Wpis z mikrobloga

@kwasnybigos Latem pchają sir na Skandynawię jak wściekli, chcąc pieniędzy czy też stawek wręcz z kosmosu. Potem nagle przychodzi październik, a wraz z nim pierwszy śnieg. Wtedy prawo jazdy zamarza, albo Skandynawia kończy się w Goteborgu. Pluje na takich szoferow. To samo jak na parkingu chwali się, że jezdzi na północna Norwegię i zima mu bje straszna. Dopytując się gdzie był na tej Norwegii odpowiada dumnie Alesund u Trondheim. ¯_(ツ)_/¯
@Vecta: Za duzo wymagania na 5 szoferaków, którzy umawiają się na wyjazd i w ostatniej chwili rezygnują i zostawiają na lodzie xd.

Pierwze pytanie ile bede zarabiał, drugie dlaczego tak mało, trzecie czy da się bez jezyka i doswiadczenia
@kwasnybigos: oczywiście akceptuje i rozumiem obawe o pierwsze kilometry. Wypadek, stłuczka, przecierka mogą sie zdarzyć (oby nie) więc to jest zrozumiałe.

Chodzi mi głównie o to że z czasem rozwoju i nabrania doświadczenia, jestem człowiekiem który ceni swój czas oraz zdrowie. Jeśli mam siedzieć tydzień, dwa czy trzy w ciężarówce to chciałbym spędzić je na maxa komfortowo. Zarobki też muszą wraz z doświadczeniem i moim rozwojem iść ku górze z tych
@JustHubcio: Ja myślę, że bardzo szybko trzeba zrozumieć że branża w 90% działa na zasadzie „akceptowalny poziom usług za akceptowalną cenę”. Nikt nie będzie cie dopieszczał dlatego że masz 2 litry lepsze spalanie od Janusza, znasz o 1 język więcej. Rozmyjesz się w statystyce i skali, bo twojemu pracodawcy będzie chodziło wyłącznie o to żeby jako tako punktualnie załadowac i jako tako dowiezc towar na miejsce. Dobrego nikt ci nie zapamięta,