Wpis z mikrobloga

@ciemnienie: Nie jestem za finansowaniem aborcji na życzenie do 12 tygodnia przez państwo, ale jestem za tym żeby taka aborcja była dostępna. Są różne historie. Jak ktoś się na to decyduje to raczej nie stosuje tego jako antykoncepcji. Trzeba by było mieć zdecydowanie coś nie tak z psychiką wtedy.

Przykładowo ja - mając 19 lat z chłopakiem uprawialiśmy seks w gumce. Gumka pękła, no cóż, może się zdarzyć. Poszłam następnego dnia do ginekologa po tabletkę "po". Tabletkę wzięłam niecałe 24h po stosunku. Zaszłam w ciążę i tak. Poroniłam w okolicach 10tc, bo nie wiedziałam że jestem w ciąży (bo zrobiłam wszystko żeby jej zapobiec) i prowadziłam typowo studencki tryb życia.

To jest wszystko kwestia WYBORU. Czasami są sytuacje podbramkowe. Ktoś się stara o dziecko, a nagle traci pracę i okazuje się, że jest w ciąży. Może taka para chciałaby wtedy legalnie usunąć ciążę bo z dnia na dzień nie stać ich na dziecko? I czy nie lepiej zrobić to w własnym kraju zamiast jechać do Czech?
  • 7
@Lonate Moim zdaniem do 12 tygodnia bez względu na powód - odpłatnie. W przypadku uszkodzonego / chorego płodu - refundowane. Znajac NFZ i tak terminy byłyby na za dwa lata.
@ciemnienie: Dla mnie byłby ważny. Na dziecko zdecydowałam się dopiero jak miałam uop na czas nieokreślony. Bez tego nie chciałabym być w ciąży. Ok, mój mąż zarabia, ale życie nauczyło mnie że kobieta też musi zarabiać (mój tato zmarł dość nagle jak byłam mała, był lekarzem o dużych zarobkach i z dnia ja dzień mama stała się głównym żywicielem rodziny).

Ale zgadzamy się w jednym - prywatnie powinno być. Na pierwszej
@ShoCku: A to tak, ja mówię o aborcji typowo na życzenie, że powinna być prywatnie. Natomiast ten kompromis, który był do tej pory, powinien obowiązywać na NFZ.
@Lonate: ok, ja też dopiero na UOP na nieokreślony, ale nie usunęłabym zdrowego dziecka mężczyzny, którego kocham i on także by tego nie chciał. To osobiste podejście.

Sumując: NFZ - kompromis, tylko sprawnie i bez przeciągania terminów. Odpłatnie - do 12 tyg. bez pytania.

Nadal to nie jest to, co chciałby przepchać strajk kobiet i Lempartowa że świtą.
@ciemnienie: No nie, ona już trochę odpłynęła szczerze mówiąc z tymi postulatami, zaraz tam wprowadzi owocowe czwartki dla wszystkich xD Chociaż ten protest to już nie jest taki strajk kobiet, tylko raczej strajk #!$%@? na PiS ludu. Ten motyw z aborcja był kroplą, która przelała czarę goryczy