Ostatni dzień na tej #!$%@?, #!$%@? ulicy Zwycięskiej. Tak - wyprowadziłem się z tego patologicznego miejsca. Miejsca, które jest jednym z przejawów 100 lat nieplanowania w Polsce i wrocławskiego dziadostwa.
Przepiękne to było miejsce - codziennie rano koreczki w strefie zamieszkania, smród z autek pod oknem, a obok jedne z najlepiej zaopatrzonych sklepów w mieście. Autka na każdym miejscu, obsrany każdy kawałek 4 kółkami, a to tylko dlatego, że miasto zafundowało mieszkańcom w sumie 3 linie autobusowe, które to gwarantowały przejazdy turystyczne do nikąd. Miejsce o tyle patologiczne, że w tej patologii komunikacyjnej wielu przedsiębiorców otworzyło całkiem niezłe restauracje w tamtej okolicy.
Miejsce chyba najbardziej patologicznych pracodawców, którzy nienawidzą swoich pracowników - no bo nikt chyba nie będzie budować parków biurowych w miejscu, gdzie są tylko 3 linie autobusowe, przez co pracownicy mogą sobie wpisać w CV, w rubryce doświadczenie, "dojazdy do biura" na pół etatu.
Miejsce patologiczne, że jak już chcesz dojechać do osiedli na Krzykach, Klecinie czy na Jagodnie, i to w rozsądnym czasie, to musisz wskoczyć w autko, bo zbiorkom funduje przejazdy turystyczne.
Gdyby nie rower, byłbym na skraju załamania psychicznego - 22-24 minut i jest się na Świdnickiej. Z innych pozytywnych rzeczy - istnienie toru wyścigów konnych - jedyne miejsce, gdzie można się zrelaksować spacerując wśród zieleni.
Warto przypomnieć, że deweloperzy uważają, że w takim syfie i smrodzie mieszkania za 1 MLN PLN to uczciwa cena.
Ostatniego dnia zrobiłem to, czego nigdy nie zrobiłem - przejechałem się w godzinach szczytu samochodem - padł rekord - 15 minut jazdy od Karkonoskiej do ronda. Mieszkańcy tamtych okolic to jakieś NPC, w ogóle zero refleksji na temat bagna, które tam jest.
Podsumowując, Zwycięska to generyczne miejsce zbudowane w odpowiedzi na niskie wymagania polaków-chamów co do przestrzeni miejskiej. Zwycięska to taki miastowy fast-food.
@Bratkello: zwycieska to faktycznie jest #!$%@?, ale po drugiej stronie karkonoskiej z tramwajem i dwoma pentlami, cos musi sie #!$%@? zeby z kleciny do arkad jechac wiecej niz 20 min
@Bratkello: cieżko mi się przestawić że Partynice i Ołtaszyn to nie są już luksusowe osiedla. Za młodziaka kojarzyły mi się tylko z luksusem i bogactwem.
Natomiast jestem ciekawy kiedy zaczniesz kląć na pociągi na wiadukcie :)
@Darth_Gohan: Raczej nigdy - bo się wychowałem w rodzinie kolejarskiej, wychowałem się w domu który znajdował się 100 metrów od linii LHSu, a skład te były dość głośne.
@Darth_Gohan: w 12 minut na samym rynku. Dzisas - będę mógł normalnie wyskoczyć do kina. Odzyskam godność mieszkańca miasta, a nie jakieś wsi o wysokim zagęszczeniu
@Bratkello: Partynice to dramat. Tam były 30 lat temu tylko tereny wojskowe które po akcesji do NATO agencja mienia wojskowego sprzedała. Tak powstało wspaniałe osiedle bez tramwaju z zawsze zakorkowanym wlotem z a4 do wrocka.
@Bratkello: lubię czasem włączyć przerzutkę 1 1 i jechać wzdłuż zwycięskiej mijając ten mega korek poruszając się 4 km na godzinę a i tak szybciej niż samochody
@jos: Owszem, że dwa różne, ale można się do nich dostać jadąc po prostu Grabiszyńską. Do centrum ze Zwycięskiej to jak wyprawa do innego miasta ( ͡°͜ʖ͡°).
@Bratkello: podpowiedziałes mi dlaczego tam tyle restauracji się otwiera. Po prostu zanim wyjedziesz do centrum to byś umarł z głodu dlatego lepiej zjeść na miejscu
Ostatni dzień na tej #!$%@?, #!$%@? ulicy Zwycięskiej. Tak - wyprowadziłem się z tego patologicznego miejsca.
Miejsca, które jest jednym z przejawów 100 lat nieplanowania w Polsce i wrocławskiego dziadostwa.
Przepiękne to było miejsce - codziennie rano koreczki w strefie zamieszkania, smród z autek pod oknem, a obok jedne z najlepiej zaopatrzonych sklepów w mieście. Autka na każdym miejscu, obsrany każdy kawałek 4 kółkami, a to tylko dlatego, że miasto zafundowało mieszkańcom w sumie 3 linie autobusowe, które to gwarantowały przejazdy turystyczne do nikąd. Miejsce o tyle patologiczne, że w tej patologii komunikacyjnej wielu przedsiębiorców otworzyło całkiem niezłe restauracje w tamtej okolicy.
Miejsce chyba najbardziej patologicznych pracodawców, którzy nienawidzą swoich pracowników - no bo nikt chyba nie będzie budować parków biurowych w miejscu, gdzie są tylko 3 linie autobusowe, przez co pracownicy mogą sobie wpisać w CV, w rubryce doświadczenie, "dojazdy do biura" na pół etatu.
Miejsce patologiczne, że jak już chcesz dojechać do osiedli na Krzykach, Klecinie czy na Jagodnie, i to w rozsądnym czasie, to musisz wskoczyć w autko, bo zbiorkom funduje przejazdy turystyczne.
Gdyby nie rower, byłbym na skraju załamania psychicznego - 22-24 minut i jest się na Świdnickiej. Z innych pozytywnych rzeczy - istnienie toru wyścigów konnych - jedyne miejsce, gdzie można się zrelaksować spacerując wśród zieleni.
Warto przypomnieć, że deweloperzy uważają, że w takim syfie i smrodzie mieszkania za 1 MLN PLN to uczciwa cena.
Ostatniego dnia zrobiłem to, czego nigdy nie zrobiłem - przejechałem się w godzinach szczytu samochodem - padł rekord - 15 minut jazdy od Karkonoskiej do ronda. Mieszkańcy tamtych okolic to jakieś NPC, w ogóle zero refleksji na temat bagna, które tam jest.
Podsumowując, Zwycięska to generyczne miejsce zbudowane w odpowiedzi na niskie wymagania polaków-chamów co do przestrzeni miejskiej. Zwycięska to taki miastowy fast-food.
#wroclaw #codzienneszkalowaniewroclawia #sukces
Już widzę ten giga korek kiedy puszczą pociąg tym przejazdem kolejowym widocznym na zdjęciu.
No, ale ze Zwycięską to chyba może konkurować tylko mieszkanie nad jakimś klubami na Św. Antoniego ale to z zupełnie innych powodów.
@Darth_Gohan: Raczej nigdy - bo się wychowałem w rodzinie kolejarskiej, wychowałem się w domu który znajdował się 100 metrów od linii LHSu, a skład te były dość głośne.
Teraz rowerem będziesz miał na Świdnicką ile? jakieś 10 minut przez światła?
@Bratkello: co tak szybko? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Bratkello: Ło panie, grabiszyńska to 4,5 km ma xD