Wpis z mikrobloga

Standard. Dostaje matcha na tinderze, ładna, zadbana, fajna dziewczyna, dobry wiek, normalna ambitna praca, dobrze się rozmawia, wklepuje jej dane w bęben googla szukam. Bo mam imię, gdzie pracuje i miasto. Znajduje, profil publiczny na FB, sprawdzam fotki GRUBY MAŁY PASZTET, bardziej polacka morda niż moja. Jak Wam różowe tak nie wstyd, zdjęcia na tindera pod kątem, makijaż perfect, dobre oświetlenie, myślisz sobie fajniutka dziewczyna i ja wcale nie szukam jakiejś nie wiadomo jakiej, zadowole się 7/10 ( ͡° ͜ʖ ͡°) a tu sprawdzasz i widzisz że oszukali Cię jak Ala Pacino w Oceans 12 czy 13 a co by było gdybyśmy się spotkali? meh, serio co Wam różowe to daje że oszukacie tak faceta przez neta, myślicie że jak Was zobaczy w realu to pomyśli 'fajnie się gadało, a co mi tam' i bedzie toczył potem w łóżku taką kulę jak żuk gnojarz i szukał otworu?
#tinder #badoo #logikarozowychpaskow #przegryw
Pobierz
źródło: comment_1620300992bFzfahu6OLQaVm8CqopjZf.jpg
  • 14
@nomenklatura_pospolstwa: Ja długo siedzę na #tinder i naprawdę sporo zajęło mi nauczenie się, jak te grube demaskować. Jest kilka sposobów, ja zazwyczaj nie lajkuje lasek ze zdjęciami samej twarzy. Po palcach rąk można sprawdzić, czy jest pulchna (serdelki). Jak widać dekolt i okolice pach, to widać, jak grube są fałdy między ramionami, a korpusem. Warto patrzeć też na kości obojczykowe, znać mniej więcej działanie filtrów i można jako tako odgadnąć czyjąś
@Marek_Rekus: Myślę, że to bardziej kwestia oszukania samej siebie żeby podnieść sobie samoocenę i czuć się pewniej. Z resztą, to jest część ubioru, a ubrania mają to do siebie, że w jednych wygląda się lepiej,a w drugich gorzej. Jedne coś podkreślają, a drugie wręcz przeciwnie.