Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
https://www.facebook.com/1282370816/posts/10222178667717303/

#slask #twardoch #zgoda #obozykoncentracyjne #polska #swietochlowice

Mądre słowa sprzed roku.. pamiętamy.

.........

Dziś mija 75 rocznica zamknięcia polskiego obozu koncentracyjnego na Zgodzie.

Piszę to świadom tego, iż inne dziś tematy rozgrzewają opinię publiczną. Piszę, bo to dla mnie ważne. Piszę wreszcie bez nadziei na to, by Polacy mieli o tym polskim obozie dla Ślązaków, Niemców i innych pamiętać.

Nie będą pamiętać, nie tak jak powinni. Polska zbiorowa, nieprzepracowana wina owocuje mechanizmami wyparcia, które ciągle działają niezawodnie: każdy akt historycznych podłości i okrucieństwa samoczynnie opuszcza polskość wyobrażoną. Bereza to niegroźne miejsce, gdzie niedobrym ludziom ktoś najwyżej dał parę kuksańców, szmalcownik nie jest Polakiem, bo jest szmalcownikiem, powojenny polski obóz koncentracyjny na Zgodzie nie jest polski, lecz "komunistyczny", chociaż polskimi pozostają tak samo komunistyczne polski Fiat 126p, gierkówka, reprezentacja piłkarska, festiwal w Opolu czy świętej pamięci trójkowa lista przebojów.

Te mechanizmy wyparcia są dla polskiego charakteru narodowego, dla polskiej tożsamości i emanującej z niej polskiej formy bytu państwowego, społecznego, kulturalnego głeboko toksyczne. Dotyka mnie to na wielu poziomach, ponieważ zrządzeniem ślepego losu jestem obywatelem państwa tą trucizną przesiąkniętego, emanującego z zatrutej nieprzepracowaną winą polskości, nie dlatego jednak o tym piszę. Nie mam nadziei, by za mojego życia zaszła tu jakaś istotna zmiana. Nauczyłem się życia w tej toksynie tak dobrze, że na codzień prawie jej nie zauważam. Na Śląsku od dawna przywykliśmy oddychać trującym powietrzem.

Piszę o tym, bo chciałbym, by towarzyszył wam, Polakom, zbiorowy, niewypowiedziany, ledwie wyczuwalnuy niepokój. Abyście, sami tego sobie nie pamiętając, wiedzieli, że my, Ślązacy, pamiętamy to wam aż za dobrze. Za dobrze, bo często wapniejemy i kruszejemy w tym milczącym poczuciu gorzkiej krzywdy, ale to już nasza rzecz.

Pamiętamy, może nie wszyscy, ale wielu z nas. A jeśli nie wielu, to przynajmniej ja pamiętam, bo przecież czy ktoś mi dał prawo, bym wypowiadał się za innych...? Pamiętam więc wam Zgodę, Łambinowice, plebiscytowe kłamstwa, skrytobójstwa, wojnę domową, terrorystyczne zamachy, złamane obietnice, odebraną autonomię, pamiętam programowe niszczenie naszego słabego, wątłego języka, naszej ledwie tlącej się kultury, pamiętam kolonialną, rabunkową gospodarkę, to, co zrobiliście z naszymi miastami, z naszą ziemią, z naszą przyrodą, w pośpiechu, bo kto wie, kiedy znowu zmieni się granica?

Czujecie jakiś dyskomfort, czytając te zarzuty? To świetnie. Chcę, żebyście czuli. Nie zmienią tego wasze kłamstwa o historii, jakie od stu lat powtarzacie naszym dzieciom w szkołach, wasze maszty z biało-czerwonymi flagami w każdej gminie, kolonialne pomniki Mickiewicza i Piłsudskiego, których tu nam nastawialiście, aby nam, dzikusom, przypominać o waszym panowaniu. Niewiele mogę na to wszystko poradzić, ale wiedzcie tyle: pamiętam o Zgodzie. Tylko za siebie mogę mówić, ale podejrzewam, że nie tylko ja pamiętam.

Tyle w związku z tym mam do powiedzenia Polsce.

Nam, Ślązakom zaś z okazji tej rocznicy chciałbym przypomnieć, że nie, to nie tak, że każdy Ślązak w niemieckim mundurze był dziwnym trafem kierowcą albo kucharzem. Liczni, wcale nie wyjątkowi śląscy strażnicy w Auschwitz nie przestali być Ślązakami; podobnie Ślązacy w niemieckich mundurach likwidujący warszawskie getto. Prawie wszyscy już nie żyją, ale ja pamiętam, jak dwadzieścia kilka lat temu rozmawiałem z tutejszymi weteranami Wehrmachtu. Większość nie chciała mówić, oczywiście, chociaż milczeli raczej ze strachu, nie z powodu poczucia winy, ale byli i tacy, którzy mówili o tamtych latach z dumą, z rozrzewnieniem wykraczającym daleko poza starcze wspomnienia młodości. I wcale nie byli kucharzami. Orderów, które na mundurach nosili moi krewni nie dawali kucharzom. Każdy z nas słyszał przecież jakiegoś starzika albo starka, powtarzających, że "za Hitlera to sam bōł porzōndek, niy jako za staryj Polski", prawda? A przecież tak, wszyscy na Śląsku doskonale wtedy wiedzieli co się działo w Auschwitz, co wiem z tylu źródeł, że więcej mi nie trzeba. Ale "bōł porzōndek" a przeca Ordnung muss sein, pra?

Przestańmy myśleć, żeśmy ulepieni z samej krzywdy i niewinności, śląskie karzełki, kopalniane gnomy, dobroduszne, pobożne i bojaźliwe, ciągle tylko dręczone przez złych Niymcōw a Polokōw. W naszej historycznej pamięci Zgoda i Łambinowice, krzywdy nam wyrządzone powinny być równie ważne, jak krzywdy, które my wyrządziliśmy, skoro już zakładamy, że jest jakieś zbiorowe "my", trwająca przez pokolenia, dziedziczona tożsamość.
  • 2
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@espu: to bardzo mądre słowa. Niestety u dużej części ludzi zamieszkujących ten kraj, nieważne czy to Ślązacy czy Polacy istnieje jakieś wynikające z nacjonalizmu przekonanie o niewinności i poczucie krzywdy, jakby to nasz naród był jedyny, krystaliczny i nieskazitelny.
  • Odpowiedz