@murmurlrl: jak przy 2500 na reke mozna miec samochod? XD chyba tylko mieszkając z rodzicami
@joolekk: zapytaj mieszkańców większości wsi, którzy nie są rolnikami. Dzisiaj autobusy poza miastami prawie nie istnieją. Co większe kołchozy mają autobusy pracownicze, ale do nich i tak trzeba z części wiosek dojechać, bo zatrzymują się tylko na trasie miasto powiatowe - firma.
zapytaj mieszkańców większości wsi, którzy nie są rolnikami.
@zordziu: a rolnicy to niby nie potrzebują auta? Jakiekolwiek zakupy, załatwienie czegoś w większym mieście (typu ZUS, skarbowy, czy cokolwiek tego typu), czy wizyta u lekarza to jest albo zapieprzanie na piechotę/rowerem jakieś 3-10km do najbliższego miasteczka, a potem ewentualnie bus do większego miasta.
Przez moją rodzinną wioskę w mojej młodości jeździło chyba z 7-8 autobusów dziennie, w tej chwili nie ma ani
@murmurlrl: mem taki 5/6, bo chleba za 10zł to jednak jeszcze nie ma i dość daleko mu do tego. Co prawda z miesiąc już nie kupowałem, ale w wysokomarżowym sklepie ostatnio porządny "zwykły" chleb był za 5zł, a w dyskoncie ten sam za 4zł.
A te wszystkie "fancy" chleby to już od lat kosztują więcej jak 10zł.
@murmurlrl Ależ ja się cieszę. Dzisiaj tankowałem benzynę po 6 zł i LPG po 3,30 i serduszko mi aż skakało z radości. Może jak jeden z drugim wydadzą 2/3 pensji na benzynę, nawet na dobrym, ukochanym, państwowym Orlenie, to zaświta we łbach, że coś nie halo. I że to nie prywaciarze ich jebią, tylko zupełnie ktoś inny...
@aksal89: oczywiście że potrzebują, ja się skupiłem na problemie "kto zarabia 2,5k i ma samochód?" rolnicy nie mają stałej miesięcznej wypłaty a emeryci to emeryci.
Komentarz usunięty przez moderatora
@joolekk: zapytaj mieszkańców większości wsi, którzy nie są rolnikami. Dzisiaj autobusy poza miastami prawie nie istnieją. Co większe kołchozy mają autobusy pracownicze, ale do nich i tak trzeba z części wiosek dojechać, bo zatrzymują się tylko na trasie miasto powiatowe - firma.
@zordziu: a rolnicy to niby nie potrzebują auta? Jakiekolwiek zakupy, załatwienie czegoś w większym mieście (typu ZUS, skarbowy, czy cokolwiek tego typu), czy wizyta u lekarza to jest albo zapieprzanie na piechotę/rowerem jakieś 3-10km do najbliższego miasteczka, a potem ewentualnie bus do większego miasta.
Przez moją rodzinną wioskę w mojej młodości jeździło chyba z 7-8 autobusów dziennie, w tej chwili nie ma ani
A te wszystkie "fancy" chleby to już od lat kosztują więcej jak 10zł.
A reszta spoko
Komentarz usunięty przez moderatora