Wpis z mikrobloga

Czy uważacie, że łańcuchy dostaw na świecie przerywane są celowo?

Po rozmowie z moim znajomym mam pewne wątpliwości. Ma DG, zajmuje się handlem. Skupmy się na jednej z partii towaru A. Przed pandemią za tą partię płacił ok 150tys. zł. Teraz ponad 300tys. zł.
Musiał więc podnieść ceny by wyjść na swoje, podniósł je nawet bardziej niż wynikałoby to ze zmiany ceny. Dlaczego?
- wiele towarów ma wyższe ceny, wartość pieniądza spadła
- musi mieć więcej "zamrożonych" pieniędzy by płacić za dostawy. Tych pieniędzy nie wyda na przyjemności, auto, dom etc.
- musi być przygotowany na kolejne możliwe wzrosty cen

A więc teoretycznie on nie stracił. Powiedzenie, że zyskał też byłoby przesadą prowadząc działalność w tak niepewnych czasach. Klienci stracili i to bardzo dużo. A kto zyskał? Zyskał np. rząd bo większe koszty zakupy to też większy podatek odprowadzony do budżetu.

A teraz wyobraźmy sobie czy wielkie korporacje w skali makro mogą zyskać na ostatnio wprowadzonych zmianach. Załóżmy, że łańcuch dostaw przerywane są celowo. W ogromnej liczbie państw z powodu "kryzysu" pojawiły się możliwości ograniczania etatów, zwolnień pracowników pod tym pretekstem itd.
Jednocześnie ceny wielu towarów znacznie wzrosły. Mniej pracowników to mniejsze koszty, znacznie droższy towar nawet przy mniejszej liczbie sprzedanych sztuk może dać podobny lub nawet większy zysk.
Finansowo korporacje mogą więc nie stracić a nawet zyskać. Wiele z nich działa w różnych branżach, pojedyncze mogą tracić a jednocześnie całościowo być mocno do przodu.

Ale to nie koniec, wprowadzane są zmiany które pozwalają przenosić a nawet zwalniać pracowników, którzy są niezaszczepieni. Do czego to może doprowadzić? Zastanówmy się:
1. Globalnie firmy zwalniają wielu pracowników bo do sprzedaży mniejszej ilość acz droższego towaru to wystarcza
2. W tym samym czasie walczy się z małymi firmami, jednoosobowymi działalnościami itd. W Polsce np. świezy temat - "nowy ład". Tu więc również coraz więcej osób docelowo pozostaje bez pracy.
3. Stopniowe kończenie przerw w łańcuchach dostaw przy jednoczesnym wprowadzaniu czwartej rewolucji przemysłowej czyli m.in. budowa nowych, bardziej zautomatyzowanych fabryk.

I co teraz?!
Koniec rynku pracownika, koniec małych firm. Korporacje dyktują warunki. Nawet obecnym pracowników mogą zmniejszać wynagrodzenia bo na rynku pracy nie ma konkurencji. Wielu z was pewnie nawet nie zauważyło, że już zarabia mniej. Nawet Ci, którzy dostali podwyżki. Cieszą się nie widząc, że w wielu przypadkach nie zrekompensowało to nawet malejącej siły nabywczej waluty.

W międzyczasie waluta cyfrowa, indywidualny kod dla każdej osoby i mamy świat jak z matrixa.

#matrix #korposwiat #korporacje #covid19 #przemyslenia #gospodarka

Czy łańcuchy dostaw przerywane są celowo?

  • TAK 78.8% (26)
  • NIE 21.2% (7)

Oddanych głosów: 33

  • 16
@orejpolenatraktore: Moim zdaniem w DG chodzi o zarabianie pieniędzy, i to wiedza, którą prędzej czy później takie lekkoduchy jak Twój znajomy muszą zaakceptować. W jego interesie jest sprzedawania w jak najwyższej cenie, szczególnie, iż z tego co piszesz nadal ma popyt.
@orejpolenatraktore: Moim zdaniem w DG chodzi o zarabianie pieniędzy, i to wiedza, którą prędzej czy później takie lekkoduchy jak Twój znajomy muszą zaakceptować.


@wrzesien: a to nowość. Jak już kiedyś swoją dg załozysz to się dowiesz, że nie możesz ot tak po prostu dowolnie sobie wywindować ceny. Nawet jeśli towarów brakuje, długo się czeka jak na auta teraz to nie znaczy, że kupisz auto za 100tys. zł. i sprzedasz je
@orejpolenatraktore: Spójrz na rynek automotive. Mniej wyprodukowanych samochodów (bo braki czipów itd.), przy tym samym a może i większym popycie niż przed 2020 spowodowało to że dealerzy nie muszą dawać zniżek na samochody bo tak jest na tylu chętnych na nie. Spójrz na wyniki finansowe BMW, VW, Daimler. Rekordowe przy małej ilości wyprodukowanych samochodów. A i w fabrykach można było pozwalniać kogoś, bo przecież produkuje się mniej. BRAK PÓŁPRZEWODNIKÓW W BRANŻY
Teraz jest to produkt trudniej dostępny więc cenę można wywindować bardziej


@orejpolenatraktore: Czyli jeśli klienci są gotowi za coś więcej zapłacić, to można podnieść ceny? Jeśli klienci nie są chętni płacić więcej to nie można? Dobrze Cię rozumiem?
Rekordowe przy małej ilości wyprodukowanych samochodów. A i w fabrykach można było pozwalniać kogoś, bo przecież produkuje się mniej. BRAK PÓŁPRZEWODNIKÓW W BRANŻY AUTOMOTIVE WYSZEDŁ NA DOBRE KONCERNOM.


@gonzo91: o tym właśnie napisałam i dla wielu branż to tak zadziałało. Nie tylko automotive. Mniejsza liczba pracowników to nie tylko oszczędność obecnie ale i również możliwość docelowo zmniejszenia wynagrodzenia tym którzy zostali - w końcu na rynku pojawi się wielu ludzi szukających
@orejpolenatraktore: Czyli jeśli klienci są gotowi za coś więcej zapłacić, to można podnieść ceny? Jeśli klienci nie są chętni płacić więcej to nie można? Dobrze Cię rozumiem?


@wrzesien: czego nie rozumiesz? To proste. Ludzie muszą jeść więc na podstawowe spożywcze artykuły zapłacą dowolnie wysokie ceny na które ich będzie stać nie mając wyjścia. Z samochodu czy nowszego komputera mogą zrezygnować gdy cena będzie absurdalnie wysoka.

Wyobraź sobie, że planowałeś kupić
@orejpolenatraktore: Upewniam się tylko, iż dobrze zrozumiałem. Czyli to, że Twój znajomy podniósł ceny wynika przede wszystkim z tego, iż jego klienci są chętni i gotowi więcej płacić. Koszty nie mają znaczenia dla klientów. Czemu teraz stać ich na więcej Twoim zdaniem?
Czemu teraz stać ich na więcej Twoim zdaniem?


@wrzesien: co?! Skąd taki wniosek? Jak chleb będzie po 20zł. zamiast 5zł. to go nie kupisz? Zagryziesz zęby i kupisz. Są artykuły niezbędne do życia. Jednocześnie jest coś takiego jak konkurencja więc jak opłaca się jeszcze sprzedawać go za 5zł. to podobnego nie sprzedasz za 20zł. Co innego jak zwiększą się koszty gazu, prądu, mąki i koszt produkcji chleba wyniesie 15zł. Wtedy konkurencja