Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirasy, powiedzcie mi proszę, z kim jest problem - ze mną, czy z moją różową. Mieszkamy razem już że 3 lata. Dziewczyna fajna, ogarnięta, lubię ją choć często mamy jakieś spięcia mniejsze czy większe. Moja partnerka to typ osoby oszczędnej, stara się jak najwięcej odkładać, często dzielimy jakieś rzeczy żeby nie mieć ich podwójnie. Mieszkamy u mnie, swoje mieszkanie wynajmuje. Oczywiście dokłada się w jakimś stopniu do rachunków i dla mnie to jest fair. Sytuacja zmieniła się odkąd kupiłem, a właściwie wziąłem w leasing nowy samochód, dość drogi. Ona kiedyś miała swój samochód, taki tam zwykły VW za max 8k zł. Jeździła nim do pracy bo miała słaby dojazd komunikacją miejską. Potem zmieniła pracę, ma dobry dojazd, auto często stało nieużywane więc je sprzedała. W sumie całkiem zrozumiałe. Teraz jednak za każdym razem liczy na moją łaskę kiedy potrzebuje samochodu. Właśnie kłócimy się o to, że nie zgadzam się na zabieranie auta do centrum Wawy i stawianie go na ciasnym parkingu. Ten nowy samochód to jedyna rzecz, która nie lubię się dzielić. Tak po prostu mam. Uważam, że skoro w całości jest finansowany przez mnie, jest dość duży jak na auto dla kobiety i dodatkowo rozważam przepisanie to na kogoś innego na koniec roku (pozdrawiam Polski Ład), to mam prawo nie chcieć się nim dzielić. Zaproponowałem rozwiązanie zastępcze - że zrzucimy się po pół na jakieś tańsze, mniejsze autko i będzie sobie jeździć gdzie chce, ale jakoś temat od dłuższego czasu zaparkowany. Dziś nawrzucala mi, że jestem żyła i że jej znajomi się ze mnie śmieją i mówią "olej go"...

Jak rozwiązać tą głupią sytuację? Obstawać przy swoim zdaniu czy jednak jestem #!$%@? i mam się dzielić?

#zwiazki #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6165dc57820612000adc758c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 12
po #!$%@? brać sobie dobre auto by bać się nim potem jeździć.

Jsk masz takie akcje odstawiać to fakycznie kupcie coś wspólnego.


@elena-mary: On sie nim nie boi jeździć, on się boi jak ona nim jeździ.

Imho rozwiązanie z kupnem innego na spółkę jest dobrym rozwiązaniem. Imho różowa chce się "lansować" Twoim kosztem i być "cwana" - sama nie mieć a jeździć na krzywy ryj.

Akcja ala pędzel za 50zł do
@elena-mary: No ale ona sprzedała bo nie potrzebuje a teraz nagle potrzebuje... i totalnie rozumiem. OP zaproponował kompromisowe rozwiązanie - inny WSPÓLNY samochód. Jeżeli różowa chce się móc przemieszczasz, to nie wiem co jest złego w tym rozwiązaniu.

Ty nie masz z tym problemu ale OP ma a to jest JEGO samochód a różowa sprzedała swój... bo nie potrzebowała (no chyba jednak potrzebuje). Także ja znowu nie rozumiem zachowania z jej
@AnonimoweMirkoWyznania: ale ty jesteś głupi. Kupiłeś samochód, z którego boisz się krozystać i posiadanie go zamiast rozwiązywać problemy komunikacyjne (dojazdów) to jeszcze je tworzy (no nie pojadę, bo za ciasny parking). Znaczy to tyle, że skoro boisz się go pożyczyć swojej połówce to Cię na niego nie stać i wyżej srasz niż dupę masz. Kup auto za 15k i ciesz się życiem, nie musisz przedłużać sobie #!$%@?. Nie wyobrażam sobie sytuacji,