Wpis z mikrobloga

Chyba już wszystko zostało powiedziane o tej dwójce, ale z jakiegoś powodu całość nie dawała mi spokoju i ciągle miałem poczucie Déjà vu, tak jakbym znał tę panią. Dzisiaj przyszło mi olśnienie, ta babka jest zupełnie jak moja "macocha". Long story short, mój stary walnął drzwiami jakoś jak poszedłem na studia i znalazł sobie panienkę 20+ lat młodszą od niego. Pomimo tego, że czułem niesmak, bo całość stała się praktycznie z dnia na dzień, do tego jego nowa jest znacznie bliżej wiekiem do mnie niż do niego, zależało mi na dobrych stosunkach, bo jeszcze wtedy kochałem ojca.

Nie specjalnie chcę tutaj wywlekać historię mojej rodziny, ale trochę poznałem się na tego typu ludziach jak bohaterka ostatniej #gownoburza . Generalnie istnieją ludzie, którzy przy powierzchownym poznaniu wydają się sympatyczni, nie wiem czy tak jest w przypadku tej blogerki, ale #!$%@?ąc od kupionych followersów, to jednak ma jakąś tam publikę. Przy odrobinie bliższym poznaniu okazuje się, że mamy do czynienia z osobnikiem o #!$%@? ego i skrajnym narcyzem przekonanym o swojej wyższości nad resztą osób. Jeśli takiej osobie dzieje się coś złego, to "ktoś się na nią uwziął", jeśli taka osoba postąpi źle, to w życiu nie przyzna się do błędu, nie wiem czy przez to że nie jest w stanie być krytyczna wobec siebie, czy potrzeba kreowania swojego perfekcyjnego "imidżu" jest silniejsza od przyzwoitości i zdrowego rozsądku. Też bardzo często można usłyszeć od takich osób "mi było ciężko, baaardzo ciężko, ale dałam sobie radę to ty też możesz". #!$%@? ich też olbrzymia, często pasywno-agresywna pogarda dla ludzi, którzy nie zgadzają się z ich sposobem życia (niezależnie czy to jest uprawienie sportu, niepicie alkoholu, zdrowe żywienie, bycie vege, bycie eko, wstawanie o świcie i chodzenie spać tuż po zmroku - jeśli żyjesz inaczej niż państwo perfekcyjni, to jesteś śmieciem i tyle). Każde swoje najmniejsze osiągnięcie życiowe urasta do rangi nadludzkiego wysiłku - w moim przypadku było to, że na studiach mieszkałem w domu rodzinnym, więc byłem "niesamodzielny", natomiast ona też mieszkała w domu swojego ojca do ~40 roku życia, a wyniosła się dopiero po wybudowaniu domu z moim ojcem, nomen omen częściowo za jego kasę, na ziemi którą dostała od jej ojca i z materiałów budowlanych częściowo kupionych przez jej matkę.

Tutaj dochodzimy do chyba najbardziej prominentnej cechy tego typu ludzi - hipokryzja, stosowanie podwójnych standardów. Nie ma co się rozwodzić, hipokryzja jest inherentną cechą narcyzów, inaczej mieliby trochę dystansu do siebie i samokrytyki, moim zdaniem bez moralności kalego nie da się wpaść w uwielbienie samego siebie.

Na koniec, kto się z takimi ludźmi wiąże? Mój stary jest strasznym pantoflem, cokolwiek jego kobieta nie zrobi, to jest dobrze, jak zaczęła traktować mnie gorzej niż psa (dosłownie), to zupełni nic z tym nie zrobił. Pewnie w przypadku blogerki jest podobnie, cokolwiek nie zrobi, to łysy z głównej stanie na głowie tylko żeby wybronić swoją wybrankę. W zamian może i dostaje sporo uczucia, ale na pewno nie szacunku. Co zabawne, w moim przypadku "macocha" była zazdrosna o kontakty jej wybranka ze mną (synem) i moją ciotką (siostra ojca), kiedy jeszcze utrzymywałem kontakt z ojcem, to ta zawsze była w jego towarzystwie kiedy rozmawialiśmy przez telefon i zawsze coś od niego pilnie chciała ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Kilka lat temu zerwałem kontakt z ojcem, dlatego pewnie tak długo myślałem skąd kojarzę ten typ osobowości i dlaczego wywołuje u mnie taki dyskomfort. Jestem pewny, że bohaterka nigdy nie zrozumie na czym polegał jej błąd, zawsze będzie się postrzegała jako ofiara, a jej przydupas zawsze będzie jej mówił, że wszystko z nią dobrze, tylko z hejterami jest coś nie tak, nawet jeśli sam w to nie wierzy. On może i jest szczęśliwy w takiej toksycznej atmosferze, natomiast najbardziej szkoda mi ich dzieci. Nie twierdzę, że na pewno wyrosną z nich źli ludzie, ale na pewno będą miały swoje problemy w przyszłości, wychowanie pod kątem "kobieta ma zawszę rację", "kobiecie zawsze się ustępuje i pomaga", "szanujemy wszystkich, ale nie tych co nie zasługują na szacunek" ( ͡° ͜ʖ ͡°), "jesteśmy perfekcyjni", z tego nie może wyjść nic dobrego, być może nawet staną się obiektem drwin ze strony rówieśników. Serio im współczuję.
#mumme #mistersoperfect #toksyczniludzie
  • 3
@shiverr Coś w tym jest, taka specyfika charakteru. Na szczęście nie miałam takiej osoby w rodzinie, ale uczęszczając do gimnazjum miałam w klasie taką koleżankę.

Dziewczyna ogólnie nie była jakaś zła, wredna czy złośliwa. Jednak będąc przeciętnej urody (chociaż pewnie nie mi to oceniać) uważała się za najpiękniejszą i najmądrzejszą ze wszystkich.

Generalnie na tym stopniu znajomości mi to nie przeszkadzało, chociaż zdziwił mnie fakt jak z fascynacją opowiadała, że zbliża się