Wpis z mikrobloga

@zibizz1: Ciężko wszystko opisać. Kasy mam po raz pierwszy tyle, że nie chcę więcej.
3/4 FTE na UOP 9k net (12,5 brutto, 50% KUP) w korpo i 1/2 FTE w spółce jako CTO 9k net, gdzie buduję zespół i produkt. Gitara.
Remont domu się dzieje, za miesiąc przeprowadzka, w kwietniu młody się pojawi. Jest w pytę.
@zibizz1: W sumie to trochę dziwne, ale wydaje mi się że mi w osiągnięciu takiego ogólnego szczęścia i spokoju ducha pomogło odrzucenie wiary w boga, który się mną opiekuje i któremu mam się zawierzyć. Zazwyczaj to działa w drugą stronę, z tego co wiem.
@zibizz1: Ty lubisz swoje życie? Jak to z Bogiem wygląda u Ciebie? Zastanawia mnie, czy wiara nie tyle jest niepotrzebna, co krzywdząca (perspektywa kary, piekła, oceny, tego-że-zawsze-ktoś-cię-kocha, determinizmu życia ludzkiego). Dla mnie to jest uwłaczające.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dupinka5000: Lubię, jest w pytę, ale jest tak wtedy kiedy wszystko się układa. W takim wypadku wiara nie jest potrzebna do niczego. Natomiast pomaga jak się nieukłada, jak szorujesz po dnie. Kiedyś byłem bardziej praktykujący bo uważam że póki mieszka się z rodzicami to nieważne co się myśli trzeba ich szanować. Teraz natomiast robię absolutne minimum, np chce żeby dzieci tylko wiedziały co i jak, dlaczego jest Wielkanoc itp a stawiam
@dupinka5000: w sumie mało napisałeś ale ciekawy wpis :) co do wiary w Boga, widzę księża, katechetki i ludzie związani z Kościołem odwalili kawał zlej roboty i utrwalili u Ciebie nieprawdziwy obraz Boga i, o ironio, Kościoła. Wiara jako wizja kary, oceny, zestaw zakazów to jest jakaś karykatura chrzescijanstwa. Jako osoba wierząca uważam, ze wiara nie jest potrzebna by zyc moralnie.