Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?, zaraz 3 miesiąc minie od śmierci mojego młodszego brata. Myślałem, że mi się poprawi, ale jestem na równi pochyłej. Licencjat ledwo ruszony, zaraz sesja, picie dzień w dzień oraz samopoczucie jak u warzywa. Tak, wiem, że alkohol to depresant i tylko pogarsza sprawe. Ale mam głęboko gdzieś takie rady, bo po jego śmierci, wszystko co robiłem,robię i będę robił nie ma już sensu. Nie mam na nic ochoty. Marzyłem o tym, że jak do czegoś dojdę, to będę mógł się dzielić tym szczęściem z moim bratem. Marzyłem, że będę świadkiem na jego ślubie. Świadom byłem, że gdy nadejdzie czas chowania naszych rodziców, to będziemy razem się wspierać przez ten trudny okres. A tu taki #!$%@?, sam zostałem z tym. Straciłem mojego brata i najbliższą mi osobę, nic mi go nie przywróci. Mam #!$%@? na te wszystkie przelotne ludzkie wartości, na długą metę to nie ma #!$%@? znaczenia. Przychodząc na ten świat, otrzymujesz wyrok śmieci. Niepodana jest tylko data oraz sposób egzekucji wyroku

#!$%@? ten cały #!$%@? chory system i tych wszystkich ludzi co krzyczą "jak chcesz to pogadać to pisz". NIE CHCE MI SIĘ #!$%@? GADAĆ. O czym mam gadać? Że on już nie wróci? Że to co mogłem zrobić, to już zrobiłem? Że go kochałem i do końca jego dni mieliśmy naprawdę dobre braterskie relacje? W #!$%@? mam takie rozmowy, mi się chce krzyczeć a nie rozmawiać potulnie o śmierci. Pełno ludzi dookoła ze szczęśliwym rodzeństwem, a ja zostałem #!$%@? sam. Nawet ci co mają jakieś waśnie ze swoim rodzeńśtwem, to oni mogą przynajmniej porozmawiać! Prędzej ściana mojego pokoju zrozumie mój ból niż ktokolwiek inny.

Chce mi się #!$%@?ąć to wszystko i odizolować od ludzi. Ale wiem, że nie tędy droga. Do żadnego specjalisty nie idę. Jeden już mnie skrzywdził i nie ufam tym #!$%@?. Przejdę przez żałobę jak każdy człowiek przed wynalezieniem współczesnej psychiatrii. Nie z alkoholem, ale muszę znalezc powód aby dalej walczyć. Bo jak na razie, ten cały chlew na ziemii nie ma dla mnie znaczenia, skoro na każdego przyjdzie czas.

Muszę z siebie to wyrzucić, a ten portal ze śmiesznymi obrazkami jest jedynym miejscem gdzie mogę to zrobić anonimowo. Więc jak ci się nie podoba ten wpis to daj mnie na czarnolisto.

Krzywdy sobie nie zrobię, po prostu chce wyrzucić z siebie ten ból.

#zalesie #smierc
  • 12
@Proxlox1: A spróbowałeś spojrzeć na to od tej strony, że miałeś coś czego wielu innych ludzi nie miało. np dobre relacje z rodzeństwem, czy w ogóle rodzeństwo. Zostałeś sam teraz, niektórzy są sami przez całe życie i nigdy nie mięli czegoś takiego nawet na sekundę.
3 miesiące to krótki czas aby ogarnąć się po utracie bliskiej osoby. Niszczenie siebie na pewno go nie przywróci. Poza tym chyba żyjesz też dla siebie,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Proxlox1: Bardzo współczuję Mirku i życzę ci znalezienia siły ale jedna rzecz do której muszę się #!$%@?ć

Tak, wiem, że alkohol to depresant i tylko pogarsza sprawe

Depresant nie znaczy że działa depresyjnie na nastrój, tylko depresyjnie (hamująco) na ośrodkowy układ nerwowy, klasyfikacja alkoholu nie ma nic wspólnego z działaniem na nastrój
@Proxlox1: najgorsze w tym wszystkim byczq jest to że ... bedzie lepiej. Ten tekst że czas leczy rany niestety ma sens. Piszę niestety bo teraz pewnie wyda ci się to jak pewnego rodzaju zdrada - jak to mam przejść na codzien z faktem że mój brat nie żyje!? No tak jest. Z czasem już nie będziesz o nim myślą codziennie, skończą się aby w których on jest, rzeczy przestaną ci się
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Proxlox1: Pewnych rzeczy nie cofniesz i trzeba z tym się pogodzić. Nim dłużej będziesz to zapijał tym dłużej będziesz o tym myślał. Sądzę że twój brat by nie chciał żebyś tak robił. Gdy miałem 13 lat mój dziadek dostał przy mnie zawału jak jedliśmy początki. Sam musiałem go położyć na łóżku i nie wiedziałem co dalej robić bo byłem sam i wiem co czujesz. Zawsze jak robiłem coś złego to myślałem