Wpis z mikrobloga

Szukam tiga do garażu. Nierdzewka, ćwiczenie rur itd itp, mniejsza o to. Myślałem o używanych faltigach, starych kemppi. Ogółem, polowałem na "20 letniego mercedesa", zamiast nowego chińczyka z gwarancją. Czemu tak? Płytki sterownicze do ozasów jak coś się posypie to jest koszt 1k-2k, to są starocia do których zaraz braknie części. To samo w robocie, padł wysłużony lorch, panel elektroniczny do wymiany, cena 6k. No i przez takie historie decyduję się jednak na chińczyka. Chyba jednak nie potrzebuje jakiegoś bardzo wypasionego sprzętu, będzie gwarancja, no i sprawność 60% przy 200A też z pewnością wystarczy. Moje pytanie - przy szukaniu jakiegoś fajnego chinola, natknąłem się na markę spartus. Co to za wynalazek? Też chińczyk? Pulpit niektórych modeli spartusa wygląda jak w shermanach, wychodzi na to że to wszystko to jest jedna cholera (a spartus 20% droższy). Ma tutaj ktoś większe doświadczenie z tymi chińskimi tigami za ok 2,5k 200a? Czego unikać? Loteria? Kurcze wszyscy tak plują na tego magnuma na przykład, miałem styczność z paroma ich sprzętami, zawsze dobrze się spawało i nie sypały się wcale. Jak to kurcze w końcu jest? Woleli byście nówke magnuma czy 20 letniego wytłuczonego ozasa za tą samą cenę?
#pracaspawaczamnieprzeistacza
  • 3
@MikIgn Spartus to chinczyk z lepszą kontrolą jakości. Nie jest lipny, dość spoko. Magnum pewnie też jak nie zajedziesz. Nawet stary Esab potrafi się zepsuć.
W USA też używają chinoli i chwalą, np pseudomarka Everlast.