Wpis z mikrobloga

#gownowpis #recenzjezzycia #mandzurfostrzyka
Szlafroki są wspaniałe! Budzę się rano, wychodzę z łóżka jak Pan Bóg mnie stworzył i zakładam ten wczesnoporanny frak. Od razu czuję się jak ktoś, komu w życiu się powodzi, czuję się dostojnie. Zaciągam jedną stronę na drugą, zawiązując pas, napawam sposobem wiązania, finezją. Idąc do kuchni aby wstawić kawę, krokiem obojętnie jakim, dół odzienia powiewa jak rozciągnięty żagiel, sprawiając że owy chód staje się nonszalancki.
Czuję się jak arystokrata po obiedzie czwartkowym, gdzie rozrywkami były #!$%@?, wino i pianino. Nie jest istotne, że to nie był mój pałac ani że nie zasiadywałem na szycie stołu.
Wracam do pokoju, otwieram okno i siadam na parapecie podziwiając poprzez bezlistne gałęzie odlatujące klucze ptaków, które wystartowały nisko znad wody. Słońce przyjemnie grzeje i gdyby nie szlafrok, zszedłbym, gdyż zachodni wiatr spienione goni fale.
Odpalam cygaretkę i popijam kawę.
Egzystuję w ciszy.
Pogoda wczesnozimowa późnej zimy symbolizuje mnogość potencjalnych zmian.
Chłód i słońce sprawiają, że myśli są neutralne, jak temperatura.
Po dziesięciu minutach schodzę, nastawiony pozytywnie lecz bez oczekiwań co do dnia.
W tym momencie staje się rzecz oczywista.

Rozbudzony żołądek dopalony tytoniem zarządza desant zawartości końcowego układu pokarmowego.
Wchodząc do łazienki, juz wiedziałem jaki problem napotkam.
Źródłęm problemu jest owy szlafrok, który wiele innych rozwiązał.

Nie usiądę jak Ignacy Paderewski przy fortepianie, zarzucając jaskólczy ogon fraka.
Nie spocznę nonszalancko oddając się przyziemnej czynności defekacji.
Nie usiądę na kiblu w szlafroku.

Zacząłem myśleć o muszlach klozetowych stojącyh samotnie na środku łazienki umożliwiajkących otulenie ich lecz bez bespośredniego kontaktu, szlafrokiem, czy było by to higieniczne, czy istnieje rozwiązanie mojego problemu, może istnieją toalety gdzie dół jest podwieszany?

Owa niedogodność nie zmienia mojej opinii.
Szlafroki są wspaniałe!
  • 1