Wpis z mikrobloga

Od dawna nie robiłem. Wyszło dobrze, a nawet bardzo dobrze. Delikatny w smaku bulion. Nie przesadziłem tym razem z sosem sojowym. Odpowiednio długo też gotowałem, nie za długo, ani nie za krótko. Okazało się, że kiełki fasoli mung, po zanurzeniu w bulionie, całkiem dobrze smakują. Tylko żółtko w jajku nitamago trochę mi się ścięło.

Przy okazji, wie ktoś jak zrobić, by bulion miał bardziej wyrazisty posmak imbiru? Wystarczy może dorzucić marynowany imbir?
#chwalesie #ramen #kuchniajaponska
  • 5
@Chrystus: Generalnie jeśli rozbijesz sobie taki klasyczny ramen na składowe, to zdecydowana większość przepisów ma jakiś aromatyzowany olej jako jeden z komponentów. Idea jest w sumie dosyć prosta - smaki idą do tare (czyli do skoncentrowanego sosu odpowiadającego za smak), a aromaty do oleju. Zalej imbir jakimś tłuszczem, gotuj na małym ogniu, aż olej będzie tak aromatyczny, jak Ci pasuje, daj do smaku do bulionu w misce. Będzie git. ( ͡
@Czesiowcy: Słyszałem o takich przepisach, gdzie bulion gotuje się z samych kości, a składowe jak czosnek, imbir, sos sojowy dodaje się do miski na samym początku, jeszcze przed samym makaronem.
To masz na myśli?
@Chrystus: Trochę tak. Oczywiście zależnie od bulionu masz różne dodatki w samej gotującej się zupie (tbh, mój ulubiony przepis na paitan ma w sobie imbir, czosnek, cebulę i jabłka), ale sam bulion stanowi tylko bazę, wzbogacaną innymi niezbędnymi elementami. Masz wspomniany już tare, który determinuje m.in. rodzaj ramenu (miso, shoyu - wspomniany przez Ciebie sos sojowy, ale nie tylko, shio), który zawiera komponenty smakowe (sól, cukier, sos sojowy, coś z masą