Wpis z mikrobloga

Nie jestem informatykiem, ale mam historię sprzed paru lat, gdzie obserwowałem sytuację:

Firma uruchomiła stronę internetową. Codziennie wrzucane jakieś artykuły, taki lokalny serwis. Mieli zatrudnionego informatyka, który stronę postawił, gdzieś tam kupił domenę itd. No ale pewnego dnia z tym informatykiem się zarząd posprzeczał (generalnie typ był trudny i kręcił, ale nie wnikałem). No i gość założył osobną działalność, a że był jedyną osobą, która coś wiedziała o tej stronie, to za jakąś śmieszną opłatą jakby utrzymywał tę stronę (nie pytajcie). Tylko, że pracownicy czasem poza wrzucaniem nowych tekstów, zaczęli zgłaszać, że trzeba by zmienić coś w wyglądzie, dodać jakąś funkcjonalność itp. Typ odbierał telefony, przyjmował do wiadomości, po czym przesyłał zarządowi swoją wycenę za ile złotych monet to zrobi. Pracownicy o sytuacji i konflikcie dowiedzieli się później.
W końcu nie szło tego wytrzymać, więc zarząd ściągnął prawdziwą firmę od stron internetowych (ale taką naprawdę profeskę). Przyjechał ich szef, poszła pani prezes, pani wydawca i jeszcze jakaś szefowa. Poprosili mnie, żebym był kimś z pracowników ("bo ty Katedra coś tam kiedyś z komputerami hehe, chodź, posłuchasz, może dodasz coś od siebie).
Mniejsza, (ostatecznie faktycznie wzięliśmy usługi tej firmy i było już ok), ale z całego spotkania zapamiętałem jedno:

W którymś momencie, po ustaleniach, co i za ile, jak i na kiedy, pani prezes zapytała jeszcze:
- A co z backupem?
- No będzie.
- A ile to będzie kosztować?
- To macie już w pakiecie.
- Jak to w pakiecie?
- No normalnie. Stworzenie nowej strony kosztuje X zł, domena i utrzymanie X, backup jest w pakiecie.
- Ale jak często będzie robiony?
- No a jak często chcecie?
- No bo my tu artykuły piszemy, no chyba trzeba co 24 godziny...
- No tak myślałem, że standardowo. Będzie co 24 godziny, pewnie jakoś w nocy to ustawimy.
- Ale... [tutaj pani prezes wymienia nerwowe spojrzenia z pozostałymi postaciami] Państwo będziecie tak w nocy siedzieć?
- Oczywiście, że nie. To się automatycznie robi. Nikt tego nigdy ręcznie nie robi, szkoda życia. [szef tej firmy od stron internetowych ze swobodnym uśmiechem, nie chciał krępować pań, ale coś czuł].

CO SIĘ OKAZAŁO? Poprzedni "specjalista" wmówił zarządowi, że kopie zapasowe on robi codziennie ręcznie (o 19.00), że to zajmuje sporo czasu i UWAGA UWAGA jeden backup kosztował 100 zł. Codziennie stówka wpadała hehehe. Pamiętam, jak wkurzone z tego spotkania wyszły wszystkie panie.
W sumie miały prawo nie wiedzieć. Ale co typ odwalił, to mam nadzieję, że mu potem opinię zrobiły odpowiednią. Dzień później został wezwany, gdzie mu natychmiast podziękowano za dalszą współpracę, ale na tym spotkaniu już nie byłem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#zzyciainformatyka #humorinformatykow
  • 5