Wpis z mikrobloga

#mecz #euro2020 #sen
Wystarczył jeden remis w grupie żeby dziś mieć niezły sen xD nie pamiętam wielu szczegółów ale i tak jest nieźle xD

Otóż, nie wiem jakim cudem ale polska doszła do finału i uwaga w finale również znalazła się Słowacja.
Początkiem meczu gdzieś w 10 minucie za wyjątkowo brutalny faul z czerwoną kartką zszedł Lewandowski, sytuacja do 40 minuty była tragiczna, co prawda wynik 0-0 ale widać było że to kwestia minut, poszła wtedy zmiana i na boisko wszedł Olisadebe xDddd

Uczynił znak krzyża i w 45 minucie zanim doliczyli czas strzelił bramkę na 1-0.
Polacy wiedzieli że żeby ten wynik został utrzymany musi zdążyć się cud.
I zaraz miał nastąpić!

Zanim usłyszeliśmy gwizdek rozpoczynający drugą połowę spotkania na murawę wszedł Grzegorz Lato z jakąś księga i podszedł do sędziego, sędzia dał znak ochroniarzom, żeby go zostawili. Okazało się że historyczny przepis UEFA pozwala na dokonanie jednej zmiany w składzie osoby która nie była na oficjalnej liście rezerwowych pod warunkiem że grała już kiedyś w mistrzostwach piłki nożnej.

Na trybunach cisza, komentatorzy cisza, nawet sami zawodnicy byli w szoku, bo to co przygotował Paulo Sousa wraz z Grzegorzem Lato i wtajemniczonym piłkarzem miało być zaskoczeniem dla całego świata.
Sędzia, główny po konsulatacji z Szefami UEFA musiał się zgodzić. Przypominam, na trybunach dalej trwa cisza.
Gdy nagle z głośników zaczyna lecieć charakterystyczną piosenka. Padają słowa "Bum tarara, rara, euro nadal trwa, czego chcesz dziewczyno ja wiem. PAZDANAA!"
I wtem na boisko wchodzi on - Michał Pazdan!
Tłum szaleje, wszyscy przed telewizorami w domach szaleją, w całej Polsce słychać tylko jak każdy drze się ile sił w płucach: "PAZDANAAAAA!"
NASZA FORMACJA OBRONY JEST NIE DO PRZEBICIA, PAZDAN RAZEM Z PUCHACZEM STAJA SIE NIEZNISZCZALNYM MUREM NIE DO PRZEJSCIA!
Słowacja do 65 minuty próbuję walczyć, ale po szybkim ataku Olisadebe (niestety nie trafił) zaczynają się wycofywać.
Pazdan wraz z Puchaczem nie przepuszczają nikogo po za środek boiska, bramkarz gra już prawie że w polu karnym przeciwnika, na obronie zostają tylko oni gladiator Pazdan oraz Puchacz.
Grają tak jakby nie było Boga, tylko Bóg zszedł na murawę i podawał im piłki.
Polska mistrzem świata! Oj przepraszam, mistrzem Europy! Kończy mecz z wynikiem 3-0 ( w tym główka obrońcy Pazdana)
Euforia w kraju jest niesamowita, ludzie wychodzą na ulice i rozpoczyna się narodowa impreza trwająca 3 dni i 3 noce... W końcu klątwa po Wembleyu została zdjęta.
Ps: Pazdan prawdopodobnie stał się ikoną większą niż papież czy Wałęsa, ale to nie wiem bo się obudziłem po 2 dniach melanżu w śnie xD
  • 4