Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, a więc stało się, po ponad 7 lat związku wracam do bycia singlem. Sytuacja słaba na maksa, bo w ciągu ostatniego roku trzy razy się schodziliśmy i rozchodziliśmy no a ostatnio znowu z dupy jej się wyrwało, że nie powinniśmy być razem. Już się pogodziłem z tym, związek i tak był martwy na maksa. Szkoda tylko, że dopiero co się przeprowadziliśmy do innego miasta i obydwoje zrestartowaliśmy swoje życie. Macie jakieś porady dla Mirasa lvl 27 jak się psychicznie ogarnąć po czymś takim, bo czuję się jakbym miał znowu 16 lat i ni uja wiedział co robić dalej ze swoim życiem. Jak się ogarnialiście po rozstaniach przy takich długich związkach? Dodam tylko, że mega lipa jest taka, że w tym mieście nikogo nie znam więc siedzę jak ostatni #przegryw w kawalerce, gram w FIFĘ i piję browary.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616a176e820612000adce382
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem najważniejsze jest hobby. Jak sobie jakieś znajdziesz to znajdziesz też inne osoby co tam hobby się zajmują.

Odradzam odrazu wszelkie tindery i apki randkowe, mnie to wpędziło w okropnego doła. Całkowicie urwać kontakt z byłą, nie przeglądać fejsa, bo też można się załamać że względu na to, że różowe mają mnóstwo atencji jak są same.

Jeżeli siedzenie w domu Ci się podoba to też nie jest problem. Chyba,
SłodkaOślica: W podobnym wieku co Ty się rozstałem.
Ja dość zawsze interesowałem się psychologią i rozwojem, więc po rozstaniu wiedziałem mniej więcej jak się ogarnąć. Ale co ważne, wiedziałem, że ból będzie trwał, ale świadome działania przyspieszyły znacznie katowanie się.
W moim przypadku zadziałało wrócenie na siłownie, bieganie, zaczałem zdrowo się odżywiać, to pomogło bardzo szybko. Po paru dniach czułem ogromną motywację do działania i wykorzystania tej sytuacji. Do tego zapisałem
@AnonimoweMirkoWyznania: Czas. Lepszego lekarstwa nie ma. A odnośnie znajomości, to może grupy na fejsie? Wypok piwo w Twoim mieście? No i czasem jakaś randka z tindera (jeśli czujesz się na to gotowy). A znajomi z pracy?

Po czasie pierwszego „szoku”, wejście w rutynę życia w pojedynkę, wyznaczenie sobie celów - krótszych i długotrwałych, i trzymanie się tego. Po pół roku pewnie już perpektywa Ci się diamteralnie zmieni. No i swoje będziesz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem jak w Polsce ale ja mieszkam na za granica, jestem w Twoim wieku a żyje sam jakieś 9 lat i polecam ogarnąć jakaś znośna robotę gdzie można z ludźmi pogadać a w wolnych chwilach żeby się nie stoczyć (przez dzikie melanże itd) to zwiedzaj okolice. Warto mieć samochód albo chociaż dobrze ogarnięty transport publiczny.

Nie podałeś szczegółów gdzie mieszkasz i na ile możesz sobie pozwolić ale osobiście jak