Wpis z mikrobloga

@dexterpol: słyszałem opowieść z jakiegoś głębokiego "humana".

Pan Procesor na początku zajęć powiedział że cała wiedza z wykładu jest w jego książce i "zaleca" ją kupić. Generalnie od starszych roczników wiadomo było że jeśli jej nie kupisz to nawet znając 1:1 treść z książki+wykładu to i tak gość uwalił. No i tak minął cały semestr. Nikomu się tej książki za prawie 100 zł nie chciało kupować dla jakiegoś durnego przedmiotu. Postanowili
@dexterpol: to chyba głównie zależy od specyfiki studiów, ja do jednego egzaminu mam w tym roku ponad 60 pozycji do przeczytania, więc z tej przedmiotowej korzystam bardzo rzadko, kiedy np. robię coś na zaliczenie; pewnie ścisłowcom bardziej przydaje się ta literatura
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dexterpol: obecnie chyba większość rzeczy można znaleźć w internecie, przez cały okres polibudy tylko jeden prowadzący wymagał aby kupić jego książkę którą trzeba było mieć na zajęciach, reszta prowadzących miała co do tego luźne podejście i jak ktoś ogarniał materiał z wykładu to nie musiał posiadać książek z tej listy

Chociaż ja sam szukałem książek jak wykładowca nie potrafił dobrze przedstawić materiału, tylko robił jakiś zagmatwany wywód, a w książkach było
@dexterpol: To łatwo masz na tej uczelni. Wykład to jest głównie tylko wprowadzenie, a uczyć się trzeba i tak samemu z książek. No i chyba to jedyna zaleta ze studiów, że podają tą literaturę? Bo więcej nie umiem znaleźć.

@bn1776 Bardzo mało w necie jest.

Chociaż ja sam szukałem książek jak wykładowca nie potrafił dobrze przedstawić materiału


U mnie to każdy przedmiot ¯\_(ツ)_/¯.