Wpis z mikrobloga

@ArnoldZboczek: Aż mi się przypomniała historia. Jeździłem z żoną po winnicach na Lanzarote - degustowaliśmy, oglądaliśmy, rozmawialiśmy i było super. Aż do jednej z winnic zajechał autokar z jakąś wycieczką fakultatywną. Pełen Polaków... I tu zaczęły się jaja.

Oczywiście wszyscy wybiegli z niego jak poparzeni i rzucili się na plastikowe 50cl z próbkami win. My sobie z żoną stoimy i obserwujemy. Nagle pojawia się on - Polak stulecia ze wzrokiem spragnionym.
tak po prostu pojechaliście objazdowa i po drodze zajezdzaliscie do winnic? Chciałbym zrobić coś podobnego, ale nie wiem jak się do tego zabrać, możesz coś podpowiedzieć :)


@Wloczykij2: Byliśmy tam w podróży poślubnej. Wyspa niewielka to praktycznie wszystkie atrakcje można zjechać w 2-3 dni. Akurat na Lanzarote siedzieliśmy 2 tygodnie, wynająłem kabriolet i jeździliśmy sobie po wyspie. Jakiejś wielkiej filozofii i organizowania w tym nie było. My byliśmy poza głównym sezonem,
tak po prostu pojechaliście objazdowa i po drodze zajezdzaliscie do winnic? Chciałbym zrobić coś podobnego, ale nie wiem jak się do tego zabrać, możesz coś podpowiedzieć :)


@Wloczykij2: Ja odwiedzilem Lanzarote jako wyczieczka z hotelu z fuertecentura. Bylismy 2 tyg na Fuercie i korzysalismy z wycieczek. Fedna z nich to byla wlasnie wyjazd na Lanzarote. I tam w autokar i objazdowka. Byly winnice I (jak nie pomylilem miejsc) farmy aloesow. Fajny