Wpis z mikrobloga

Ta debata o książkach forsowana przez Staśko to zupełny odlot. Wiem, że to publicystka lewicowa bazująca na szumie - "nie ważne jak, ważne aby mówiono". Prowokacje typu zdjęcia majtek po miesiączce nie są jej obce.

Tym razem dowiedzieliśmy się, że czytelnictwo wyklucza. Bo ludzi nie stać, nie mają edukacji, mają zaburzenia psychiczne. Zacznę od końca. Pierwszy raz się spotykam z tym, aby w temacie czytelnictwa był jakikolwiek temat "dlaczego ci leniwi chorzy psychicznie nie czytają?". Zakładam, że Staśko inaczej nie może, jak bez chochoła. Inne argumenty też nie lepsze. Mamy powszechną edukację, raz gorszą, raz lepszą, ale analfabetyzm jest zupełnym marginesem. Hajs? Biblioteki przestały istnieć? Sposobów na darmowe czytelnictwo jest multum, jest ono de facto znacznie, znacznie tańsze od oglądania telewizji. Tak więc z książki, czyli najbardziej uniwersalnego, powszechnego, dostępnego i wymagającego najmniejszych nakładów finansowych czynimy snobizm. Czytanie kryminału w zbiorkomie jest równe sushi po partyjce golfa.

Mogę się zgodzić, że czytelnictwo jest przez niektórych przesadnie fetyszowane. Znamy rakowe profile z social media typu "nie czytasz? nie idę z Tobą do łóżka", ale to wciąż najbardziej optymalna forma przekazu kultury, wiedzy.

Wielkomiejska lewica zaczęła patrzeć na zwykłego człowieka z prowincji, ale robi z niego ciamajdę.
#ksiazki #neuropa #4konserwy #antykapitalizm
Pobierz
źródło: comment_1620806517TDm39AhrHweN2ARA057hXi.jpg
  • 25
@LebronAntetokounmpo: Zabawne, że zabrakło w twicie Staśko argumentów dotyczącego braku czasu albo po prostu zmęczenia codziennymi, obowiązkowymi czynnościami co powoduje problemy ze skupieniem. Co moim zdaniem jest ważne, jeśli dochodzi do wyborów na sposób spędzania wolnego czasu.

A co do edukacji, to trzeba przyznać, że kanon lektur i sposób jego omawiania nie jest najtrafniejszym sposobem do tworzenia nawyku czytania.
@yeron: jest pewna część Polaków, która faktycznie może mieć problem z czasem na czytanie, przy czym nie są to wszyscy nieczytający. U nas 61% kraju nie wzięło ani jednej książki w 2020 roku. Nie dam się przekonać, że 61% społeczeństwa pracuje po 10h na dobę i do tego ma dzieci do wychowania, babcię do opieki, etc. Nie wiem czy są badania na to, jaki procent Polaków spędził w 2020 roku co
@LebronAntetokounmpo:

oczywiście można to skorygować, ale wydaje mi się, że absolutyzujesz edukacje szkolną.


Wiem, że można to skorygować i zmienić. Ale obecnie traktowałbym edukacje jako negatywny czynnik ¯\_(ツ)_/¯ Zwłaszcza pod obecnym kierownictwem MEiN.

U nas 61% kraju nie wzięło ani jednej książki w 2020 roku. Nie dam się przekonać, że 61% społeczeństwa pracuje po 10h na dobę i do tego ma dzieci do wychowania, babcię do opieki, etc.


Nom, ale ten
@kurczok no właśnie. Diagnoza jest piekielnie prosta. Ludzie są leniwi. Nie ma co robić z nieczytajacych biednych, wykluczonych, zapracowanych po pachy.

Polacy spędzają średnio DZIENNIE prawie 4h przed TV xD Owszem, pewnie gros tego czasu to oglądanie w tle, ale nawet jeśli 20% z tego to aktywne oglądanie, mamy 48 minut dziennie. Można z tego czasu coś tam zamienić na czytanie książek i wyszłoby kilka lektur w roku, bo... czemu nie?
Polibudy się uczą całek od Pana Krystiana, a nie podręczników.

@yeron: No i właśnie dlatego nie umieją całek ;] Umówmy się, bez przerobienia wszystkich przykładów duetu Krysicki-Włodarski nie możesz powiedzieć, że znasz całki.
@yeron z edukacją jest tak, że w stosunku do większości społeczeństwa musisz brać bardzo szeroki horyzont czasowy. Czarnek nie jest odpowiedzialny za to, że moja mama woli paradokumenty od choćby Nory Roberts. To co piszesz w sumie po prostu potwierdza to, co Staśko uznaje za przejaw "snobizmu" wielkomiejskiego. Tak, ludzie są zbyt leniwi na czytanie książek. I nie będę używał tego samego słowa na czytanie reportażu w tramwaju jak do jedzenia sushi
@LebronAntetokounmpo: no i generalnie zgodzę się z tym, że snobizm na czytanie (jak i na wszystko inne) jest szkodliwy, choć może nie do końca użyłbym takiego słowa, raczej że jest #!$%@?. Te rakowe profile o których piszesz to wg mnie dobry przykład takiego #!$%@?, a że są dość popularne, to można odnieść wrażenie takiego snobizmu