Wpis z mikrobloga

461 + 1 = 462

Tytuł: Marzyciele
Autor: Gilbert Adair
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★★

Doprawdy nie wiem, z czego to wynika, ale jestem zdania, że najlepiej o Francji piszą – przewrotnie twierdząc – nie–Francuzi. Ta książka jest zaś kolejnym tego dobitnym przykładem, którym będzie mi się dane posługiwać w celu poparcia tejże tezy, gdy tylko nadarzy się do tego stosowna okazja. W każdym razie widać niesamowity kontrast, jak o tym kraju tworzą jego rodowici mieszkańcy a obcokrajowcy nadający mu coś dla mnie oczywistego: mianowicie ostentacyjny szyk łączący się z przylegającą do ludzi brudną i ciągnącą się niczym smoła seksualnością oraz wylewnością, wręcz egzaltacją namiętności. Nie jest to w żadnym razie naturalistyczne (no może trochę), choć na swój sposób odpychające. Idzie to jednak w parze z pozoru sprzecznym magnetyzmem, co może wydawać się absurdalne, ale wydaje mi się jak najbardziej zasadne, by nie próbować tego kwestionować. Razem stanowi to pewnego rodzaju mieszankę kojarzącą mi się właśnie z Paryżem – miastem zakochanych – gdzie trójka bohaterów powieści zamyka się w swojej bańce, odseparowując się w pewnym momencie w pełni od zewnętrznego świata. Myślę, że sami Francuzi nie czują tego klimatu. Z podobnym odcieniem szarości zderzyłem się jedynie w twórczości Jeana Geneta, w której dochodzi do wręcz swoistej nobilitacji ludzi nikczemnego czynu – choć kto wie, może mało wiem i gdzieś tam w nieokreślonej bliżej przyszłości natknę się na tożsame temu tekstowi utwory.

Osobiście widzę w tym tekście próbę przedstawienia problemu, jakim może być popadnięcie z jednej obsesji w drugą, nawiązując do dość częstego zjawiska, jakim jest problem przechodzenia w jeden nałóg w drugi: drogi donikąd. Autor postarał się nakreślić go dla nas w zupełnie innej formie. W tym przypadku kinomania przekuwa się w obsesję seksualną, zamykając tytułowym marzycielom oczy na sprawy ważne, jak chociażby istotny fakt także dla nich: zamknięcie kinoteki francuskiej oraz czającej się z tegoż względu w ukryciu rewolucji, czyli czegoś również mocno tożsamego z Francją. Ta senna bańka, w jakiej się szczelnie ukryli przez niemożność uczestnictwa w seansach filmowych, wręcza miejsce na stworzenie alternatywnego teatru – miejsca, gdzie opady absurdu – obecny opiat, popchnie ich do miłosnego trójkąta. Za tym zaś idą tlące się gdzieś w tle kwestie, takie jak poczucie odrzucenia czy wynikająca po troszku z pierwszego zazdrość. Samo ustosunkowanie do buntu społecznego wydaje się równie istotnym fundamentem powieści. Dzieli ludzi nie tyle ze względu na podejście do niej: reformatorów pragnących operować na istniejącym gruncie i tych, którzy wolą go zniszczyć budując na jego miejscu nowy ład a ile po prostu ludzi czynu i właśnie marzycieli – bujających w obłokach Matthewa, Guillaume i Danielle. Ostatnia scena ma nam zobrazować niemoc tegoż gatunku człowieka, który gdy już zacznie działać, to na wszystko będzie już za późno. Przez wzgląd na uwypuklenie zasadniczej kwestii – fascynacji kinem – zastanawiam się teraz czy książka nie ma czasem samokrytycznego charakteru. To już druga powieść tego pisarza, po której reflektuję, że kino dla Gilberta Adaira, podobnie jak dla wspominanej wyżej trójcy, stanowi żywą pasję. Chociaż może to już zbyt daleko idące wnioski. Nie mam jakiegoś lepszego tropu, także pozostaje mi uciąć dalsze rozważania.

Stosownym byłoby dodać na koniec, za co właściwie polubiłem całość. Tak więc chyba przede wszystkim styl mi podszedł. Autor naprawdę potrafi stosować niedopowiedzenia, żonglując nimi w taki sposób, żeby szły za nimi pewne emocje wypełniające ten pozorny 'brak' treści, co pozostawia po sobie efekt szczególnie żywej kreacji wydarzeń. Ich absurdalność nie raz mnie zaskoczyła, choć nie nazwałbym jej przytłaczającą, jak to ma, chociażby miejsce w prozie Gombrowicza, mogącej chwilami sobą lekko zmęczyć; znużyć. Pomimo tej różnicy łączy je jedno: daleko idąca wizja, której poznawanie z każdą przeczytaną stroną daje niezwykłą satysfakcję. Rzadko odnoszę wrażenie, że coś zostało przemyślane od a do z, jak w tym przypadku. I za to muszę ją docenić.

Opinia na lubimy czytać

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #gruparatowaniapoziomu #francja #ksiazki #ksiazka #czytajzwykopem #literaturapieknabookmeter
K.....n - 461 + 1 = 462

Tytuł: Marzyciele
Autor: Gilbert Adair
Gatunek: literatura p...

źródło: comment_1643540714sk3IxbupxRVMxWV5UshQX9.jpg

Pobierz
  • 1
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★ (9.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 176

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Istota rzeczy (Hanika Iris)
2\. Jetlag (Michał R Wiśniewski)
3\. Ostatnie rozdanie (Wiesław Myśliwski) - najnowsza recenzja usera Tosiek14 ★★★★ (8.0 / 10) -