Wpis z mikrobloga

Kurde jak tu na nowo się zabujać w #taniec. Po 5 latach, spokojnie kilku tysiącach godzin na parkietach wypalonko wjechało na pełnej. Były fitnessowe badziewia pokroju Salsation, był towarzyski, był reggeaton, była kubana. Stanęło na #bachata, może na zawodach nie startowałem ale wstydu ze swoim skillem i musicality nie miałem. Niestety w mojej Bolzdze B perspektywy rozwojowe są na tyle #!$%@?, że przez 1,5 roku nic nowego nie zobaczyłem na lokalnych imprezach, śmiem twierdzić że środowisko stoi w miejscu.

Chociaż może i po prostu mi przeszło - byłem autorem tagu #tuxtanczy, jak część wie, terapia była to dla mnie zacna, wygląda na to że skończyła się i trzeba iść dalej, gdzie indziej. No boli mnie dupa, jest żal że nie ma już tej energii co kiedyś. Za dużo tych samych mord, muzyki, tych samych klubów, może wyjazd i potańczenie w innych miastach coś by zmieniło, ale narazie się nie zapowiada mi emigracja.
  • 13
@Nxtp: No ja sie sam zastanawiam czy wszystko stanelo w miejscu, czy moze po prostu chodzi o to ze juz wszystsko znasz i ciezko czyms zaskoczyc takie osoby jak my. Bo jak zapytasz jakichs poczatkujacych to dla nich rueda czy jakas animacja jest mega sprawa jak nigdy tego nie widzial, tak samo jak kiedys dla nas. A teraz to tylko takie spoko zabawy ale bez szalu. A zmiana otoczenia wedlug mnie
@TomekABC123: No stałem się niewolnikiem swojego talentu bo progressowało się po pierwszym roku bardzo szybko. Zobaczymy, może jaka emigracja zmieni temat. Myślałem też nad instruktorowaniem w Salsation, to już jakiś challange by był, ale rynek jest na tyle nasycony że nie ma gdzie palca wepchnąć. Vidrel ja sprzed prawie 4,5 roku, łza spod pachy nostalgii spływa jak przeglądam te filmiki XD

Póki co cisnę bekę jak instruktorzy którzy ni #!$%@? się
N.....p - @TomekABC123: No stałem się niewolnikiem swojego talentu bo progressowało s...