Wpis z mikrobloga

@Jakotako111: to zależy jak daleko się mieszka od restauracji. Dla mnie bez sensu jechać na miasto, aby brać coś na wynos i jechać do domu, bo to to samo co zamówienie z dowozem, a wtedy jedzenie jest czasami zimne, po prostu inne niż na świeżo. Niestety blisko domu nie mam dobrej restauracji, żeby od nich wziąć coś na wynos. I fakt, nigdy nie miałam problemu, żeby jeść w restauracji na miejscu,
@apatozaur: różnica jest taka, że w gastro da się to lepiej egzekwowac niz w sklepach. Stoliki są daleko od siebie, są plexy, ludzie siedzą naprawdę daleko od siebie (50% zajetych stolików oznacza naprawde duzo przestrzeni miedzy stolami) a w sklepie? Co z tego ze 15m na osobe jak te osoby stoją ci na plecach w kolejce albo przepychaja sie bardzo blisko bo one musza teraz podejsc do półki przy ktorej akurat
@apatozaur: Spozywczych nie da sie zamknac. Ale sklepy z ubraniami, meblami - tez mozna je zamknac. Koscioly tez. Ale nie lepiej by bylo po prostu pilnowac przestrzegania ograniczen? Co z tego ze jest 1 osoba na 15m jak wszyscy maja to w nosie. Prosciej by bylo egzekwowac czy ludzie pilnuja ograniczen, a nie zmieniac zdanie co otworzyc a co zamknac co chwile.
@apatozaur: skoro od ponad pol roku unikaja wprowadzenia stanu wyjatkowego z roznych powodow i wprowadzaja rozne obostrzenia, nie pilnujac przestrzegania podstawowych (maseczki i dystans) to jak mamy to oceniac? Brakuje w tym po prostu konsekwencji i wyglada to jak strzelanie na oslep