Wpis z mikrobloga

Mirki, wielu z Was doświadczyło pewnie sytuacji zwanej friendzonem. Staracie się poderwać dziewczynę, ale ona traktuje Was jak przyjaciela czy raczej chłopca na posyłki, a gdy Wy chcecie czegoś więcej brutalnie jest Wam uświadamiane, że nie macie na co liczyć. Zwykle jest tak, że brniecie w to bo jesteście zadurzeni a dziewczyna cynicznie Was wykorzystuje i nawet nie kryje się z tym, że w czasie, gdy Wy piszecie do niej, czy czegoś nie potrzebuje ona bawi się z kanciastoszczękimi Oskarkami i Fabiankami o wzroście minimum 195 cm. Może komuś to się przyda, dlatego postaram się Wam bliżej scharakteryzować to zjawisko.

1. Dlaczego ona mnie friendzonuje?
Po pierwsze dlatego, że nie jesteś kanciastoszczękim Oskarkiem min. 195 cm wzrostu a jedyny ośmiopak z jakim miałeś do czynienia to ośmiopak Harnasia na promocji. Natury nie przeskoczysz, atrakcyjność fizyczna to podstawa, a że kobiety, które są obiektywnie nisko atrakcyjne i tak mogą przebierać w atrakcyjnych facetach (poczytajcie o hipergamii kobiet). Nie mówię, że dla przeciętnego mirka zostają kobiety maks. 3,4/10, a i to często z dużym przebiegiem i „darem” w postaci wrzeszczącej pamiątki po młodzieńczych przygodach. Można jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że będzie mu trudno znaleźć w miarę atrakcyjną kobietę, za to bardzo często będzie friendzonowany. A pamiętajcie, friendzonują nie tylko instagwiazdy i księżniczki z badoo, ale bardzo często robią to też tzw. szare myszki, które lubią mieć wokół siebie wianuszek betaorbiterów będących na każde zawołanie.
No dobrze, ale w takim razie, zapytacie, dlaczego nie napluje mi w twarz i każe spadać? Cóż, wszystkie kobiety doskonale orientują się w męskiej naturze i wiele z nich cynicznie ją wykorzystuje. Wiedzą, że jeśli będą dawać Ci cień nadziei na coś więcej, będą mogły Cię bezwzględnie wykorzystywać, słowem, w zasadzie za darmo będą miały kierowcę, dostawcę zakupów, pocieszyciela, a przy tym frajera, z którego można się śmiać z koleżankami i atrakcyjnymi facetami. Powtórzę: one doskonale wiedzą co robią. Jeśli dziewczyna Cię friendzonuje, dobrze wie, że chcesz czegoś więcej, dobrze wie, że Ci tego nie da i dobrze wie, co może uzyskać zwodząc Cię.
Pamiętajcie o tym, że Wasz friendzone w miarę upływu czasu będzie się pogłębiał. Z czasem będzie sprawdzała, jak bardzo może Was upokorzyć i np. przy Was będzie umawiała się z innymi facetami. Pamiętam, że kiedyś friendzonująca mnie laska poprosiła mnie o pomoc w zakupach, nie kryjąc, że są to produkty, z których zrobi kolację dla gościa, który miał ją wieczorem odwiedzić. Innym razem poprosiła mnie o przywiezienie czegoś na kaca i chciała poczęstować tym faceta, z którym spędzała poprzednią noc. Ja akurat wtedy trzasnąłem drzwiami, ale wielu by tego nie zrobiło i jeszcze zapytało czy Fabiankowi rosołek smakował i czy czegoś jeszcze nie przywieźć. Słyszałem też o historii, że laska zaprosiła chłopaka, którego friendzonowała na sprzątanie po imprezie. Na samą imprezę facet oczywiście zaproszony nie był. Inna historia to ta o odwożeniu „kolegów” laski z imprezy przez jej friendzone’a, czy nawet przywiezieniu „kolegi” do mieszkania dziewczyny, bo Oskarkowi szkoda kasy na taksówkę, skoro Anonek może podwieźć. W związku z tym pojawić się musi pytanie:

2. Dlaczego faceci dają się friendzonować?
Znowu odpowiem na podstawie własnego doświadczenia: bo nie wierzysz w siebie i żyjesz
w świecie złudzeń o kobietach. Nie wierzysz w
siebie i myślisz, że jedyne co masz do zaoferowania kobiecie to swoją życzliwość, tym bardziej że wierzysz w bajki, wtłaczane mężczyznom od dzieciństwa, że wobec kobiet trzeba być miłym, pomocnym i grzecznym i traktować je jak księżniczki. Oczywiście, rzeczywistość jest zupełnie inna. Jeżeli od początku pokazujesz kobiecie, że Ci na niej zależy, że zrobisz dla niej wszystko, ona wie, że to wszystko będzie miała za nic, nic nie będzie musiała dawać od siebie. Nawet jeżeli miałbyś sześciopak i 185 cm wzrostu nie spojrzy wtedy na Ciebie jak na mężczyznę, ale jak na miłe zjawisko, które uatrakcyjni jej codzienność. Większość kobiet tak ma. Jeśli Twojej życzliwości nie odbiorą jako irytującego naprzykrzania się wylądujesz we friendzonie.

3. Dlaczego faceci tkwią we friendzonie?
Większość mężczyzn szybko orientuje się w swoim żałosnym położeniu, jednakże tkwi w nim mimo wszystko. Dlaczego? Bo są zadurzeni w kobiecie, której usługują, nie wierzą, że spotkać ich może coś lepszego i rozpaczliwie trzymają się cienia relacji emocjonalnej z kobietą, licząc, że kiedyś może jednak się uda, że przecież można wyjść z friendzone’a.

4. Jak wyjść z friendzone’a?
Jeżeli wyjście z friendzone’a rozumiesz jako związek z friendzonującą Cię kobietą, nie mam dla Ciebie dobrych wieści – to mało realne. Jak wspomniałem, do friendzone’a trafiasz z powodu małej
atrakcyjności fizycznej i charakterologicznej, niejako pozbawiając się swoim zachowaniem męskości w oczach kobiety. Tego stanu rzeczy raczej nie da się odmienić. Pamiętaj o tym, że wokół jednej w miarę atrakcyjnej kobiety orbituje zwykle kilku atrakcyjnych kolesi i jeszcze więcej mniej atrakcyjnych, którzy są w typowym friendzonie, więc nawet na tym polu masz konkurencję (na marginesie, to przyczyna tego, dlaczego kobieta po rozstaniu bardzo krótko jest wolna, po prostu na miejsce jej byłego już jest 10 chętnych). Jedynym sposobem na wyjście z friedzone’a jest zerwanie takiej toksycznej relacji. Musisz uświadomić sobie, że przynosi Ci ona jedynie cierpienie i upokorzenie. Często potrzebujesz, żeby ktoś przemówił Ci do rozsądku, często potrzebna jest sytuacja, która przepełnia miarę (u mnie była to wspomniana sytuacja z przywiezieniem rosołu Fabiankowi). Lepiej zresztą nazywać to nie wyjściem z friendzone’a ale zerwaniem friendzone’a.

5. Co po zerwaniu z friendzone’a?
Tutaj robi się najciekawiej. Jeżeli zerwiesz toksyczną relację z wykorzystującą Cię kobietą, prawdopodobnie ona nagle okaże się bardzo miła.
Otrzymasz sporo wiadomości rodzaju „myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi”,
„spotkajmy się pogadać na spokojnie” „czy zrobiłam coś nie tak?”. Dla wielu z Was może to być powód do myślenia, że oto ona zrozumiała co straciła i zaczęła Was doceniać. Cóż, z pewnością rozumie co straciła – chłopca na posyłki – ale z pewnością nie zaczęła Was doceniać. I nie będzie Was też cenić, jeśli polecicie na jej wezwanie. Za dwa dni po odnowieniu relacji znowu będziecie odwozić jej leniwy tyłek na imprezy, na które z Wami nie będzie chciała pójść, nie będzie miała czasu wyjść z Wami na kawę, a na smsy, jeżeli czegoś od Was nie chce, będzie zdawkowo odpisywała po 15 godzinach. Równocześnie będzie miała zawsze czas dla zachowujących się wobec niej chamsko i bezczelnie bananowych Oskarków.

6. Jak nie wejść we friendzone
No dobrze, powiecie, ale jak w ogóle nie dać się sfriendzonować? Jest to rzecz pozornie trudna, lecz w istocie dość łatwa. Trzeba dostrzec, że laska chce zrobić z Was popychadło i zakończyć taką relację u jej zarania. Zwykle symptomy są dość oczywiste. Schemat jest następujący.
a) Podbijacie do kobiety, ona wyraża pozorne zainteresowanie, może nawet odbywa się jedno spotkanie, który Wy uważacie za randkę
b) Po tym spotkaniu bądź po nawiązaniu znajomości relacja nie posuwa się dalej w sensie emocjonalnym, za to słyszysz, że będziesz fajnym kolegą, jesteś miły, sympatyczny itp.
c) Ostateczny sygnał ostrzegawczy to próba umówienia się na drugie spotkanie czy po prostu na jakiekolwiek spotkanie typu kawa, kino, koncert, wesele, wspólne przeglądanie mirko, które nie daje jej osobiście wymiernej korzyści ale jest normalnym spędzaniem czasu przez dwoje ludzi. Nigdy nie będzie miała czasu ale i nigdy nie powie otwarcie „nie chcę się z Tobą spotykać”
Już wtedy powinniście to zakończyć. Jeżeli tego nie zrobicie szybko znajdziecie się w klasycznym friendzonie, ze wszystkimi tego przejawami opisanymi wyżej, typu robienie zakupów z dziewczyną na kolację, którą urządza Oskarkowi.

7. Czy przyjaźń damsko-męska jest w ogóle możliwa
Tak, ale friendzone nie jest przyjaźnią. Przyjaciele szanują się wzajemnie, we friendzonie zaś kobieta nie szanuje orbitującego wokół niej mężczyzny. Przyjaźń nie polega też na wykorzystywaniu, kobieta zaś bezwzględnie wykorzystuje friendzonowanego mężczyznę. Nie wierzcie w teksty rodzaju „nie chcę zepsuć naszej przyjaźni”. Kobieta od początku wie, że mężczyzna chce od niej czegoś więcej i wie, że odpychanie go w sensie emocjonalnym przy równoczesnym wykorzystywaniu i dawaniu nadziei sprawia mu przykrość, ale robi to dla własnej korzyści, z czystego egoizmu. Takiej relacji z pewnością nie można nazwać przyjaźnią. Na marginesie, zwróćcie uwagę na fakt, że w zasadzie nie zdarza się, aby to mężczyzna friendzonował kobietę. Mężczyźni są w relacjach z kobietami o wiele bardziej czciwi i prostolinijni.
Mężczyzna może przyjaźnić się z kobietami jeżeli oboje CHCĄ traktować taką relację jako TYLKO PRZYJAŹŃ. We friendzonie jedna ze stron, prawie zawsze mężczyzna, chce czegoś więcej. Druga strona doskonale o tym wie, ale nie chce tego umożliwić, równocześnie egoistycznie czerpiąc z tej sytuacji korzyści.

8. Czy mogę znaleźć w miarę atrakcyjną kobietę (bez załącznika w postaci czyjegoś dziecka i być szczęśliwy?
Nie chcę udzielać Ci w tym temacie łatwych rad i dawać łatwego pocieszenia że wszystko będzie dobrze bo gdzieś czeka ta jedyna. Powodzenie w związkach to kwestia
czynników zarówno obiektywnych (wzrost, rysy twarzy) jak i tych możliwych do zmiany (sylwetka, ubiór, zainteresowania). Z własnego doświadczenia powiem, że niemal każdy facet może znaleźć jakąś dziewczynę, ale to nie znaczy że będzie ona odpowiadała jego wymaganiom. Bardzo częste jest, że ci, którzy bardzo chcą z kimś być, godzą się być z pierwszą, która się na to zgodzi, ale nie są w takim związku szczęśliwi. Z pewnością jednak nie będziesz szczęśliwy we friendzonie. W związku z tym mam dla Ciebie inną radę: przestań orientować swoje życie wokół kobiet i dążenia do związku. Jeżeli coś robisz ze swoim wyglądem czy zainteresowaniami rób to dla siebie a nie dla kobiet. Staraj się być szczęśliwym a nie podobać się kobietom. Nie mówię, że od tego będziesz miał wianuszek lasek wokół Ciebie. Z pewnością jednak będziesz lepiej czuł się sam ze sobą. I nigdy nie podporządkowuj życia kobiecie, która Cię nie szanuje.

Friendzone to doświadczenie wielu mężczyzn. Sam byłem dwa razy w takiej sytuacji, przeszedłem większość upokorzeń opisanych w tekście. Pierwsza relacja wygasła po wejściu w stały związek friendzonującej mnie laski, drugą zerwałem sam po opisanej przeze mnie upokarzającej sytuacji,
która przelała czarę goryczy. Potem kilka dziewczyn próbowało mnie friendzonować, każdą z tych relacji ucinałem na etapie odmawiania spotkań o charakterze randki i mówieniu mi, jakim to będę świetnym kolegą. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Trzymajcie się.

#blackpill #friendzone #zwiazki #przegryw #rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #stulejacontent #feels
  • 11
@niekibicujepilkarzom: Friendozne to stan, w którym kobieta nie jest tobą zainteresowana jako samcem a ty nie potrafisz przyjąć tego do wiadomości i ganiasz wokoło jak kot z pęcherzem. Więcej w tym temacie nie trzeba pisać.
A to, że musisz być kanciastoszczękim Oskarkiem 195 to sobie wsadź między bajki, jest masa normalnych, przeciętnych gości, w których #!$%@?ą się kobiety nawet gdy mają w około inne opcje. Sam miałem zawsze pociąg to naturalnych,
@niekibicujepilkarzom w sumie to można tylko tyle dodać że działa to w 2 strony, wiele razy spotkałem się z odwrotnym friendzonem, tj jakiś przystojny badboy zwodził typową szarą myszkę i ja wykorzystywał. Wiem że wielu tutaj zaraz skoczy mi do gardła, bo widzicie tylko to co chcecie, ale świat po prostu tak wygląda
@Der_Liebhaber_der_Lebkuchen: Jakie wyobraźnie. oO
Mam masę znajomych, którzy mają bardziej atrakcyjne partnerki, na ulicy widzę pełno par, gdzie ładna dziewczyna w dowolnym wieku idzie z jakimś randomem swojego wzrostu, wszystkie dziewczyny z recepcji na siłowni która odwiedzam mają za partnerów/mężów normalnych niczym nie wyróżniających się facetów.
Zawsze znajdzie się jakiś teoretyk prawiczek wysrywające swoje bajki o normikach i czadach, cieszę się, że nie trafiłem na ten śmietnik w wieku nastu lat,
Teoretyk prawiczek opiera się na badaniach naukowych oraz analizach zachowań kobiet


@Der_Liebhaber_der_Lebkuchen: Czytałem już wasze teorie o:
-kobietach masowo pożądających murzynów oraz bezrobotnych hindusów
-o wzroście 195+ jako must have do znalezienia partnerki partnerki, gdzie nawet te wasze blackpillowe badania to obalają, podając jako optymalny wzrost ~183 cm
-o pitolu 25cm + jako must have (oczywiście pisane przes gości, którzy nawet majtek przy kobiecie nie zdjęli)
-o mitycznych czadach zapładniających masowo