Wpis z mikrobloga

@Kalwi: Chłopie, ta komisja wyglądała jak #!$%@? cyrk. Ważyli chłopaków razem z plecakami, po łebkach, jak ktoś miał chorobę ale nie przyniósł zaświadczenia to wpisywali że zdrowy, mi spisali że mam kategorię prawa jazdy na motor bo miałem angielską L-kę a pan wojskowy nie panimaju po angielsku, komuś tam wypisali książeczkę z błędem w nazwisku, ten zwrócił uwagę to mu facet powiedział że im się blankiety skończyły a tego i tak
@MarianoaItaliano: Ja pamiętam, że jak mnie zaprosili do pokoju na badanie to sobie wszedłem, patrzę komisja siedzi przy stole, więc idę myślę się przywitam i dam im te dokumenty. A tam babka z komisji się do mnie wydziera, że gdzie ja idę, proszę się rozebrać do gaci i dopiero wejść. Jakby to był jakiś normalny zwyczaj, że jak gdzieś wchodzisz to musisz się rozebrać najpierw xD
@Kalwi: Ja się nawet nie zdążyłem rozebrać po tym ważeniu w butach, kurtce itd..
Babka przy stole od niechcenia rzuciła

- ''zdrowy?''
ja na to
- ''kto? ja? - no zdrowy''
- ''a papiery na jakieś choroby ma?''
- ''nie mam''
- ''no to pisz Grażyna, zdolny do służby wojskowej. Poczeka na korytarzu na książeczkę - następny''
@Kalwi: ojciec mi opowiadał, że kiedyś jak chcieli E to brali ze sobą młotek i gwóźdź, wchodzili na komisję, przybijali gwódź w ścianę i wieszali kurtkę, diagnoza - #!$%@?ęty, kategoria E