Wpis z mikrobloga

  • 77
@Tessadija jako weteran wojny w Wietnamie miał uprzedzenia wobec Azjatów, a jako osoba żyjąca ogólnie w tamtych czasach i będąc konserwatystą, czyli ogólna niechęć do zmiany poglądów, był trochę reliktem przeszłości z utwierdzonymi przekonaniami wobec ras. Na koniec filmu, co jest w sumie puentą, uświadomił sobie, że nie należy patrzeć na kolor skóry, tylko na to jakim jest się człowiekiem. Piękny film, uczący racjonalizmu, niestety, w dzisiejszych czasach go brak i traktowany
  • Odpowiedz
@Zielonykubek: rzeczywiście, jako lewak mogę śmiało powiedzieć że pęka mi dupa oglądając film na którym stary Amerykanin o typowo redneckich poglądach, były wojskowy, zaprzyjaźnia się z rodziną imigrantów, których na początku nie tolerował, a nawet oddaje swoje życie za ich sprawy. Boże ale mi krwawi odbyt jak oglądam film udowadniający że uprzedzenia do obcych są tylko powierzchowną skorupą, którą zakładają ludzie którzy tak bronią się przed czymś czego nie znają.
  • Odpowiedz
a jako osoba żyjąca ogólnie w tamtych czasach i będąc konserwatystą, czyli ogólna niechęć do zmiany poglądów, był trochę reliktem przeszłości z utwierdzonymi przekonaniami wobec ras.


@TaZ_:

Jak mnie pamiec nie myli gosc byl jeszcze pracownikiem fabryki Forda i dosc wyraznie nie lubial rice burnerow, wiec masz jeszcze kolejny wymiar niecheci do Azjatow - ze wzgledu na ekspansje ekonomiczna na ktorej traci rodzimy przemysł.

W sumie to nie wiem czy nie
  • Odpowiedz