Wpis z mikrobloga

Eh. Szkoda, że dopiero wypadki z uszkodzeniem głowy przekonują ludzi, że naprawdę można sobie zrobić krzywdę na rowerze.


@diarrhoea:
Ach szkoda, że nawet upadki z uszkodzeniem głowy nie przekonują ludzi, że warto nauczyć się instynktownie padać.
Upadałem setki razy z roweru i nie tylko i nigdy ale to nigdy nawet nie zdarzyło mi się dotknąć czaszką czegokolwiek. Inna sprawa, że nie uprawiam ani MTB, ani downhill, więc prędkości trochę inne i
@brass: Jak ktoś przywali Ci w głowę np. od boku (taki wypadek znam), to na nic się przyda ta umiejętność, jak już lecisz na glebę nieprzytomny ¯\_(ツ)_/¯ Kask jest zwyczajnie mądrym rozwiązaniem.
Jak ktoś przywali Ci w głowę np. od boku (taki wypadek znam)


@diarrhoea:
Kask rowerowy nie chroni przed takim uderzeniem. Zresztą co to musiałby być za samochód, żeby walnąć rowerzystę w głowę z boku. Coś opisz więcej.

jak już lecisz na glebę nieprzytomny

Przed upadkiem z utraty przytomności też nie, bo zwykle lecisz albo prosto na twarz, albo na bok, albo w tył.

Tak, kask pęknie, ale na tym polega jego
według statystyk zbieranych z szpitali kask zmniejsza ryzyko poważnych uszkodzeń mózgu o conajmniej 50%.


@Pieron:
Jak to niby badano?
Porównano uszkodzenia głowy rowerzystów, którzy nie potrafią padać i którzy nie mieli kasku i kompletnie innych rowerzystów z kompletnie innych wypadków, którzy też nie potrafią padać, ale mieli kaski?

Czyli według ciebie pasy w samochodzie też trzeba uciąć bo należy się nauczyć hamować?

Złe porównanie kolego. Ale ty to wiesz, więc nawet
@brass fajne linki, jeszcze napisz jak należy upadać w uderzający samochód który nie zauważył rowerzysty na przejeździe albo jak zrobić fikołka mając buty SPD wpięte w pedały
jeszcze napisz jak należy upadać w uderzający samochód który nie zauważył rowerzysty na przejeździe


@Pieron:
Uderzać w bok samochodu zamiast w jego maskę. Najlepiej dodatkowo odbijając rowerem w bok zgodnie z kierunkiem jazdy samochodu. Mniejsze siły. Pierwszym instynktem jest próba hamowania i jest to najczęściej błąd.

jak zrobić fikołka mając buty SPD wpięte w pedały

Nauczyć się szybko wypinać buty. Albo trenować padanie z wpiętymi. Trening czyni mistrza.
@bugg:
Aerodynamika kolego. Nie muszę do nich pisać, bo kaski im są potrzebne żeby bardziej #!$%@?ć. W ogóle do nikogo nie muszę pisać, bo nie mam chęci zakazywania komuś czegokolwiek.
@brass: nie neguję sensu tego, o czym piszesz, ale wrzucanie artykułu z kilkoma akapitami tekstu do czytania, zamiast jakiegoś kilkusekundowego gifa (bo chyba tyle się zazwyczaj upada xd) to tak średnio zachęca do zgłębienia tematu.

No i instynkt ma to do siebie, że nie wyuczysz się tego na sucho. To musi być nawyk.
To musi być nawyk.


@BrockLanders:
Dokładnie, więc gif ci nic nie powie. Musisz dokładnie znać zasadę i dużo trenować.
Wyuczysz na sucho spokojnie. Tzw. pamięć mięśniowa.

Swoją drogą ile ci zajmuje czasu przeczytanie tylko kilku akapitów? Może poza nauką padania warto byłoby się nauczyć czytać bez powtarzania w myślach każdego słowa?
@brass: Teoria, teorią, a jak przyjdzie co do czego, to nawet nie będziesz wiedział co i jak się stało. Swego czasu przejechałem tysiące kilometrów na rowerze i w sytuacjach kryzysowych na myślenie nigdy nie było czasu. Bo czas był tylko na całkowicie bezmyślne odruchy. Nie da się nauczyć padów na rowerze, bez ich nieustannego ćwiczenia, aż staną się odruchami warunkowymi. Jak chcesz padać setki razy na rowerze, jadąc z dużą i
Teoria, teorią, a jak przyjdzie co do czego, to nawet nie będziesz wiedział co i jak się stało


@gleorn:
Zgadza się. I nie musisz tego wiedzieć, nie musisz myśleć, zadziała pień mózgu.

Nie da się nauczyć padów na rowerze, bez ich nieustannego ćwiczenia, aż staną się odruchami warunkowymi.

A czy ja gdzieś twierdziłem inaczej? Paradoksalnie wystarczy je przyswoić raz i ciało ich nie zapomina. I nawet nie jest potrzebny do tego
@brass:

Za moje 11 lat jazdy na rowerze po miescie kaski dwa razy chroniły mi głowę. Raz na maskę wzięło mnie auto (wymuszenie) - uderzenie z boku, uderzyłem bokiem kasku o maskę. Żadne instynktowne padanie by nie pomogło. Bez strat poza rowerem, kierowca sfinansował naprawę.

Drugi raz na ścieżkę wtargnął mi pieszy, poleciałem i uderzyłem daszkiem kasku o asfalt - być może ochronił mi twarz. Złamałem rękę w łokciu, już nigdy
Złamałem rękę w łokciu, już nigdy się nie wyprostuje całkowicie.


@gregor40:
Też miałem takie złamanie od upadku na rowerze. Z przemieszczeniem. Miałem 4 druty wszczepione.
Zakres ruchu zależy od intensywności rehabilitacji. W zdrowej ręce mam lekki przeprost, ale tej chorej nie rehabilitowałem do przeprostu, bo mi po prostu to do niczego nie było potrzebne. Mam pełny wyprost. Ćwiczyłem sam, na siłowni.

Żadne instynktowne padanie by nie pomogło.

Oczywiście że by pomogło.
@brass: Zakres ruchu zalezy od tego, czy Ci tkankie miękkie nie wchodzą w konflikt w stawie. Mnie wchodzą. Pozostaje artroskopia łokcia.

Oczywiście że by pomogło. Schowałbyś głowę.


A co ja, ślimak jestem?