Wpis z mikrobloga

Światowy turyński paździerz grzybowy

czyli

Fiat Siena/Albea/Palio/Palio Weekend

FIAT jaki jest, każdy widzi – marka wozów tanich, próbująca konkurować ceną i wyposażeniem z innymi producentami, czy też dawniej sprzedająca na prawo i lewo licencje do krajów o niezbyt demokratycznym statusie, patrz ZSRR, PRL, Jugosławia czy Hiszpania; w polskiej mentalności wizerunek marki opierał się o doświadczenia z produkowanych czy importowanych do nas fiatopochodnych, co skutkowało myśleniem pokroju Polski Fiat im młodszy tym lepszy, Łada najlepsza łobloblobloblo a Zastava srpska visoko da stoji . Obecnie jednak turyńska marka, działająca w ramach koncernu o nazwie godnej wahadłowca czy innego statku kapitana gwiezdnej floty lub imperium galaktycznego, kojarzy się głównie z telenowelą pod tytułem Fiat 500 na 1000 sposobów i pojazdami o charakterystyce stricte taksiarskiej jak nie grzybowozowej .

Wizerunek turyńskiego producenta nie wziął się znikąd – od końca lat 80. spokrewniony z Yugo Floridą hatchback Fiat Tipo i wersja sedan Tempra powoli budowały obraz właściciela włoskiego auta jako typowego starszego pana po 60, który prawo jazdy zdawał w czasach kiedy Warszawa 203/204 była równie częstym widokiem co pokraczne suvy obecnie. Ten obraz podtrzymywał też model Uno – o tym paździerzu kiedy indziej napiszę – no i obecny bohater, jak nie antybohater wpisu.

Gwoli rozpoczęcia, model Siena, Palio, Palio Weekend i Albea to te same auta, ale w różnych wersjach nadwozia – FIAT miał wówczas dosyć głupią manierę tworzenia modelu i nazywania osobnymi nazwami różnych wersji – podobnie było z Bravo/Brava/Marea, gdzie pierwszy był hatchbackiem 3D, drugi hatchbackiem 5D, zaś trzeci sedanem, a z dopiskiem Weekend – wersją kombi. Czemu to tak robili? Moja odpowiedź brzmi Nie wiem, choć się domyślam .

Historia tego wozu o kryptonimie Project 178 jest dosyć prosta – ot, FIAT w początku lat 90. XX wieku uznał iż zrobi swoisty „world car”, pojazd klasy kompaktowej, który będzie mógł sprzedawać na całym świecie. Palio, bo tak nazwano pojazd, początkowo miało być oferowane w Brazylii, tam gdzie turyńska marka miała swoją fabrykę; wraz z podstawowym hatchbackiem 3D/5D w gamie miał się znaleźć sedan i kombi – odpowiednio Siena i Palio Weekend. Sama nazwa Palio pochodziła od bardziej luksusowej odmiany europejskiego Fiata 127 mk. 2, modelu którego dalekim krewniakiem jest Yugo Koral.

Gotowe Palio zaczęto produkować w 1996 roku w Argentynie i Brazylii; rok później do produkcji trafiła Siena oraz Palio Weekend – wówczas to ruszyła polska produkcja tego auta w rodzimych zakładach Fiat Auto Poland, tych samych gdzie nadal produkowano 126p – w polskiej ofercie były dostępne wyłącznie wersje sedan oraz kombi. Oprócz tego Palio/Siena były produkowane między innymi w Brazylii, Turcji, Egipcie, Chinach czy (sama Siena) nawet w Północnej Korei – tam słowo „produkcja” niezbyt pasowało, ponieważ Pyeonghwa Hwiparam – bo tak się nazywało – montowano z tajwańskich części, a sama fabryka miała problemy z dostawami prądu, przez co całe przedsięwzięcie miało charakter propagandowy i manufaktury; chińskie osobowe Shanghaie czy w pickupie to przy tym masowa produkcja.

Sam „samochód globalny” FIATa cechował się dosyć nijaką i stonowaną, by nie powiedzieć odpychającą stylistyką, zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Za design odpowiadało studio I.DE.A i później Giorgio Giugiaro – pamiętacie ostatnie BMW M1 i stwierdzenie o najlepszych czasach Giugiaro? No właśnie, jak M1 było całkiem spoko stylistycznie i fajnie odmienne od innych klinowców


tak Albea, znaczy Siena po zmianie nazwy na niektórych rynkach w 2001, i pochodne były #!$%@? nijakie. Serio, nawet swoisty kdl-owy król nijakości Skoda 742p była jakaś; a Albea/Palio Weekend? Szkoda gadać, prosta linia wozu przeznaczonego dla emeryta i rencisty. Samo nadwozie mierzyło 4.1 metra długości, 1.6 metra szerokości i 1.4 metra wysokości i mogło pomieścić 5 osób, chociaż wygodnie siedziały tylko 4. Wyposażenie dodatkowe było też dość nijakie i obejmowało między innymi elektryczne szyby i lusterka, halogeny czy klimatyzację – w standardzie było dostępne wspomaganie czy też radio Blaupunkt z 6 głośnikami.

Dobra, tak jadę po wyglądzie, no a jak wygląda kwestia mechaniki?

Cóż, jest.

A tak serio, ot, klasyka gatunku – przedni napęd, skrzynia manualna pięciobiegowa,


zawieszenie oparte o McPhersony z przodu i wahacze ze stabilizatorem z tyłu, a hamulce oparto o tarcze z przodu i bębny z tyłu. Jeśli chodzi o silniki, to w Polsce były dostępne rzędowe czterocylindrowe 1.4/70 KM i 1.6/100 KM; po 2001 roku wprowadzono w miejsce silnika 1.4 jednostkę 1.2/75 KM; na innych rynkach pojawiały się silniki 1.0/60KM, 1.0/75KM z rodziny Fire, i 1.8/116 KM – ten ostatni był na niektórych rynkach przystosowany do zasilania alkoholem. Istniały też silniki Diesla na czele z silnikiem 1.3/60 KM i 1.7/96 KM, jednak one występowały na wybranych rynkach.

No dobra, może chociaż auto się wybija na tle jakościowym i przy eksploatacji?

Nie XDDD Siena/Albea to typowy budżetowy dupowóz robiony po taniości - lubią się psuć dosłownie pierdoły, na czele z osprzętem silnika czy elementami zawieszenia, plastikowe elementy o skandalicznej potrafią się odrywać na sam widok, a nadwozie jest bardziej podatne na rdzę od aut z KDLi – znam przypadek gdzie w 5-letnim samochodzie urwały się śruby silnika przez co on wypadł, zaś w niespełna 14-letnim GARAŻOWANYM aucie nie było już progów bo je zżarło 2-3 lata wcześniej – tak wiem, czepiam się budżetowego shitcara, no ale #!$%@?, japońskie i koreańskie econoboxy potrafią pokazać że się da zrobić w miarę tanio i solidnie, zaś nawet powszechnie krytykowane auto – sami wiecie jakie ( ͡° ͜ʖ ͡°) – to przy tym synonim nieproblemowej eksploatacji; gorzej to już tylko Oltcit. Jeśli chodzi o jazdę to cóż – jedzie, nie ma problemów z gazem (pod warunkiem że gaz działa), ma sporą pojemność bagażnika (poza hatchbackiem bo tam to śmiech na sali; sedan ma zawiasy ograniczające pojemność), radio całkiem przyzwoicie gra, a jeśli chodzi o wygodę i wykonanie? Cóż, MR91 to przy tym luksusowa limuzyna.


Siena/Albea/Palio produkowano do 2016 roku; w 2012 przedstawiono nową generację, opartą o inną płytę podłogową i ze zmienioną stylistyką, którą produkowano równolegle z nim. Samo auto doczekało się liftingu w 2001, 2004 i 2007 roku, z czego w Polsce były dostępne egzemplarze tylko z pierwszych dwóch – sprzedaż auta wycofano u nas w 2007 roku. Sam pojazd z racji w miarę tanich kosztów napraw i eksploatacji na gazie zyskał swoje „grzybogrono” ̶f̶a̶n̶ó̶w̶ osób interesujących się nim. Poza tym Siena/Palio Weekend coraz mocniej kandyduje jako pojazd do zapomnienia – co w sumie nie dziwi jak się spojrzy na to że konkurencyjna Astra F czy Skoda Felicia są o niebo lepsze i trwalsze od niego – no i są „jakieś”. Pewnym urozmaiceniem jest pick-up Strada - ale to temat na inny wpis…

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #fiat


na zdjęciu poliftowe Palio_
Pobierz SonyKrokiet - Światowy turyński paździerz grzybowy

czyli

Fiat Siena/Albea/Palio...
źródło: comment_1631382686KEjIN1uKCe8gj0r3G8NSxc.jpg
  • 62
@SonyKrokiet: Samochód, który w moich wspomnieniach jest odpowiedzialny za przeskok generacyjny w polskim pojęciu o motoryzacji. Razem z Lanosem.

U nas w mieście ludzie masowo kupowali Lanosy i Sieny. Jak na tamte warunki były tanie, a w porównaniu do Poloneza czy Malczara były skokiem cywilizacyjnym. Po latach jak wsiadłem to nie mogłem uwierzyć jaki to parch ( ͡º ͜ʖ͡º)
To już francuskie auta pomimo słabej opinii o ich niezawodności cieszą się większym wzięciem.


@Subtelny_Prostak: Francuskim autom złą opinię zrobiła dopiero Laguna II i pochodne Renault , Peugot 306 z tego okresu, wcześniejsze zwłaszcza Peugot 206 i 106 Berlingo Xsara i Clio czy wcześniejsze typu Renault 19 były uznawane słusznie za bardzo solidne. Polacy powoli wrócili do francuskich, zwłaszcza, że są tanie używki i nawet Renault poprawił mocno Lagunę III, a
@SonyKrokiet: miałem Sienę jako pierwsze auto przez 3 lata. Paskudne i gniło jak #!$%@? ale trzeba przyznać że nigdy nie zatrzymało sie tak żeby sie nie dało jechać a dostawalo w dupe konkretnie. Psuła sie glównie drobna elektryka ale wystarczylo przeczyścić blaszki i wszystko dzialalo a czasem nawet postalo 3 dni i znowu wszystko działało. Silnik pancerny, wtedy z racji studenckiego budżetu ojeju nie wymieniałem tylko dolewalem XD bo zjadala i
@SonyKrokiet:

no jak wóz wówczas 6-letni z nalotem 106k robionym po trasie i kupiony w stanie prawie idealnym jest zajechany, no to #!$%@? XD

Może miał tak naprawdę 1 106 000 i był tylko odpicowany na handel jak większość auta w Polsce wtedy? xD

pisałem też że osprzęt też potrafił paść, kto miał Fiata z FIRE ten w cyrku się nie śmieje; tam normą były pękające obudowy alternatorów czy kulejąca elektryka
@fajnyprojekt:

Mój Fiat Uno - ledwo przekroczone 100k przebiegu (potwierdzonego) i 16 lat na karku: po pół roku spokojnej jazdy zaszwankowała elektryka świateł, hamulce stanęły dęba, zepsuł się bębenek zamka w drzwiach kierowcy, klamka pasażera odpadła, straciłem 1, 2 i wsteczny bieg, linka gazu wypadała z mocowania przy mocniejszym dodaniu gazu (trzeba było zatrzymywać się i po podniesieniu maski ją poprawiać, bo blokowała się na pełnym otwarciu przepustnicy), plus sam wygląd
właśnie mi uświadomiłem, że nie widziałem jakieś nowrgo fiata na ulicy od... Od nie wiem kiedy.... Czy oni poważnie mają teraz 3 modele aut? 500, tipo i panda? To mi się wyświetla na stronie angielskiego fiata xD?


@Piastan: z osobowych tak, reszta to dostawcze, których część jest ujęta jako Fiat Professional

Nie, tylko Doblo, Fiorino i Ducato są przeznaczone głównie dla firm, choć Doblo dla rodziny całkiem ok wybór. No i
@djtartini1:

Francuskim autom złą opinię zrobiła dopiero Laguna II i pochodne Renault , Peugot 306 z tego okresu, wcześniejsze zwłaszcza Peugot 206 i 106 Berlingo Xsara i Clio czy wcześniejsze typu Renault 19 były uznawane słusznie za bardzo solidne. Polacy powoli wrócili do francuskich, zwłaszcza, że są tanie używki i nawet Renault poprawił mocno Lagunę III, a Clio zawsze było dobre.

Prawdę piszesz, z wyjątkiem tego Clio. III generacja akurat była
@redemptor:

Palio był o wiele ładniejszy od Sieny, zawsze się zastanawiałem dlaczego Fiat nie wprowadził tego modelu do sprzedaży w odmianie hatchback.

Mniejsza praktyczność, sedan jaki był to był, ale miał potężny bagażnik, a w Palio z tego co pisze @SonyKrokiet bagażnika właściwie nie było. A trzeba zauważyć że to miał być wóz trafiający do ludzi którzy stawiają praktyczność ponad wygląd ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
No to może akurat ten Twój znajomy trafił na trefny egzemplarz? Uniaki raczej miały dobre opinie, i ten który był w mojej rodzinie to potwierdza ¯_(ツ)_/¯


@Zgrywajac_twardziela: połowa to była trefna ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

No ale czemu miałbym w ogóle kłamać? Ani tych wozów już na sprzedaż za bardzo nie ma, toteż żadnego przecież nie sprzedaję, po diabła więc miałbym kreować wizerunek że to dobry wóz?
@redemptor:
Raczej stawiałbym tu po prostu na inne targetowanie klienta. Uno i Punto mimo że były tanie to jednak były to autka na poziomie, solidne, ładne i nieźle wykonane, mogące IMO z powodzeniem konkurować z takim Polo czy Clio. A Siena to raczej miał być typowy tani wyrobniczy wóz który stawiał na praktyczność przede wszystkim, a hach z małym bagażnikiem nie był praktyczny ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@SonyKrokiet:

połowa to była trefna ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Ja tam spotkałem się z zupełnie innymi opiniami o Uniaczu, a i moje doświadczenia były jak najbardziej pozytywne.

nawet nie chodzi mi o to - po prostu za gówniaka inaczej się różne rzeczy odbiera XD inna sprawa że zobacz sobie ile jest sztuk na sprzedaż, ledwie kilka - jakby by taki zajebisty to ludzie jednak by go trzymali