Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 106
530 113 + 368 = 530 481

Breslau – Krakau

Kilka słów ode mnie o ostatnich wypadzie w dość dużej wypokowej grupce rowerowej.

W piątek po kołchozie pociąg do Wrocławia. Tam jestem około 21:30. 3km do @Dewastators który to zdecydował się mnie przygarnąć. Tam czeka na mnie piwko, pizza i miejsce do spania. Z Piotrkiem gadamy sobie o różnych #!$%@? i na zegarku bardzo szybko pojawia się północ. Dopić piwko i przed 1 kładziemy się spać.

Pobudka o 5 rano. Dojadam pozostałą pizze, ubieram rowerowe gacie i razem z Piotrkiem wychodzimy przed blok gdzie mamy miejsce zbiórki. Tam czekają na nas @wspodnicynamtb ( #drozdzowkarze stronk) jej koleżanka Gosia, @cherrycoke2l, @KierownikW10, @krzysiekdw, @uysy

Ruszamy punkt 6 drogą nr 94 w kierunku Opola. Pogoda jest idealna do jazdy, ciepło ale bez słońca. Jedziemy całkiem żwawo, zaliczamy premie górskie na wiaduktach i korzystamy z nielegalnego draftingu za traktorami. Na 35km trasa prowadzi w lewo przez Brzeg ale lokalsi krzyczą, że nam diabelski bruk jest więc jedziemy prosto. Jak się później okaże zmiana to spowodowała brak zaliczenia jednej z gminek.

Na 85km robimy pierwszy postój na Orlenie. Kawa, ciastko trzy czekolady, siku i kręcimy dalej. Powoli zaczyna robić się coraz cieplej i spomiędzy chmur wychodzi słońce. Na 120km zaczyna się podjazd na jedyny szczyt tej wycieczki – Annaberg. Nóżka za nóżka, skrzypienie za skrzypieniem, zgrzyt za zgrzytaniem wdrapujemy się na szczyt. Objeżdżamy klasztor i udajemy się na taras widokowy na grupową fotkę. Zjeżdżamy do Ujazdu gdzie na chwilę odłącza się od nas @wspodnicynamtb która jedzie zaliczyć gminkę Rudziniec. My kierujemy się do Kotlarni. Od Kotlarni do Gliwic grupa zaczyna się nam rwać, część osób jest już dość mocno zmęczona więc zmniejszamy tempo żeby dojechać razem bo część osób pobija swoje życiówki odległości. W Gliwicach jemy obiad w restauracji pod złotymi łukami i rozdzielamy się. 5 osób na pociąg do domu, a ja z Piotrkiem i Maćkiem dalej w drogę.

Sprawdzamy radar bo zapowiadane były burze ale jest czysto. Ruszamy i po 3 km łapie nas lekki deszcz. Korzystamy z okazji i uzupełniamy zapasy w Lidlu. Po zakupach po deszczu nie ma już śladu, więc ruszamy dalej. Jedziemy na południe do Żor. Droga jest mniej lub bardziej mokra więc mieliśmy sporo szczęścia, że chmura nas minęła. W Żorach skręcamy na wschód i kręcimy przez Pszczyne do Zatoru. Po drodze 2 razy sklep żeby kupić coś do picia bo jest już dość gorąco. Za Zatorem kierujemy się w stronę Wisły i jedziemy prosto na Kraków trochę wałem a trochę lokalnymi drogami.

Wałem dojeżdżamy do Skawiny gdzie doznaję pomroczności jasnej i prowadzę chłopaków przez remontowane wały. Remont jest dość duży więc przebijamy się przez piachy i las. Chłopaki zostają lekko z tyłu i nie wiedzą którędy jechać rzeczonym lasem. Wracam kawałek, odnajdujemy się, odbieram zjebę za #!$%@? autochtonowanie i jedziemy dalej. Znowu asfaltowym wałem do centrum Krakowa.

W Krakowie Big City Life. Przebijamy się między turystami pieszymi, turystami na hulajnogach, turystami na rolkach i turystami w dorożkach na rynek. Na rynku fotka z mariackim, uzupełnienie zapasów w McD i rozstajemy się. Chłopaki na pociąg, a ja do domu. Z tyłu głowy jest myśl o dokręcaniu do 400 ale lekko obtarłem sobie tyłek, więc odpuszczam. W domu kąpiel, piwko i malowanie gmin.

Total tiles: 12350 (+184)
Max cluster: 2669 (+10)
Max square: 31x31 (+0)
Gminki: 972 (+14)

#rowerowyrownik #kwadraty #rower

Skrypt | Statystyki
Pobierz Cymerek - 530 113 + 368 = 530 481

Breslau – Krakau

Kilka słów ode mnie o ostatn...
źródło: comment_1628099157dwL99BkE32lciQi9qYbxJw.jpg
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Cymerek: widzę że ładną część Polski zwiedziles ;) jak będziesz jechał jeszcze na Dolny Śląsk tak koniecznie odwiedź Wilkocin. Te bunkry w środku lasu i wydmy są niesamowite. Troszkę ciężko się tam dostać, ale przy dzisiejszej erze GPS nie będzie to problemem. Tylko ostrzegam, im bardziej wgłąb lasu tym więcej piasku jak na plaży;)