Wpis z mikrobloga

Dzisiaj stwierdziłem, że po kilkunastu latach oddawania krwi (ponad 20 litrów pewnie już będzie) chyba póki co sobie odpuszczę. Dlaczego? Podziękujcie trwającemu od 2 lat cyrkowi Korona.

Już pal sześć tą obowiązkową maseczkę i sranie żarem jak tylko się nos odsłoni by móc oddychać normalnie, ale to czego dziś doświadczyłem to jest jakiś wyższy poziom absurdów.

Przed wejściem do rejestracji trzeba wypełnić poważną ankietę, w której opisuje się swój stan zdrowia. No to biorę długopis i chcę wypełniać, ale nagle babeczka krzyczy:

- Skąd pan wziął ten długopis?!
- Yyy, no stąd - pokazuję na jakiś kubeczek!
- To są długopisy NIEZDEZYNFEKOWANE! Proszę go odłożyć, zdezynfekować ręce i wziąć długopis stąd! - wskazuje na pudełeczko z napisem "Długopisy zdezynfekowane".
- Yyy, okej...

Potężny długopis śmierci, ale #!$%@?, nie wnikam.


Całość oczywiście wydłużają durne procedury. Do rejestracji i lekarza wpuszczają tylko partiami przez co, żeby się w ogóle dowiedzieć czy będzie można oddać krew trzeba czekać 1-1,5 godziny.

No, ale dobra, doczekałem się. Dostaję ankietę i siadam przy stoliku by ją wypełnić. Tutaj już długopisy grozy walają się byle jak i nie stanowią zagrożenia więc można brać który się chce. XD

Ankieta wypełniona, lekarz zaliczony, można iść do bufetu. W takich miejscach oczywiście wirus nie atakuje więc można zdjąć maseczkę i raczyć się kawunią. W kilkanaście osób na jakichś 20 m2 bo na poczekalnię bezpośrednio przed oddaniem iść nie można bo jest tam za dużo osób już. XD

Całość zajęła jakieś 2,5 godziny. Nie jest to mój rekord, który chyba oscylował jakoś w granicach 4 godzin, ale szczerze powiedziawszy mam już trochę tego dosyć. Dosyć robienia z ludzi idiotów wirusem przenoszonym na długopisach, raz noszeniem maseczki, raz nie noszeniem, rozdzielaniem ludzi by chwilę później ich razem grupować.

A i tak przyjechałem dość późno bo jeśli przyjedzie się z rana to istnieje duża szansa, że kolejka będzie tak wielka, że... nawet nie będą wpuszczać do budynku! Tak #!$%@?. Zimno, mokro, wietrznie, ale nie możesz wejść do środka bo potężny wirus nas zdziesiątkuje.

Więc sory, ale dopóki się nie ogarną i nie uspokoją to ja chyba odpadam.
#koronawirus #krwiodawstwo #krew #hdk
  • 12
@Krupier: Też oddaję krew. U mnie akurat cała procedura wygląda idealnie tak samo jak wcześniej, tylko, że niby maseczki (niby, bo nawet pracownicy centrum krwiodawstwa mają je tylko na ustach xD). Niby jest ankieta i mierzenie, ale trwa to dokładnie 20 sekund a "pilnuje tego" absolutnie znudzony gościu z WOT, który gra sobie na telefonie i ma w dupie wszystko dookoła xD
A dwa dni wolnego zamiast jednego kuszą za bardzo
pamiętam jak z babcią 85 lat musiałam stać kilka godzin przed szpitalem, który był kompletnie pusty (działał tylko oddział dziecięcy na samej górze)


@taktoto: może właśnie był zamknięty i czekaliście na otwarcie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dosyć robienia z ludzi idiotów wirusem przenoszonym na długopisach


@Krupier: sam zrobiłeś z siebie idoteę tym zdaniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Ayessare Stalysmy, bo wizyta była umówiona na 12:00 a lekarz przyjechał na 15:00 więc zanim weszły inne osoby, to było po 16:00. A że wirus, to wszyscy stali na zewnątrz a do środka mogły wejść 3 osoby.

Uroki miasteczka powiatowego, gdzie nie ma wyboru
@Krupier I czego jeczysz skoro dostajesz dzien wolny od pracy I o zgrozo, 2.5h musisz poswiecic na uratowanie czyjegos zycia. Obraz sie na rzad polski za glupie przepisy, nie ratuj niewinnych ludzi w ramach protestu. Bez komentarza.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Krupier I czego jeczysz skoro dostajesz dzien wolny od pracy I o zgrozo, 2.5h musisz poswiecic na uratowanie czyjegos zycia. Obraz sie na rzad polski za glupie przepisy, nie ratuj niewinnych ludzi w ramach protestu. Bez komentarza.

@Krzakol:

Rząd każe ludziom długopisy dezynfekować i ludzi do budynku/pomieszczenia nie wpuszczać? Ciekawe.