Wpis z mikrobloga

Powoli zaczynają się wysrywy szlachetnej paczki. Ludzie, którzy chcą "pomocy" to przecież głównie jakieś patologie. Jedni z kredytami, pożyczkami bo trzeba spłacić rachunki, ale na 5-tkę bombelków to już "były pieniądze" i chęci, nikt nie myślał. Albo trójka bombelków, jedno niepełnosprawne, ojca więcej nie ma niż jest, madka nie ma z kim zostawić bombelków, to po jakiego ch robić trójkę. I wszyscy biedni, my oj oj, na ubrania nie ma, na jedzenie. Ale nikt nie wspomni ile dostają hajsu z wszelakich ośrodków, fundacji, dodatki.
Nie jedna rodzina potrafi sobie poradzić, a reszta musi robić z siebie wielkie ofiary. No ale po co myśleć o czymkolwiek, państwo da 500+ na bombelki, im więcej bombelkow tym lepiej i inne zapomogi i to się liczy. A za co je utrzymać? A tym będziem się przejmować jak się urodzi!

  • 55
@Palwed: w pierwszym poście napisałem skrótowo i trochę niedokładnie, przepraszam. Całość na żywo zapisywałem u pani z drugą wolontariuszką ponad 3 godziny, niżej spróbuję choć trochę szerzej opisać (ale to dalej duże skróty):

Pani po studiach, praca magisterska z genetyki w latach 70. Mieszkała z matką długi czas i było okej. Przeszła na emeryturę (wczesne lata 00) i mniej więcej w tym czasie matka bardzo podupadła na zdrowiu. Jednocześnie był wątek
@RoyVice
(1) Becikowe jednorazowo 1000zł po urodzeniu, (2) Kosiniakowe 1000zł przez pierwszy rok dziecka (3) Rodzina 500+ zł na każde, (4) 90zł dodatek za wielodzietność - na trzecie i każde kolejne dziecko, (5) zasiłek rodzinny, zwykle 124 zł na dziecko, (6) dodatek mieszkaniowy - kwota zależy też od metrażu zwykle 200-600 zł (7) Dobry Start 300 zł raz w roku na rozpoczęcie roku szkolnego (8) zasiłek stały z MOPS/ROPS/OPS do 645 zł
@Mzl02: byłem wolontariuszem swego czasu, są ludzie i ludziska. Jedni wręczają ci listę zakupów, kawa tchibo, makaron lubella, ptasie mleczko z wedla, sraty taty... siedzisz jak idiota i słuchasz tych bzdur, kiedy jej dziecko obok siedzi i klika sobie w telefon, notabene lepszy niż mój własny wtenczas. "No bo w zeszłym roku szlachetna paczka taaaak nam bardzo pomogła i taaaak bardzo byliśmy wdzięczne Julcią." Siedzisz i się uśmiechasz, bo nie powiesz
Jak czytam komentarze „mnie nie pomógł nikt, więc teraz ja też nie mam zamiaru tego robić”, to się zastanawiam, w jakim świecie takie osoby chcą żyć.
Skoro nie jesteś w stanie wyciągnąć do kogoś ręki, to dlaczego oczekujesz, że ktoś kiedyś wyciągnie ją do ciebie?

Szlachetna Paczka nie jest akcją doskonałą, wolontariusz nie jest w stanie zweryfikować informacji uzyskanych od rodziny, zwłaszcza w zakresie przychodów i wydatków.
Dużo jednak jest w stanie
@Mzl02: w dupie byłaś i gówno widziałaś.
Oczywiście, że są rodziny takiw typowe patologie, ale szlachetna oaczka to mądra pomoc, czyli taka po której rodzina w jakiś sposób wstanie na nogi.
Miałam cudowną rodzinę, starsze małżeństwo, Pani po operacji kręgosłupa została sparaliżowana bo jak to lekarz ujął "za dużo mu się wycieło". Gdy zapytałam ich o marzenia odpowiedzieli, że chcą jeszcze raz z sobą zatańczyć.
Gdy zapytałam co najbardziej, by chcieli