Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 79 / 50

Gucci Guilty Absolute (2017)

Gdybyście mieli ułożyć topkę najbardziej męskich zapachów z mainstreamu, co to by było? Idę o zakład, że w 90% przypadków chociaż jedna pozycję zająłby któryś z trójki: Fafik, GGA i For Men Intense od Bentleya. Oczywiście nie każdy mężczyzna chce tak pachnieć. Dla jednych perfumy przywodzące na myśl benzynę, rum lub skórzany fotel mogą być emanacją męskości, ale dla innych eliksirem o smaku toxic masculinity i czymś totalnie nie do przełknięcia. I choć wiem, że o Gucci Guilty Absolute napisano już wszystko albo prawie wszystko i może w tej kwestii nastąpił wyraźny przesyt, to są to perfumy na tyle przyjemne do zrecenzowania, że sobie tego nie odmówię. Inna sprawa to kwestia, czy są przyjemne w ogóle. Pamiętam, że gdy zetknąłem się z tym zapachem po raz pierwszy, z jednej strony mnie zmierziły, ale z drugiej – zafascynowały i nie mogłem o nich zapomnieć.

Konstrukcja Guilty Absolute wydaje się prosta – to kompozycja drzewno-skórzana z paczulą. W sieci można znaleźć informacje na temat gotowych mieszanin / molekuł, za których wyłączność i patenty zapłaciło Gucci: Goldenwood i Woodleather. Albo dobra, oddam głos marketingowcom:

Kompozycja złożona jest z dwóch wiodących nut: akordu skórzanego Woodleather™ oraz nuty Goldenwood™ będącej naturalnym ekstraktem z cyprysika nutkajskiego. Kompozycję potęgują trzy postacie olejków paczuli - o słodkiej, ciemnej i ziemistej naturze, a także wetiwer o aromacie świeżej trawy.

Lista składników nie sugeruje jazdy, jaką finalnie funduje GGA. To bardzo mocny, agresywny, wręcz zwierzęco-dymny zapach z wyraźnymi akcentami skóry. Jeszcze jakiś czas temu byłbym skłonny do listy skojarzeń na pierwsze miejsce dorzucić benzynę, ale dziś już bym tego nie zrobił. Albo zapach zmienił formułę, albo ja wyrobiłem nos na tyle, by mocniej dostrzegać tam inne akordy. Bo na pewno bardziej czuć tam smar, ale ja powiedziałbym, że nawet coś w rodzaju… żywicy. Coś tłustego, ostrego, bijącego w nozdrza. Rozumiem tych, dla których to zapach wywołujący skojarzenia z warsztatem samochodowym, skórzanym fotelem, butami motocyklowymi i rozlaną benzyną. A może są też tacy, którzy w GGA czują piłę spalinową, puszkę ze smarem i ścięte drzewa? W bazie te tłusto-oleisto-skórzane akcenty nieco schodzą na dalszy plan i ustępują wetywerii, która jest trochę trawiasta, trochę ziemista, ale też trochę kadzidlana. Wbrew pozorom surowość wszystkich składników świetnie się ze sobą zgrywa.

Intensywność zapachu jest tak wysoka, że może rozboleć od niej głowa. I nie chodzi o projekcję – ta nie jest jakaś rewelacyjna, w przeciwieństwie do trwałości. Zapach po prostu sam w sobie jest mocny, żywy i charakterny. To nie popłuczyny w stylu jakiegoś wodnego blue fragrance, na tyle dyskretne, że ich zapachowych śladów trzeba szukać pod mikroskopem.

Alberto Morillas i Alessandro Michele wykonali kawał dobrej roboty, smutne pytanie brzmi tylko, czy nie nikomu niepotrzebnej. GGA są bardzo niszowe w swoim charakterze, trudno przejść obok nich obojętnie, większości się nie spodobają, są słabo uniwersalne i żeby zrobić z nich swój signature scent, trzeba mieć jaja z korundu. Może gdyby dodano tu jakiś dodatkowo balsamiczny albo ambrowy dodatek, np. labdanum, zyskałyby nieco więcej słodyczy, miękkości i noszalności. Dziękuję też autorom kompozycji, że nie skazili Gucci Guilty Absolute różą, oudem, tonką czy wanilią, na pewno to czytacie.

Podsumowując – GGA są „jakieś”. Być może są też niebywałym okrutnikiem, są nie do pomylenia i nie do podrobienia, ale znów podkreślmy, że ważne, że „jakieś”. To naprawdę sporo.

Ocena zapachu: 8 / 10
Trwałość: 8,5 / 10
Projekcja: 7,5 / 10

Cena: 200 zł za 90 ml
Parfumo
Fragra
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 79 / 50

Gucci Guilty Absolute (2017) 

...

źródło: comment_1624267215pY03u5wSXtNiErBh1ICd35.jpg

Pobierz
  • 15
@ptasznik1000: Topka wśród najgorszych perfum jakie wąchałem, straszne paskudztwo. Jeździłem za dzieciaka na wieś i za każdym razem jak przejeżdżała gnojówka to w powietrzu unosił się identyczny smród jak po psiknieciu GGA. Gucci Guilty Gnojówka byłoby zdecydowanie lepszą nazwą. Tylko niektóre Zoologisty wywołały we mnie podobny efekt obrzydzenia ( _)
@ptasznik1000: Topka wśród najgorszych perfum jakie wąchałem, straszne paskudztwo. Jeździłem za dzieciaka na wieś i za każdym razem jak przejeżdżała gnojówka to w powietrzu unosił się identyczny smród jak po psiknieciu GGA. Gucci Guilty Gnojówka byłoby zdecydowanie lepszą nazwą. Tylko niektóre Zoologisty wywołały we mnie podobny efekt obrzydzenia ( _)


@Overrr:
ptasznik1000 - > @ptasznik1000: Topka wśród najgorszych perfum jakie wąchałem, strasz...

źródło: comment_1624269251ZpQwKagaPy56gQyCgoX6Pm.gif

Pobierz
@ptasznik1000: po jakimś czasie zaczyna pachnieć jak detol/srodek używany przy tatuowaniu. Na sobie tego nie poczułem, ale na innych, którzy użyli mojego GGA czułem to mocno. Pierwsze skojarzenie - salon tatuażu.
Jedni kochają, inni nienawidzą - to główny problem :D. Nie ma nic pomiędzy.