Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się…

Kilka lat temu, chyba w 2010 zostałem zaproszony na studniówkę, jako osoba towarzysząca. Dziś nie pamiętam po jaką cholerę się zgodziłem i jakie miałem oczekiwania, ale kupiłem pierwszy w życiu garnitur [tanie, gotowe gónwo ze sklepu] i pojechałem.

Pierwszy raz w życiu zatańczyłem z dziewczyną pierwszego w życiu Poloneza. Usiadłem do stołu i jak usiadłem i złapałem butelkę Żubrówki, tak wstałem jak miałem już wychodzić.

Taki to, #!$%@?, zabawowy towarzysz studniówkowy ze mnie jest :/

#przegrywcontent
  • Odpowiedz