Wpis z mikrobloga

27,4 tys. testów, 15k pozytywnych. Generalnie tragiczny wynik pod względem % pozytywnych i liczby testów, ale starym dziadom i idiotom będą wbijać do pustych łbów, że jest coraz lepiej. Dramat, ten kraj to jest żart.
#koronawirus
  • 15
  • Odpowiedz
@piotrass007:

Po raz setny, gościu, porównaj metodologię. U nas robią testy jak masz objawy i ciężko się wręcz doprosić o test. Nic dziwnego, że wtedy współczynnik procentowy wyników pozytywnych będzie wysoki. Prawda jest taka, że obecne wyniki badań są niemiarodajne, i za to można #!$%@?ć rządzących, ale nie za stosunek testów pozytywnych do testów
  • Odpowiedz
@tygrysoffshorowy: Imo mała liczba testów to też powód do krytyki, jesteśmy czerwoną latarnią pod tym względem. Nie możemy wyjść z ósmej dziesiątki klasyfikacji testów/mieszkańca. To coś oznacza, a im więcej testów tym większa skuteczność wyłapywania i izolowania przypadków.

porównaj metodologię

Możnaby w ogóle ogarnąć taką metodologię, że testów nie robimy = nie ma koronawirusa. Jest parę takich krajów na świecie.
  • Odpowiedz
@tygrysoffshorowy: błędne jest założenie, że powinniśmy wykrywać objawowych. Przy takim stosunku pozytywnych do liczby testów równie dobrze moglibyśmy po samych objawach diagnozować, bez testu. W testowaniu chodzi o wykrywanie bezobjawowych, którzy mogą zarażać. Jak ktoś ma objawy i trochę rozumu to nie potrzebuje testu by siedzieć w domu.
  • Odpowiedz
@piotrass007:

Z tym się jak najbardziej zgadzam, ilość testów jest alarmująca, natomiast przy tej metodologii wynik 60% pozytywnych nie jest wynikiem złym ani wynikiem dobrym. Jest wynikiem z dupy o straszenie wysokim procentem pozytywnych to fearmongering.

@2mack

Owszem, zgadzam się, metoda jest kretyńska ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@NieistotneKto: No bardziej chyba dostało skierowanie. Żeby je dostać to serio trzeba mieć jakieś chody. Ja miałem objawy, czekałem na test - żonie nie zrobili pomimo wysokiej gorączki ale nie straciła węchu. I nie wiadomo czy przechorowała ze mną, czy nie. Reszta węch straciła ale już nawet nie dzwoniło się do przychodni bo i tak siedzieli na tyłku.
  • Odpowiedz
@piotrass007: fanem pisu nie jestem, ale zrozumcie, że mniej testów, przy wyższym % wyników pozytywnych świadczy o dokładniejszych procedurach wysyłania podejrzanych o zarażenie. Przecież to normalne, że chcesz wysyłać możliwie jak najmniej ludzi, tylko tych, którzy faktycznie mogą być chorzy. Czy twoim zdaniem najlepiej wysyłać każdego po łapance na ulicy?
  • Odpowiedz
Prawda jest taka, że obecne wyniki badań są niemiarodajne, i za to można #!$%@?ć rządzących, ale nie za stosunek testów pozytywnych do testów


@tygrysoffshorowy: No za stosunek też można, bo jest on wynikiem narzuconych wymagań by wysłać kogoś na test. Wysyłamy ludzi z oczywistymi objawami, zamiast ludzi z jakimikolwiek i przez to to mamy gówno warte wyniki.

Przecież to normalne, że chcesz wysyłać możliwie jak najmniej ludzi, tylko tych, którzy faktycznie
  • Odpowiedz
@Wiesmin:

No tak, o to mi chodziło, metodologia jest zła, w sensie badanie tylko chorych. Ale robienie UUUUU EEEE AAA 60% POZYTYWNYCH w momencie, kiedy testujemy tylko chorych na coś, co daje objawy jak Covid jest bez sensu xd
  • Odpowiedz
No tak, o to mi chodziło, metodologia jest zła, w sensie badanie tylko chorych.


@tygrysoffshorowy: No i to jest wina rządu który narzuca taką metodologię.

Ale robienie UUUUU EEEE AAA 60% POZYTYWNYCH w momencie, kiedy testujemy tylko chorych na coś, co daje objawy jak Covid jest bez sensu xd

Tak, to nie ma sensu, bo rząd sam nie dość, że dobrał pod to metodologię, to też zliczanie testów. Oni po prostu
  • Odpowiedz