Wpis z mikrobloga

@erebeuzet: wcale się nie dziwię. Mnie jakoś w październiku napadł pediatra na szpitalnej pomocy, że mu dupe #!$%@? zawracam o 3 nad ranem. Z facetami sobie tak nie pograją, odbiór matki jest zupełnie inny.
@mexxl: "niektórzy rodzice" == matki. Ja tam raz miałem sytuacje że dziecko miało problem z oddychaniem(obturacyjne zapalenie oskrzeli czy płuc) i chciałem poczekać do rana, ale żoną nie dało rady i wszyscy powiedzieli ze dobrze że przyjechaliśmy. Natomiast do zwykłego pediatry uważam że jestem zbyt często wysyłany:)
@mexxl: taka psia robota pediatry. Ja lekarzem nie jestem i nie muszę się znać na chorobach. Na ucho nie podoba mi się juz kaszel, nasz lekarz ma termin za dwa dni, to nie będę czekać. Dorosły może czekać, dzieciak nie.
Na ucho nie podoba mi się juz kaszel, nasz lekarz ma termin za dwa dni


@ciemnienie: dlatego zawsze na pierwszej wizycie biorę receptę "na wszelki wypadek". Jak się pogorszy to nie czekam w niewiadomo-jak-długiej kolejce między bąblami zagrażającymi każdą plagą świata.
Ale fakt, że z takim podejściem trzeba trochę doświadczenia
@ciemnienie: u nas też się zdarzało czekać dzień lub dwa, ale bardzo rzadko mamy takie infekcje, że do czasu wizyty u lekarza potrzebne są jakieś leki, których akurat nie ma w domu (de facto nie mam tylko antybiotyków, bo nigdy nie były potrzebne wcześniej niż w 5 - 7 dobie infekcji)

Zdrowia!
@ciemnienie:

cykam siedzieć tyle na hipertoniku i nebulizatorze


Też bym się bała. My mamy stały rozkład jazdy: hipertonic -> nebbud -> nebbud + berodual -> antybiotyk. Jak zapada decyzja o tym, że pociecha zostaje w domu to jest zwykle etap "katarku" i już wtedy umawiamy pierwszą wizytę, bo opieka dama się nie wystawi, więc do antybiotyku jeszcze daleko
@ciemnienie: Generalnie z leków na receptę to tam jest jeden (?) Więc nie ma się czym przechwalać ;) - pewnie połowa rodziców na tym tagu ma taką apteczkę

dają tylko 3 dni do tyłu, więc i tak byłabym w plecy


Plus siedzenia z dziećmi w domu: zawsze bąbel z katarem może zostać
Minus: nie ma ciśnienia, by wbijać się do lekarza
@mexxl: Problem pojawia się wtedy, kiedy nie chcesz jechać z dzieckiem do szpitala, probujesz się umówić na wizytę do pediatry, a tam się dowiadujesz, że wszystko zajęte na najbliższe 3/4 dni. Przecież to szlag może człowieka trafić. Nie ze wszystkim i nie z dzieckiem w każdym wieku da się tyle czekać
@ciemnienie: Jedyny plus był taki, że pracuje tam na sor przyjaciółka teściowe. Także wiadomo, że mamy łatwiej. Ale cała reszta to koszmar. Brak wind i odpowiedniej ilości toalet, łóżek dla rodziców, długo by wymieniać. Jestem ciekawa co się teraz stanie z tym miejscem