Wpis z mikrobloga

Od jakiegoś czasu żyje jak asceta. Nie wale konia, pornosy odeszły w odstawkę. Jem tak żeby nie smakowało a było zdrowo. #!$%@? naukę jak #!$%@?. Siedzę nieraz w domu jak mnich i się uczę, studiuję "wielkie księgi". Ale nie jestem mnichem, oni to robili dla Boga, z jakiś wyższych pobudek. Ja to robię dla kasy i prestiżu. Czuję się jak przegryw ale akceptuje to. Wiem że nie będę szczęśliwy już raczej nawet gdy osiągnę tą kasę, nawet gdy będę kimś to droga którą obrałem jest ciężka i przez te kilka lat w których obrałem sobie swój cel stracę smak życia albo nie będę już takim jakim kiedyś byłem. Wszyscy mówią młody jesteś, masz jeszcze czas ale ja chcę zostawić coś dzieciom, chcę zostawić im coś więcej niż mieszkanie, dom na wsi. Chciałbym żeby miały wszystko o czym tylko zamarzą. Chcę w wieku 40 lat w końcu się rozmnożyć i zostawić coś po sobie, wybudować coś pięknego żeby chociaż one były szczęśliwe. Nie rozważam półśrodków, wszytko albo nic za wszelką cenę. Nie zadowala mnie jałmużna od państwa w wysokości 500 złotych i nigdy nie zadowoli, sam chcę na to wszystko zapracować. Dziś spędziłem osiem godzin na nauce, jutro to tak samo i pojutrze też. W czwartek i piątek po pracy będzie po 3/4 godziny więc za może dwa/trzy lata będę już coś umiał.
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #zalesie
  • 23
@Annonekk akurat w IT nie warto. Programista z 10 letnim stażem here i coraz częściej myślę o wykształceniu się na np. hydraulika czy elektryka. Tylko tyle że trzeba od czegoś zacząć. Praktycznie od 0, z dużo niższymi dochodami niż przed zmianą branży.