Mam pytanie do osób znajacacych się zarówno na #matematyka jak i na #dzieci. Otóż mam w domu synka - 5lvl, który w moim odczuciu mega szybko łapie zagadnienia matematyczne. Z tego co czytałem to w 1szej klasie podstawówki (7lvl) uczą się dopiero liczyć, dodawać i odejmować, jakieś kompletne podstawy. Tymczasem synek zna już mnożenie na niewielkich liczbach, dzielenie, ułamki i procenty. Wytłumaczyłem mu to wszystko w jakieś 30-40 min po czym napisałem kilka zadań do wyliczenia żeby sprawdzić czy zrozumial. Skumał wszystko w 100% i chciał się jeszcze czegoś dowiedzieć. Pytam zatem czy warto zapisać go na jakieś dodatkowe zajęcia z tej dziedziny? Jak szukać odpowiedniego nauczyciela/kółka matematycznego czy czegoś dla takiego brzdąca kształcącego w tym kierunku?
@Winden: Jeśli dziecko samo chce, to możesz spróbować. Tylko nie przesadź.
Moja siostrzenica też bardzo szybko skumała liczenie, a odkryła to babcia-nauczycielka. I ta babcia ciągle ją męczy zadając jakieś zagadki i dając zadania. No i teraz dziewczyna jak ma do wyboru, których dziadków odwiedzić, to wskazuje na tych u których nikt nie testuje jej zdolności do obliczeń tylko pozwala się normalnie bawić.
@Winden: nie warto. Ucz go sam, bo czasu spędzonego z dzieckiem nigdy za wiele. Poszukaj jakichś gierek logicznych, czy programów edukacyjnych na komórkę czy tableta. Ważne by nie robić z dziecka geniusza na siłę i nie wywierać na nim presji. Mam brata o 4 lata starszego i jak on szedł do szkoły, to ja sobie z ciekawości przerabiałem materiał z jego książek do matmy. Łapałem wszystko bez problemu i zwykle byłem
@Winden może są u ciebie w mieście jakieś zorganizowane zajęcia? U mnie jest kawiarnia, która się tym zajmuje. Są przeróżne zajęcia dla dzieci, w tym też jakieś matematyczne. Prowadzą to profesjonaliści, najczęściej w formie zabawy.
@Winden: Polecam książkę "Dziecięca matematyka" Gruszczyk- Kolczyńskiej. To taka biblia nauczyciela przedszkola, ale dobra i dla rodzica. Są opisane fajne zabawy do każdego działu dziecięcej matematyki. Należy pamiętać, że matematyka to nie tylko liczenie, ale i mierzenie odległości, intuicje geometryczne, następstwo czasu itd.
Moja siostrzenica też bardzo szybko skumała liczenie, a odkryła to babcia-nauczycielka. I ta babcia ciągle ją męczy zadając jakieś zagadki i dając zadania. No i teraz dziewczyna jak ma do wyboru, których dziadków odwiedzić, to wskazuje na tych u których nikt nie testuje jej zdolności do obliczeń tylko pozwala się normalnie bawić.
Ale nie przesadzał bym za bardzo.
Ja swojego próbuje uczyć sam ale jest starszy. 9 lat.
źródło: comment_161402445615QyQhYo1bStxmtBOFZZ2x.jpg
PobierzMam brata o 4 lata starszego i jak on szedł do szkoły, to ja sobie z ciekawości przerabiałem materiał z jego książek do matmy. Łapałem wszystko bez problemu i zwykle byłem
Komentarz usunięty przez autora
źródło: comment_1614028655NDjLtyilh3foeFbNjdDV3g.jpg
Pobierz