Wpis z mikrobloga

@Anoniemamowy: Hej
Ostatnio szukalem na mikroblogu pewnego przedstawienia teatralnego ktore cie zaineteresowalo.
lap Sleep No More.
a tu opis z mikro

Chcę Wam opowiedzieć o czymś, co dzisiaj przeżyłem.

Poszedłem do teatru na Sleep No More.

Co?

Sleep No More to bardzo luźna adaptacja Makbeta, nie mam pojęcia jak przetłumaczyć "Immersive theatre" na polski, więc pozostawię nazwę w języku angielskim.

Poniżej przedstawię ogólną ideę i wrażenia, ale bez spoilerowania fabuły.

Całość jest zrealizowana w klimacie noir, lata czterdzieste. Po wejściu do bardzo ciemnego hotelu goście mają obowiązek wyłączenia telefonów komórkowych. Nie można się odzywać. Każdy dostaje maskę na twarz i... zaczyna się zabawa.

W dużym skrócie - sceną teatru jest parupiętrowy budynek. Wszystko jest zrealizowane w bardzo, ale to bardzo mrocznym klimacie. Każde pomieszczenie to inna sceneria. Idea jest taka, że w sztuce występuje 26 postaci (ja naliczyłem około 10, więc sporo mnie musiało ominąć). Każda z nich odgrywa swoja grę, a publiczność pełni rolę niemych obserwatorów wydarzeń. Niektóre postaci na pierwszy rzut oka nie robią kompletnie nic ciekawego. Barman czyści szklanki, szewc szyje spodnie...

Wyobraźcie sobie aktora grającego szewca, który przechadza się po swoim zakładzie, wybiera materiały do szycia... a w środku znajduje się 15 osób z maskami na twarzy, których aktor oczywiście "nie widzi". Można robić dosłownie wszystko, byle nie wchodzić w drogę szewcowi. Chcesz pogrzebać w szufladzie? Why not. Chcesz bezczelnie zaglądać aktorowi przez ramię, gdy czyta list? Śmiało.

Odgrywane są przeróżne sceny, w jednym miejscu pojawia się paru aktorów, którzy wchodzą ze sobą w przeróżne interakcje, a wy stoicie i wszystko obserwujecie. Zabawa polega na tym, że nie ma żadnych wytycznych co do tego, co masz robić i gdzie masz iść. Ludzie są wysadzani na różnych piętrach budynku, zaczynacie swój spektakl w różnych sceneriach, wśród innych aktorów. Od Ciebie zależy co zobaczysz, a czego nie.

Dużo zależy od tego, jak szybko biegasz. Nie żartuje. Czasami aktor przedziera sie przez tłumy gapiów i biegnie na złamanie karku odpychając każdego, kto stanie mu na drodze. Nie każdemu udaje się go dogonić, bo skurczybyki na schodach skaczą całe półpiętra.

Jest to niema sztuka, w której ogromna role odgrywa muzyka.

Najlepsze, co może ci się zdarzyć to "one on one". Czasami aktor łapie kogoś za rękę i znika gdzieś z jednym z widzów. Zamyka za sobą drzwi i zdejmuje Ci maskę, przez pare minut jesteś wśród nich, widza Cie i wchodzą z Tobą w interakcję - dookoła jesteś tylko Ty i aktorzy, nie ma obserwatorów. Miałem to szczęście, ze zostałem raz wybrany!

Wiem, ze dziwnie to zabrzmi, ale bardzo szybko i łatwo przyswoiłem informację, ze jestem niewidzialny. Jestem niemym obserwatorem wydarzeń, a wszystko dookoła mnie to gra. Podczas one on one dostałem przedmiot, który wisiał na mojej szyi. Gdy jedna z postaci go zobaczyła spojrzała mi w oczy podchodząc do mnie bardzo blisko a ja autentycznie się przestraszyłem i przez chwilę zastanawiałem się "jakim cudem on mnie widzi?".

Widz wsiąka w klimat całym sobą od momentu przekroczenia progu windy. Ja zatraciłem się w tym spektaklu całkowicie - nawet nie wiedziałem kiedy minęły prawie trzy godziny.

Drogie jak cholera ($120) ale nie żałuje ani centa. Chciałbym tam pójść jeszcze raz, wybrać inną drogę... Przy wyjściu podsłuchałem, ze po dodaniu do siebie czasu trwania scen każdego aktora osobno, spektakl jest rozpisany na... 16 godzin :O


Ty masz tylko 3 - od Ciebie zależy, co z tym zrobisz. Nie wiem, czy istnieją inne "immersive theaters" na świecie, ale jeśli tak, to chcę je zobaczyć.
  • 2