Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, która zdecydowanie nie funkcjonuje jak należy. Jestem pełnoletni. Mam brata w wieku 8 lat. Ma autyzm. Przyszedł w trudnych warunkach. Jego ojciec nim się nie interesuje. Ja natomiast byłem jedną z osób, które szczególnie dotknęły jego narodziny. Nie było to spowodowane jego chorobą, bo to zdiagnozowano dopiero w wieku 2-4 lat. Generalnie trudno jest się z nim porozumieć. Wręcz jest to niemożliwe, gdyż on nie rozumie mowy. Mówi pojedyncze wyrazy. Niespecjalnie rozumie co mówi. Często jest powtarzanie zasłyszanych gdzieś kwestii. Do szkoły jakoś chodzi. Nie robi problemów z ubraniem się czy też nie zdarza mu się buntować przed pójściem do placówki edukacyjnej. Zakłada plecak i idzie jak dziecko nieautystyczne. Na przedstawieniach szkolnych inne dzieci tańczą, wykonują te same ruchy, a on nie. Nie wykonuje poleconych mu poleceń. Nie rozumie ich. W domu robi bezsensowne rzeczy, hałasuje, niszczy rzeczy, wpada w gniew (rzuca smartfonem, bo mu się film na YT zawiesił), rysuje na ścianach, wylewa wodę, gdzie jest to tylko możliwe. Natomiast w miejscach publicznych pewne sytuacje kończą się uderzeniem mamy. Zapomniałem, mama jest wzywana do szkoły. Nie zawsze idzie do ubikacji. Niejednokrotnie zdarza mu się zesikać, wypróżnić do majtek i nie tylko. Sąsiedzi wiedzą o zaburzeniu, niemniej ciekawym jest dla nich widokiem dzieciak chodzący z gołym tyłkiem. Sikający tam, gdzie inny by tego nie robił. Niecodzienny widok.

Mógłbym długo opisywać. Ma 8 lat i jeszcze wygląda to jako tako. Dzieciak robi się on starszy i robi się coraz bardziej nieznośny. Moja mama jest człowiekiem, który całe życie pakował się w kłopoty. Tak, inne osoby psuły jej życie, niemniej im jestem starszy, tym bardziej widzę, że inna osoba by nie wpadła w to wszystko. Rodzina jest dysfunkcyjna i nic nie funkcjonuje u nas jak należy. Bywa patologicznie tyle, że bez alkoholu i innych używek. Co do dziecka to nie otrzymuje rehabilitacji takiej jak należy. Matka dostaje kasę, ale nic z nią nie robi w tym kierunku.

I ja. Zauważam, że ten dzieciak (de facto brat przyrodni) jakby próbuje zwrócić moją uwagę na siebie. Chodzi obok mnie, a ja mu karzę iść, gdyż jest irytujący (on nie rozumie). Trzymam od niego dystans. Próbowałem z nim się trochę bawić, ale nie wychodzi. Trudno z nim to robić. Utrzymuję dystans. Nie potrafię go zaakceptować. Planuję opuścić dom rodzinny w niedługim czasie, niemniej od niej się nie uwolnię. Nie dość, że miałem zniszczone dzieciństwo, brak życia towarzyskiego w okresie nastoletnim (nie mam aspergera) to w przyszłości będę miał do wyboru:
-zajmować się nim do śmierci,
-płacić alimenty na nieswoje dziecko.

Czyli, rodzina potrafi zniszczyć początek życia to jeszcze potrafi dodatkowo dowalić, aby o sobie nie zapomnieć. Matka podejmowała głupie decyzje i ja będę musiał za to ponosić konsekwencje. Co z tego, że ten chłopiec jest jeszcze słodki i instynkt nakazuje się nim zaopiekować to później będzie kulą u nogi. Nie wyobrażam sobie, ponosić taki ciężar. To nie moje dziecko. Brat, ale poczęty przez głupotę matki i jego ojca. Ich brak odpowiedzialności. Kompletnie nie miałem na to wpływu. Dotknęło mnie to w tamtym okresie. Nie będę jednak wchodzić w szczegóły. Tak czy inaczej, wolę popełnić samobójstwo, niż się nim opiekować. Przecież to jest zniszczone życie moje lub mojego drugiego brata. Zresztą, to już nie jest życie. Jeszcze jakby to było moje dziecko.

Żeby nie było. W razie jakbym miał swoje dzieci to nigdy nie będę ich wychowywać tak, aby zajmowały się mną na starość. To jest patologia. Dorosły człowiek ma brać odpowiedzialność za swoje działania, ale nie odpłacać długów rodzinnych czy mieć tak mocne zobowiązania, bo jest wolnym człowiekiem, gdy tylko wejdzie w dorosłość.
#autyzm

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60ede90991a69a000ab95a3e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 16
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
-zajmować się nim do śmierci,
-płacić alimenty na nieswoje dziecko.

@AnonimoweMirkoWyznania: ani jednego, ani drugiego nie będziesz musiał robić. A bratu współczuję rodzinki, palca sobie dam uciąć, że rozumie on więcej niż Wam się wydaje. Oczywiście rozumiem, że nie chcesz się nim zająć, ale z tego co napisałeś to nikt nie chce, dlatego mi go szkoda, bo brzmi z Twojej opowieści na dziecko z potencjałem.
@AnonimoweMirkoWyznania: Zacznijcie od terapeutyzowania go, trzeba zacząć komunikację Pecs żeby chłopak widział że się da, potem nauczyć czytać globalnie. Zwykła szkoła mu tylko krzywdę zrobi.
Na dodatek zmieńcie mu dietę na 3x zero bo udowodniono naukowo że laktoza wraz z kazeiną i cukrem działają na autystów jak opiaty.
Widziałem dzieci które po zmianie diety nagle się tulą i zaczynają mówić, dajcie mu jakąś szanse bo czytając ten post ma się wrażenie
PonadgabarytowyBaran: @Kressska: matka się nim zajmuje. To ona jest za niego odpowiedzialna i inni bliżsi jej wiekowi. W normalnej rodzinie każdy ma swoje funkcje i wtedy ma szanse to funkcjonować. Ja natomiast nie zamierzam przejmować roli najstarszego dziecka z rodzin DDA czy zastępować biologicznego ojca. Mam swoją młodość, nie mam z nikim wpadki, więc nie będę poświęcającym się altruistą. To nie ja jestem odpowiedzialny za atmosferę w domu. To nie
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: ale ja rozumiem, że nie chcesz przejmować roli ojca, to całkowicie normalne.

A jeżeli chodzi o potencjał to chodziło mi o jego możliwości komunikacyjne, bo on się z Wami komunikuje. To już jest solidna podstawa do terapii, ale nie chce mi się na ten temat rozpisywać, bo jakby i tak nic z tym nie zrobisz.

Wychowanie jest źle prowadzone. o to mi właśnie chodziło, z tym dlaczego mi go szkoda.
@AnonimoweMirkoWyznania @Kressska: On się komunikuje i to oznacza że tam w środku jest normalny chłopak z potencjałem, trzeba mu tylko pomóc odrobinę poprzez terapię, dietę, terapię mikrobiotyczną i finalnie lekarza gastrologa który ogarnie przeszczep mikroflory. ( W PL robi prywatnie Dr.Korolik)
Brzmi błaho ale widziałem chłopaka który non stop tylko bawił się klockami duplo i bił się starając się zwrócić uwagę na siebie po 4 tygodniach od przeszczepu i chłopak patrzy
@Kressska: W wypadku rezygnacji z kazeiny, laktozy, glutenu nie trzeba żadnych badań za żadne pieniądze :)
Nie wychodzi w badaniach jakakolwiek nietolerancja, kwestia innego rozkładu białek Kazeiny w mleku u osób z autyzmem co prowadzi do wytworzenia kazomorfiny w bardzo dużych stężeniach co skutkuje otumanieniem.

Poniżej żródła naukowe wraz z linkami do badań

Xu G, Snetselaar LG, Jing J, Liu B, Strathearn L, Bao W. Association of Food Allergy and Other