Wpis z mikrobloga

STALowy dostawczy mikrusopochodny

czyli

STAL 300

Produkowany pod koniec lat 50. XX wieku mielecki Mikrus wraz z niewdrożonym siostrzanym prototypem Meduzą wpisywały się w ówczesne trendy budowania mikrosamochodów, najtańszych pojazdów powstających jako zapotrzebowanie na tani środek lokomocji. Wehikuły te, będące zazwyczaj nieco droższe od skutera, całkiem nieźle spełniały swoje zadanie w zachodniej Europie, przyczyniając się do zmotoryzowania społeczeństwa.

Tymczasem w Europie Wschodniej sprawa wyglądała nieco inaczej. Ze względu na fakt, iż trzeba było odczekać na swój przydział jakiegokolwiek pojazdu – nieważne czy „dorosłego” auta albo „mikrusa” – chętnych na to było mniej; inna sprawa to także sama cena – wspomniany Mikrus przez jednostkową produkcję był nieco tańszy od Syreny, która - mimo wszystko – lepiej spełniała swoje zadanie; czasy nieco bardziej cywilizowanego malczana miały dopiero nadejść. Z kolei seria prototypów pod nazwą Pionier zasługuje na wymowne milczenie…

Rodzimy Mikrus, ze względu na swoją konstrukcję dwudrzwiowego pojazdu z bagażnikiem dostępnym z kabiny, dość średnio nadawał się do przewożenia jakichkolwiek towarów. W tej sytuacji, jeszcze przed uruchomieniem produkcji Mikrusa MR-300, w 1958 roku w Zakładach Mechanicznych w Stalowej Woli postanowiono na bazie polskiego Goggomobila stworzyć pojazd dostawczy, na wzór francuskiego Citroena 2CV AK 250.

Stal 300, bo tak nazwano dostawcze rozwinięcie Mikrusa, oparto konstrukcyjnie na mieleckim mikrosamochodzie, wykorzystując dwucylindrowy rzędowy silnik pojemności 0.3 litra i mocy 14 KM czy koła 10-calowe z niego; w przeciwieństwie do „dawcy”, zespół napędowy umieszczono z przodu, gdzie napędzał koła przednie poprzez czterobiegową skrzynię manualną. Stal posiadał niezależne zawieszenie oparte na sprężynach śrubowych umieszczonych poziomo pod podłogą, które współpracowały z pojedynczymi wahaczami – zupełnie jak we francuskiej kaczce . Stylistyka „300” nawiązywała dość mocno do francuskiego pierwowzoru – główną różnicą był brak wystających błotników i inna maska; poza tym, cała buda składała się z prostych elementów stalowych, niewymagających głębokiego tłoczenia.

No właśnie, nadwozie dwóch powstałych prototypów było stalowe i oparte na ramie płytowej, wyposażone w czworo drzwi, z czego przednie boczne były zwykłymi kurołapami , zaś tylne były dwuskrzydłowe i otwierały się jak w Syrenie Bosto. Główną różnicą pomiędzy prototypami było przeszklenie – jeden posiadał przeszkloną tylną część nadwozia i tylną ławkę dla dwóch osób, zaś drugi był furgonem i mógł przewieźć kierowcę i pasażera. Niezależnie od wersji budy , oba prototypy mogły przewieźć do 200-250 kilogramów ładunku.

Wnętrze, podobnie jak i nadwozie, było dosyć spartańskie – konstrukcja foteli składała się na stelaż obciągnięty materiałem, zaś deska rozdzielcza sprowadzała się do prędkościomierza i kilku przełączników oraz klamkowej dźwigni biegów umieszczonej po prawej stronie od kolumny kierownicy. Podobnie spartańskie było otwieranie okien, które uchylały się jak we wspomnianym AK 250.

Pomimo zainteresowania nowym pojazdem, dość prostej i ekonomicznej konstrukcji


produkcja „300” nie doszła do skutku. Same prototypy prawdopodobnie zostały zniszczone, zaś Zakłady Mechaniczne skupiły się później na produkcji wózków elektrycznych i prototypie Stal 158.

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #prl #mikrus

SonyKrokiet - STALowy dostawczy mikrusopochodny

czyli

STAL 300

Produkowany p...

źródło: comment_1615056651kzaJOiGm7i0PCfjQVZQarV.jpg

Pobierz
  • 11