Wpis z mikrobloga

@everybodykombinerki: nie chodzi o opowieści kombatanckie tylko śmieszy mnie chwalenie się, że "rzucił" coś czego rzucenie nie wymagało absolutnie żadnego wysiłku.
Ja praktycznie nie pije słodkich napojów, nie pamiętam kiedy ostatni raz piłem taki - 2 może 3 tygodnie temu albo i jeszcze później? Słodkie napoje nie są zdrowe, każdy się z tym zgodzi, lepiej ich nie pić, ja ich nie pije prawie wcale (tak jak op alko) więc jakbym już
  • Odpowiedz
@Ksieciunio-:

Jak dla niego to jest osiągnięcie i chce się pochwalić, to wystarczy.

IMO 12 miesięcy bez alkoholu w naszej kulturze to jest pewne osiągnięcie. Zwłaszcza jak ktoś obraca się w kręgach rodzinnych, które piją przy każdej okazji (spotkanie, weekend, stypa, narodziny, wesele, chrzciny itd.). Dodatkowe punkty jak ktoś ma jakieś imprezy rodzinne, przecież odmawianie wódki w Polsce to często wręcz dyshonor, a 12 miesięcy nie będziesz brać antybiotyku. ( ͡
  • Odpowiedz
@everybodykombinerki: no dla mnie to jest jakaś abstrakcja żeby ktoś z rodziny dalszej czy bliższej, przyjaciół czy znajomych namawiał mnie czy kogoś do picia. Sam mam znajomych czy członków rodziny którzy są abstynentami i nie ma żadnego problemu na uroczystościach bądź imprezach. Absolutnie nie mieści mi się w głowie że mógłbym przestać się kumplować z kolegą którego znam od liceum który to nigdy nie pił alkoholu. Naprawdę to co mówisz jest
  • Odpowiedz