Wpis z mikrobloga

#luszczyca

dzisiaj poczułem słodki smak wolności

Dzisiaj sobie poszedłem na taki spacer w pola, pole kukurydzy po lewej i prawej stronie, z tyłu jakieś 100m do drogi i z przodu jakieś 2km do jakiś zabudowań
Wtedy właśnie ściągnąłem koszulkę, to było coś...dziwnego, ale bardzo pozytywnie dziwnego, nowego, bo ostatni raz na dworze bez koszulki byłem jak miałem jakieś 13 lat (przed chorobą), nie pamiętam tego, więc to jest dla mnie właśnie coś nowego, ten wiatr który czułem na całej skórze, a nie tylko na twarzy i rękach, takie poczucie wolności, poczucie, że właśnie jestem odrobinę bliżej tzw "normalności"
potem jeszcze trochę kropiło, ale to nie było złe! krople na plecach i piersi, to też nowe doświadczenie
chodziłem sobie tak przez jakieś 10-15 minut, na luzie, nie chowając się za roślinami, chodziłem wyprostowany

osiągnąłem pierwszy stopień w dążeniu do wolności i samoakceptacji
stopnie są....dwa xD
1. Spacer w polach bez koszulki - łatwy, bo nikt praktycznie nie widzi, ale pozwala się oswoić z przebywaniem pół nago na dworze
2. Plaża i basen - finalny stopień, jeśli go osiągnę, to będę wolnym człowiekiem, wolnym od wytworzonych we własnym umyśle barier

bardzo się cieszę, że to zrobiłem, nie mogę się doczekać cieplejszych dni i plaży!
prognozy na wrzesień są optymistyczne, musi się udać!
  • 3
@b8uje Właśnie, ci co mają u siebie, w rodzinie... Gorzej z takimi, co to wszystkie rozumy pozjadał, ale największe defekty, jakie widział, to pryszcz na czole i zdarte kolano u bachora. Wciąż wiedzą innych jest strasznie mała, gro nie rozróżnia czym jest HIV, a czym AIDS... Przykre to i niestety przez to ludzie są izolowani. A jeszcze niech ktoś za dziecka doświadczył odrzucenia, jakiejkolwiek stygmatyzacji od rówieśników, a to częste. Na dodatek