Wpis z mikrobloga

Ostatni raz widziałem kobietę w sklepie. Kupowałem bułkę i nawet mi dała.


A ja patrzyłem jej w oczy, widziałem jej lekką drugą brodę i uśmiech, zmieszanie. Patrzę czy dobrze pieniądze dałem, czy na pewno. W głowie mam głos "poproś o numer". Ale myślę sobie - przecież to głupie. Zamknęła swoje podbródki kobietka blondynka, a ja sobie poszedłem.

Nie wytrzymałem jednak, wyciągnąłem pindola już pod sklepem. Starsza pani upuściła zakupy i zaczęła uciekać. Wcale jej nie goniłem, myślałem tylko o blondynie,. Do #!$%@? nędzy, wskoczyłem do sklepu z powrotem, ale dziewczyny tam nie było. Wyszła na zaplecze, tak, że widziałem tylko kawałek jej tyłka w fartuchu. Przeskoczyłem ladę, ale coś mnie w połowie skoku zatrzymało.

- Przecież tak nie można.

Powiedziałem pod nosem. Stanąłem więc przy ścianie na przeciwko lady i nie wciągąjąc spodni na siebie, czekałem. Opadający pindol nie wzbudzał już wrażenia. Nie czekając na sprzedawczynię, wyszedłem nucąc smutno piosenkę.

#tfwnogf #brygada
  • 2