Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie mogę realizować swojej pasji bo jest... za droga.

Kłóci mi się serce z rozumem. Od zawsze kocham samochody. Mam w domu nawet DWA samochody ale obydwa do bólu rozsądne - miejskie wozidło z oszczędnym silnikiem o zajebistej mocy 70 KM i większego kompakta z mocnym dieslem na trasę - 140 KM.

Obydwa samochody nijak nadają się na spoty. Jadę czasem popatrzeć na fury innych ludzi, swoją wypucuję, dopieszczę ale to jest #!$%@? wciąż szary kompakt w dieslu, którego wyróżnia ładna felga. Na kresce z nikim nie stanę bo 9s do 100km/h więc byle BWM E36 mnie wciągnie nosem.

Chciałbym kupić sobie jakiegoś gruza ale w takie auto za 5-6k i tak trzeba będzie #!$%@?ć kupę szmalu do katungu.

Zarabiam dobre pieniądze. Ale są ważniejsze cele, poza tym muszę liczyć się ze zdaniem żony. Ona w ogóle nie ogarnia jak można wpieprzać hajs w jakiegoś złoma. I w sumie ma rację. I ten konflikt rozumu z sercem.

Moi koledzy ze zlotów zarabiają często mniejszy hajs odemnie ale mają bardzo fajne fury. Jakieś porobione hondy, beemki a jeden kolega ma dłubane Subaru, które pluje ponad 350 KM i jak rusza w jednej dzielnicy to go słychać aż do rogatek. To jest coś, co mnie kręci. Jeden kumpel, który w sumie nie wiem co robi i ile zarabia ale kokos to nie jest, właśnie kupił Clio RS (ok 25k).

Chodzą za mną auta segmentu B z mocnymi silnikami - Polo GTI z .1.8T, Fiesta ST 2.0 albo ta nowsza 1.6T (chociaż taką mam jako miejskie wozidło). Małe co ma #!$%@?ć. Nie kręci mnie raczej BMW E36/E46 chociaż bym nabył jakieś ze względu na tylny napęd. Do tego Nissan 350Z i inne auta, które wzbudzają emocje.

Idą złe czasy dla fanów motoryzacji - auta elektryczne raczej pozbawione emocji innych niż "czy wystarczy na dojazd do ładowarki?". Boję sie, że nigdy nie zrealizuje marzenia o fajnym aucie...

Kurde. Zżera mnie myśl o tym, że wstrzymuję się z realizacją wszelkich zachcianek bo przecież chcę coś "ważniejszego" jak np. budowa domu. No obiektywnie budowa domu na lata jest ważniejsza niż kupienie 10 letniego złoma i upalanie go z kolegami na spotach.

Ale jest życie i ŻYCIE.

Ja żyję... a chciałbym ŻYĆ.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6093a0d85a0849000ad36d08
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak zostaje Ci hajs po wszystkich opłatach i niezbędnych zakupach to nie widzę przeszkód abyś władował trochę kasy w pasję. Żona powinna to zrozumieć, a jak nie zrozumie to #!$%@?ć żonę, nie jesteś jej własnością żeby Ci mówiła co możesz a co nie, życie masz jedno, pieniędzy do grobu nie zabierzesz. Tu nie ma co dumać, wyciągaj hajs i kupuj gruza, pomału sobie go zrobisz a na starość nie będziesz
@AnonimoweMirkoWyznania: A ja 2 lata temu kupiłem sobie E36 obecna Żona trochę kręciła nosem ale wytłumaczyłem jej to co piszesz, że mnie to jara zarabiam w miarę ok i stać mnie żeby raz po raz sobie wrzucić coś w auto. I małymi kroczkami udało się odbudować auto z strony blacharskiej, całe tylne zawieszenie nowe a za 2 miesiące będzie remoncik tak żeby w przyszłym sezonie na spokojnie zapakować turbo. Również mam
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie rozumiem w ogóle tego hobby i drażnią mnie zbyt głośne i zbyt szybkie wraki na drogach, alee... chcesz do końca życia robić tylko to, co wypada, nie mieć żadnego hobby, żadnych wspomnień, wiecznie się tylko zżymać, że inni żyją fajnym życiem, a ty tylko zapierdzielasz na "rozsądne" wydatki i zachcianki żony? Znajdź jaja i zacznij w końcu faktycznie żyć, a nie tylko egzystować.
BiednyKarp: @Jason_Stafford: Nie no jestem w stanie obsłużyć to auto w 100% sam.

Obecne auta obsługuję samodzielnie (tylko na rozrząd dałem do specjalisty, bo bym coś #!$%@?ł i byłby zonk xD)

W razie czego mam pod ręką teścia i szwagra, którzy są istnymi McGuyverami i zrobili już w życiu przekładkę F10 z anglika na kontynentalny, zbudowali kampera, odbudowali A6 i kilka innych projektów motoryzacyjnych.

Także jeśli chodzi o to JAK