Wpis z mikrobloga

Życie ludzkie jest ważniejsze od materialnych interesów zbiorowości dla każdego normalnego człowieka nie ogłupionego patriotyczną propagandą. Załóżmy, że Polska wygrywa wojnę z Rosją za cenę mojego życia. Jaki jest tego skutek? Polacy nie żyją pod władzą rosyjskich marionetek (chyba że je sami wybiorą), ale ja nie żyję, jestem martwy. Dla mnie korzyści zero. Druga opcja - Polacy żyją pod władzą rosyjskich marionetek i ja żyję, jest dla mnie korzystniejsza. Oczywiście, możliwa jest opcja trzecia - walczę i udaje mi się obronić Polskę. Ale jest to bardzo ryzykowne. Gdy ja jeden zdezerteruję, nic to nie zmieni. A gdy zdezerterują wszyscy? Zastanówmy się przez chwilę nad scenariuszem takiego konfliktu.
Rosja uderza na Polskę w bliżej nieokreślonej przyszłości. Zachód przyjmuje założenie jak z Ukrainą teraz i Polską w 1939 r. - Polska jest stracona, niech zada Rosjanom jak największe straty a potem jeszcze prowadzi wyniszczającą wojnę partyzancką. To ja miałbym ginąć na takiej wojnie? Mam ginąć za interesy zachodnich polityków i polskich głupców, którzy uznają, że im więcej polskiej krwi się przeleje, tym większa, kiedyś tam, będzie nagroda dla Polski? Już tak kalkulowali w latach II wś, wiadomo jak się skończyło.
A jeśli zachód od razu udzieli pomocy? Wtedy także nie ma sensu walczyć, bo Wojsko Polskie takiej wojny nie rozstrzygnie. Wątpię jednak, czy taka wojna możliwa jest do rozstrzygnięcie. USA i Rosja to mocarstwa atomowe. Realna konfrontacja między nimi da efekt jak z filmu "Ostatni brzeg". Zupełne wyniszczenie ludzkości.
Najbardziej realny scenariusz takiej wojny to szybkie zajęcie Polski, po którym trzeba sobie układać życie na nowo w warunkach okupacji. Ginąć na takiej wojnie, tylko po to, żeby w interesie zachodu zadać najeźdźcom większe straty, to absurd. Jedyne, co bym mógł zrobić dla tego kraju, to starać się powstrzymać ludzi ogłupionych insurekcyjną retoryką przed bezsensowną partyzantką. Szczerze mówiąc, nie rozumiem Ukraińców, którym świat otwarcie mówi, że nie pomoże, oni wiedzą, że nie mają szans, ale mimo to chcą walczyć i masowo ginąć, zamiast starać się dogadać z silniejszym, co zminimalizowałoby ich straty.
Jakby nie kalkulować, udział w takiej wojnie nie ma sensu. Ukryć się w razie mobilizacji. Wtedy będzie taki burdel, że za nic w świecie Cię nie znajdą, a po paru dniach Rosjanie przetoczą się przez Polskę. W 1939 r. kto chciał mógł bardzo łatwo wojska uniknąć, dużej części armii nawet nie zdążono zmobilizować. Już #!$%@?ąc od tego, czy w ogóle jest sens być patriotą, co się lepiej krajowi opłaci - martwy żołnierz, który bohatersko zginął w wojnie, której nie dało się wygrać, czy żywy człowiek, pracujący, mający dzieci i w ten sposób wzmacniający siły narodu? Co byłoby lepsze dla Polski - 200 tys. zabitych w powstaniu warszawiaków, czy 200 tys. żywych, pracujących dla rozwoju narodu warszawiaków?

#bekazpisu #polska #wojna #ukraina #rosja
  • 27
Realna konfrontacja między nimi da efekt jak z filmu "Ostatni brzeg".


@niekibicujepilkarzom: xD

Szkoda, że i film i książka były zajebiście nierealne.

Zachód przyjmuje założenie jak z Ukrainą teraz i Polską w 1939 r. - Polska jest stracona, niech zada Rosjanom jak największe straty a potem jeszcze prowadzi wyniszczającą wojnę partyzancką.


@niekibicujepilkarzom: A co miał zrobić zachód w 139, żeby Polacy nie czuli wiecznego pokrzywdzenia? Zobowiązania wypełnili, mieli w balonach
Anglicy do tego jeszcze, wbrew umowie sojuszniczej, oddali Polskę Stalinowi.


@niekibicujepilkarzom: Gdzie w umowie była gwarancja wobec Polski przeciw ZSRR? Nigdzie.

Wypełnił zobowiązania? Chyba sobie kpisz.


@niekibicujepilkarzom: Czytałeś te układy sojusznicze, prawda? Czy tak se #!$%@??

Były dwa realne zobowiązania:

- Anglia i Francja wypowiedzą Niemcom wojnę,
- Francja zacznie ograniczoną ofensywę w ciągu 14 dni od ogłoszenia u siebie mobilizacji.

Pierwsze wypełniło się 3 września, drugie w kolejnych dniach
@niekibicujepilkarzom: Zgadzam się, że obrona kultury słabo wychodzi. Dlatego zaznaczyłem, że trzeba być po zwycięskiej stronie - to dyskusyjne po której stronie bywała Polska. Oczywiście, że (posługując się językiem teorii gier), wypłata będzie istotnie wyższa, gdy ojciec przeżyje. Tutaj jednak mamy do czynienia z grą kooperacyjną, w której przegrana jest w zasadzie pewna, jeżeli wszyscy uczestnicy się poddadzą. Z indywidualnej perspektywy, opłacalne jest bumelowanie, tj. unikanie śmierci (znacznie mniejsze ryzyko a
@Filipterka25: oo, super, wypowiedzieli Niemcom wojnę, ekstra. Dodaj jeszcze, że bombardowali Niemcy antywojennymi ulotkami. Polacy zakładali, że Francuzi i Anglicy ruszą z poważną ofensywą przeciwko Niemcom, myślisz, że polscy przywódcy byli aż tak głupi, że podpisali sojusz, który dawał im jakieś lokalne strzelaniny na granicy francusko-niemieckiej, podczas gdy Polska brała na siebie cały ciężar wojny z Niemcami. Pojęcia nie masz o historii II RP i jej dyplomacji. Anglicy cuda Polakom obiecywali,
@niekibicujepilkarzom: część zwierząt w niewoli czuje się źle, niektóre głodują, inne okaleczają się, jeszcze inne nie rozmnażają się ale te zwierząt robią to by nie przetrwać w niewoli. Jednak takiemu psu wystarczy krótki łańcuch i dostawa żarcia. Niektóre szympansy stoją po stronie pokonanego samca alfa i grupą rzucają się na wygranego gdy uznają że był zbyt brutalny. Ludzie dumni za to ponad wszystko stawiają wolność. Zastanów się w którym rzędzie stoisz.
@aarahon: Nic mi z wolności gdy będę martwy, nic też mojemu narodowi ze mnie, gdy będę martwy. Gdyby ponad wszystko Polacy stawiali wolność i ustawicznie się buntowali, nie byłoby już narodu polskiego. Takie wzniosłe słowa nic nie znaczą.
Druga sprawa, że moja wolność nie równa się zawsze wolności zbiorowiska ludzi mówiących w tym samym języku co ja.
@Filipterka25: Co zaś obiecali Francuzi? Już nie chce mi się rozpisywać, tu masz artykuł na podstawie książki Wieczorkiewicza https://dzieje.pl/aktualnosci/80-lat-temu-nowelizowano-polsko-francuskie-porozumienie-sojusznicze
Skrótowo tylko - na mocy umowy Kasprzycki-Gamelin Francuzi obiecali "ofensywę generalną" przeciwko Niemcom 15 dnia po rozpoczęciu mobilizacji we Francji. W maju i czerwcu 1939 r. angielscy i francuscy wojskowi gościli w Polsce, obiecując Polakom gruszki na wierzbie, i, jak dowiedli to już historycy, świadomie kłamiąc, obiecując to, czego dać nie mieli
@niekibicujepilkarzom: A mi nic z życia gdy będę w niewoli. Za to jeśli miałbym zginąć podczas wojny to na pewno nie byłbym bym tym który zginie głupio i bezsensownie.

Gdyby ponad wszystko Polacy stawiali wolność i ustawicznie się buntowali, nie byłoby już narodu polskiego.


@niekibicujepilkarzom: gdyby Polacy byli zjednoczeni w prawdzie i w sobie to nie byłoby przeciw czemu się buntować.
Polacy zakładali, że Francuzi i Anglicy ruszą z poważną ofensywą przeciwko Niemcom


@niekibicujepilkarzom: No to znaczy, że ani nei przeczytali co podpisują, ani nie znali potencjału drugiej strony umowy - siły francuskie były zbyt małe, by dokonać choćby lokalnego wyłomu w Linii Zygfryda i absolutnie każdy o tym wiedział.

Hitler był przerażony


@niekibicujepilkarzom: Bzdura.

Francuzi mieli wówczas najpotężniejsze siły lądowe Europy, tylko nie chcieli ich użyć.


@niekibicujepilkarzom: xDDDDD

Nie,