Wpis z mikrobloga

Taki tam dalszy ciąg pierwszych wrażeń z Oculus Quest 2, czyli w sumie drugie wrażenia. Tym razem głównie Virtual Desktop i Alyx w wersji bezprzewodowej - to, po co głównie kupiłem Oculusa.

Przede wszystkim okazało się, że bezprzewodowe granie w gry z peceta nie jest tak naprawdę wspierane przez producenta. Oficjalna metoda to Oculus Link, czyli podłączanie gogli do komputera kablem, #!$%@? KABLEM, jak telegraf w XIX wieku. Kabel można kupić na oficjalnej stronie za 100€ lub na Allegro za 100 zł.

Kupiłem ten za 100 zł.

Virtual Desktop dostępny jest normalnie w sklepie z apkami na Oculusa, ale żeby prawidłowo działał streaming z peceta przez Wi-Fi, trzeba było dodatkowo doinstalować dodatek Virtual Desktop VR Patch przy użyciu aplikacji SideQuest odpalonej na pececie. W przeciwnym razie streaming z peceta miał działać tylko po kablu. Żeby jednak móc instalować apki spoza sklepu Oculus przez SideQuesta, trzeba włączyć na goglach tryb deweloperski i zarejestrować się na stronie Oculusa jako deweloper.

SideQuest jest fajny i potrzebny. To aplikacja uruchamiana na pececie. Pozwala ona na instalowanie bezpośrednio na goglach apek niedopuszczonych do sklepu Oculus ponieważ bo cośtam. Na przykład możemy sobie zainstalować port klasycznego Dooma w wersji VR. Albo Quake'a 2. W obu przypadkach do uruchomienia potrzebne są dodatkowo pliki z oryginalnych wersji tych gier, które kopiujemy z peceta do gogli, znowu po kablu. Dostęp do dysku gogli po USB trzeba za każdym razem potwierdzić, wybierając odpowiednią opcję w VR, czyli podłączamy gogle do peceta, zakładamy, akceptujemy dostęp, zdejmujemy, kopiujemy. W Dooma grało mi się średnio, ale Quake 2 jest super. Instalacja przebiega, zgadliście, po kablu - podłączamy gogle, klikamy w Install To Headset, gotowe. Uruchamianie tak zainstalowanych apek na samych goglach jest jednak trochę upierdliwe, nie są one widoczne wraz z innymi, tylko znajdują się w osobnej kategorii Nieznane źródła. Apki instalowane na goglach przez SideQuesta nie wymagają peceta do działania, czyli np. w Quake'a można sobie grać bez komputera.

SideQuest niby obsługuje łączenie się z goglami przez Wi-Fi, ale u mnie to nie chciało działać. Czyli do instalacji apek spoza sklepu Oculus oraz przełączania resetującego się odświeżania niezbędny jest kabel. Od biedy można używać tego dołączonego.

Virtual Desktop wymaga również instalacji osobnej aplikacji na pececie, która zajmuje się przesyłaniem obrazu do gogli. Następnie wystarczy otworzyć Virtual Desktop na goglach, żeby połączyć się z pecetem.

Ekran apki Virtual Desktop wyświetla na dole cenne informacje, takie jak częstotliwość odświeżania. Restart gogli najwyraźniej przywraca 72Hz, więc aby mieć 90Hz, trzeba podłączyć je KABLEM do peceta, otworzyć SideQuest, kliknąć w ikonkę klucza nasadowego i wybrać 90Hz w sekcji Refresh Rate. Oprócz tego w ustawieniach Virtual Desktop na samych goglach też musi być wybrane 90Hz, ale to przynajmniej się nie resetuje przy restarcie.

Virtual Desktop wyświetla po prostu pulpit Windows, można sobie otworzyć Steama i uruchomić Alyx.

Alyx jest super. Od razu włączyłem płynne chodzenie, nie jakieś tam zaburzające immersję domyślne teleportacje. Pierwszy kontakt nie skończył się rzyganiem, chociaż było blisko. Z czasem mózg przyzwyczaja się do nowych doznań, po kilku próbach nic mi się już nie dzieje. Na marginesie: wiele apek, np. Google Earth lub Quake 2, oferuje w ustawieniach różne opcje dla osób delikatnych, zmniejszające ochotę na pozbycie się treści żołądkowej, polegające głównie na ograniczaniu pola widzenia podczas ruchu.

Między Alyx z peceta, a natywnymi grami z Oculusa nie ma porównania. Alyx to realizm, tekstury, mury, radio, drzwi, gołębie na dachu - byłem pod wrażeniem. Warto było składać peceta i kupować gogle.

Gra bezprzewodowo działa świetnie, nie zauważyłem żadnego przycinania. Pecet podłączony jest do routera kablem (1 gigabit), gogle łączą się z siecią 802.11ac 5GHz, router jest w odległości dwóch metrów.

Czas na problemy. Dotyczyły one prawidłowej wysokości gracza, która w pewnym momencie się popsuła, mimo że poziom podłogi ustawiony w preferencjach Oculusa był OK. Działało to tak, że musiałem się schylać, przechodząc przez drzwi, albo klęczeć podczas gry, w przeciwnym razie czułem się jakbym miał ponad dwa metry wzrostu. Podobno warto zainstalować darmową aplikację OVR Advanced Settings na Steamie, która pozwala na dostosowanie wielu zaawansowanych ustawień związanych z VR, w tym wzrostu i poziomu podłogi, ale choć aplikacja zainstalowała mi się i uruchomiła bez problemu, to nie udało mi się wyświetlić jej ekranu na goglach.

Na szczęście okazało się, że sam SteamVR obsługuje kalibrację poziomu podłogi: zakładamy gogle, uruchamiamy SteamVR, zdejmujemy gogle, klikamy prawym przyciskiem w małe okienko na dole ekranu peceta, wybieramy Programistyczne > Ustawienia programistyczne i klikamy w Szybka kalibracja.

Po kalibracji sytuacja wróciła do normy i mogłem znów przechodzić przez drzwi bez schylania. Wspominałem, że Alyx jest super? Praktycznie każdy przedmiot da się podnieść, przestawić, rzucić nim, można otwierać szafki i beczki, rozbijać butelki, nareszcie mogłem obejrzeć sobie martwego headcraba z każdej strony, realizmu dodaje też ręczne ładowanie broni - biegną zombie, skaczą headcraby, a ja muszę wyrzucić pusty magazynek, wyjąć z plecaka nowy, załadować...

Wracając jeszcze do samych gogli, a raczej do ich zakładania na głowę - po pierwszym kontakcie ze standardowym gównopaskiem zamówiłem dodatkowo Elite Strap, czyli taki lepszy pasek do zakładania gogli na głowę. Zdążyłem dosłownie w ostatnim dniu, Oculus wycofał Elite Strap ze sklepu, bo na Reddicie pojawiło się mnóstwo zdjęć od ludzi, którym ten pasek pękał. Co ciekawe, jakiś brytyjski jutuber nagrał wideo, jak znęca się nad tym paskiem, wygina go, rzuca nim itd. - i nic się nie stało, więc mam nadzieję, że wyszła tylko jakaś felerna partia na USA. Anyway, dla mnie Elite Strap jest idealny, wolę go od standardowego paska, powinien być w standardzie.

Jeszcze nie pękł.

W opcjach Oculusa ukryta jest eksperymentalna funkcja przełączania na widok otoczenia dwukrotnym stuknięciem w gogle. Bardzo przydatna, polecam ją włączyć - później w każdej chwili można zobaczyć otoczenie, uderzając delikatnie dwa razy w dowolny bok gogli.

Bonus dla tych, co doczytali do końca: aby szybko zrobić zrzut ekranu, nie trzeba przechodzić do menu, wystarczy przytrzymać przycisk Oculus (ten na prawym kontrolerze, do wyświetlania i centrowania menu) i nacisnąć spust. Chociaż może każdy to wie, ja nie wiedziałem.

#vr #oculus #oculusquest #alyx
xgre - Taki tam dalszy ciąg pierwszych wrażeń z Oculus Quest 2, czyli w sumie drugie ...

źródło: comment_1604683196WRsA1ukHPxoDZG6zLMSCnz.jpg

Pobierz
  • 26
@xgre: ta relacja uswiadomila mi jedno. chce podlaczyc sprzet i grac w ciagu minuty, nie #!$%@? sie za przeproszeniem z kablami, sterownikami, stoma innymi apkami, tym ze do odpalenia trzeba uzywac tego a jak nie dziala to tamtego ew tamtego, nie zapominaj o tamtym xd. oczywiscie przejaskrawiam ale mniej wiecej taki jest tego odbiór. jesli ta technologia i headset wypuszczany przez takie wielkie korpo tak wlasnie dziala to kosmiczne lata swietlne
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@hekktik: Tylko, że on tu opisał co trzeba zrobić, żeby uruchomic grę bez kabla i to nie jest rzecz, która bezpośrednio wspiera producent. Jak chcesz zagrac w Alyx, bez kombinacji, to podłączasz google kablem uruchamiasz Steam VR, grę i grasz.
@MtEverest: @Qutaphone: ja wiem, pisze troche z przymrozeniem oka. za czasow ruskich ripow i skladanej nagrywanych na 650mb cd to czasem wiecej satysfakcji dawalo mi jako dzieciakowi rozkminienie jak to w ogole odpalic itd, ale im jestem starszy tym po prostu chce wyjac sprzet z pudelka i ma dzialac, od razu, out of the box.
@hekktik: No i totalnie tak jest, zakładasz gogle i grasz. One w ogóle nie potrzebują komputera, grasz w gry instalowane i uruchamiane na samych goglach. Mój przypadek jest inny, bo dotyczy po pierwsze grania w grę uruchomioną na pececie i streamowaną do gogli, a po drugie streamowania bezprzewodowego, które nie jest obsługiwane przez producenta, stąd te całe kombinacje. Ale jak to raz już zrobisz, to potem tylko włączasz PC, zakładasz gogle,
@hekktik: No tak to działa przy gierkach na samego questa. Włączasz i po 3 sekundach grasz w ping ponga.
@xgre: Doklej sobie jakąś przeciwwagę do tego strapa, ja mam power bank chociaż go nie używam. Wtedy jest rzeczywiście wygodnie bo się nie zsuwa na nos.
@hekktik: mam to samo. Chciałbym pograć, ale ta ściana tekstu pełna problemów które trzeba pokonać sprawiła że aż mnie skręciło.

Żeby zagrać, czyli dla przyjemności trzeba mieć tyle determinacji. Za duzo jak dla mnie :) obczaję te headsety za 10lat
@Blaskun: Pomarańczowo-czarna strona WWW o akronimie PH ma dedykowaną sekcję, która działa w bardzo dobrze na wbudowanej przeglądarce w OQuest'cie dzięki standardowi WebXR xD

Niestety jest to w trybie tylko do "oglądania" bez interaktywnej imersji xD Ale jest głębia i perspektywa xD
@xgre:
1. Mogłeś sobie kupić w sklepie tylko przejściówkę z USB-C na USB-A za 5zł i używać kabla dołączonego do ładowarki, a nie kupować specjalny kabel za 100zł.
2. Gogle w SteamVR trzeba skalibrować zawsze i jest to napisane przy pierwszym uruchamianiu usługi.
3. Ja jestem zadowolony ze standardowego paska - ustawiłem go raz, a porządnie, dołożyłem ze swojego starego Q1 poduszkę na głowę i jest git.
4. Bardzo dobry jpg
@Peter_Mountain:
1. Dołączony kabel jest za krótki, ma ledwo metr. Ten kabel z Allegro ma 5 metrów plus i tak jest 4 razy tańszy od oryginału. W sumie kupiłem go trochę na wyrost, jakby coś nie wyszło z połączeniem przez Wi-Fi. Albo jak Zuckerbergowi coś pewnego dnia #!$%@? i to zablokuje.

2. No właśnie je skalibrowałem na początku, przez jakiś czas wszystko było OK, a potem się znienacka popsuło.

3. Może