Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tak mnie dzisiaj naszło, a mało się o tym mówi, że patologia życia chrześcijańskiego ma tylko jedno w zasadzie źródło: brak nadstawiania drugiego policzka i poczucia służby. Tak, dobrze czytacie. Drodzy katolicy, chrześcijanie jeśli naprawdę chcecie przynależeć do Chrystusa, to macie obowiązek być sługą tak jak Jezus umywający brudne i śmierdzące giry swoim Apostołom. Macie obowiązek podania ręki pani Lempart i modlitwy za nią. Nie drwię sobie, to są słowa Chrystusa. Gdy tego zabraknie, to chrześcijaństwo staje się parodią samego siebie, czymś pospolitym i gównianym tak jak każda inna religia. A dzisiaj ludzie w Polsce mają problem żeby podać rękę wyborcy Tuska, a co tu dopiero mówić o przebaczeniu, darowaniu winy, ukorzeniu się, porzucenia swojej dumy, nawet czasem godności w oczach tego świata, by móc nazwać się uczniem Chrystusa? Dlatego właśnie ten Kościół jest taki śmieszny. Bo wyjdzie taki Jędraszewski i uważa siebie za poplecznika Jezusa, podczas gdy jest słupem granicznym Ewangelii i błądzącym bardziej niż niejeden ateista.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60412e4fd2f37c000a2c09ae
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: Piramidalna brednia oparta na niezrozumieniu fundamentów etyki chrześcijańskiej. Po pierwsze wynika to z fałszywej interpretacji słynnego fragmentu „Miłujcie nieprzyjacioły wasze” (Mt 5,44 i Łk 6, 27), który brzmi: „diligite inimicos vestros”, ἀγαπᾶτε τοὺς ἐχθροὺς ὑμῶν, nie zaś "diligite hostes vestros". Nie ma obowiązku miłowania wrogów, czyli tych, którzy stanowią zorganizowaną grupę, zwalczającą wiarę. Należy ich z całą mocą zwalczać, więc to co opisujesz jest jakąś cuck-parodią chrześcijaństwa. Oczywiście w sferze
@przyprawca Na jakiej podstawie uważasz, że lewica jest zjawiskiem religijnym? Jakie według ciebie są relacje osób utożsamiających się z lewicą, a sacrum? Trochę z dupy porównanie imo.
Lewica nie ma NIC wspólnego z religią (zbiór poglądów wciąż wg mnie nie klasyfikuje się jako zjawisko religijne, nie ma w tym boskości), a jest ogólnie mówiąc ruchem społecznym, to z jakiej racji kościół miałby go zwalczać? No chyba, że dla kościoła wrogiem nie jest
@przyprawca Trochę zabawne, że tak troszczysz się o kościół, który sam od ponad 1000 lat w Polsce tłamsi społeczeństwa, próbuje decydować o praktycznie każdym aspekcie naszego życia oraz dyktuje ludziom jak, po co i dla kogo mają żyć. To nie lewica ani żadna inna instytucja walczy z kościołem. To kościół walczy z nami od wieków, tylko ludzie dopiero zaczęli się przed nim bronić.
ABC: @przyprawca: mogę ci zadać kilka pytań? W żadnej mierze nie mają być złośliwe. To bardziej ciekawość i nurtujące mnie kwestie.

Widać, że jesteś osobą inteligentną. Jak to się stało, że (nadal) wierzysz?

Jak tłumaczysz sobie brak logi w wierze?

To dość ogólne pytania, ale nie chcę cię męczyć szczegółowymi, bo pewnie nie będziesz miał chęci odpowiadać randomowi z neta.

A pytam dlatego, że wychowano mnie w wierze, ale już
@xbix: Teza, że współczesna lewica może być kwalifikowana jako ruch religijny jest od lat znana i udokumentowana przez różnych badaczy z obszaru fenonomenlogii religii, socjologii itp. Pisali o tym choćby Eric Voeglin w "Nowej nauce polityki" czy nie tak dawno Chantal Delsol w "Nowym czasie wyrzeczenia", chociaż ona bardziej kwalifikuje myślenie lewicowe jako powrót do mitu, który uległ sakralizacji. Że lewica w wydaniu marksistowskim to chrześcijaństwo na opak śmiali się już
Adam: Pl wczoraj wychodzę z pracy i stoję koło bramy na fajku (koło przystanku nie ma krzaków, just covid things). Paczę, a naprzeciwko bilboard z nogami płodu i napis "mam jedenaście dni". Wypsnęło mi się "co tym katolikom odwala". Przechodząca obok kobitka (24-35 lat) lampi się we mnie ni to z wyższością ni pogardą gdy mnie mija jakieś 25 sekund, mało łba sobie nie urwie, mało się o krzywy chodnik nie
@przyprawca Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Żadna skrajność nie jest dobra i broniłabym się zarówno przed zmuszaniem mnie do przepraszania osób czarnoskórych bez powodu, jak i przepraszania bóstwa za "grzechy". Niestety nadal nie widzę w lewicy boskości. Porównanie sposobu myślenia skrajnej lewicy i osób wierzących może i trafione, jednak wciąż brakuje mi tu jakiejś nadprzyrodzonej, inteligentnej siły, co dla mnie byłoby kluczowym argumentem. Wiadomo, że część osób deklarujących się jako lewica jest wierząca,