Wpis z mikrobloga

@pastibox: Plus: skala zaczyna się od 2400, różnica wynosi 12%, o tyle mniej wynosił szczyt w zeszłym roku na olx niż szczyt który wskazałeś, nie jest więc to żadna gigantyczna różnica wziąwszy pod uwagę zmienność tego i na pewno mniejsza niż wydaje się z uwagi na wykres. Raczej wachania popularności portali ogłoszeniowych, w innych miastach znajdziesz to samo w drugą stronę. Nie wiem skąd te wachania, ale to inna kwestia.
Pobierz
źródło: comment_1652848462Y8PQ5yJUjJtm0YhT1HCpmA.jpg
@pastibox: Rośnie, na niektórych grafach niektórych portali niektórych miast. Nie widać globalnej wielkiej zmiany, jaką widać np. w wynajmie po wybuchu wojny. No i ponownie, skala jest oszukana, sciskaniu wykresu w poziomie w ten sposób to też forma manipulacji tak na prawdę :) Ciekawe też, że dla gdańska liczba ogłoszeń jest w ogóle tak mała, w porównaniu z resztą, może część jest wrzucana jako trójmiasto czy coś? dziwne chyba.
Ja wiem, szkoda tylko, zemieszkania r/r w Wawie i praktycznie wszystkich siekszych miastach 15%w gore.


@arbofi:
Ceny ofertowe - fakt te ciągle rosną.
Transakcyjne też chyba jeszcze wzrosły w I kwartale z tego co pamiętam.
Nie mniej dopiero od II kwartału kurek z kredytem został mocno przykręcony i dopiero od tego czasu zobaczymy spadki. Nie ma innej opcji bo oszczędności Polacy nie mają.
ez tak uwazam i powtarzam. Wawa bedzie tylko rosła.

@maly_ludek_lego:
Można się zdziwić. Warszawa jest najbardziej zakredytowana.

Ewentualnie stanie w miejscu. Na spadki nie liczylbym.


@maly_ludek_lego:
Nie jestem w stanie historycznie wymienić żadnego aktywa, które po nieprzerwanych wzrostach 8-10 lat i nowych bardzo niesprzyjających warunkach nie zaliczyło korekty tylko cena stanęła w miejscu.
Jak możesz to wskaż takie.
@pastibox: ciekawi mnie skąd tak duży wzrost mieszkań na wynajem? To było oczywiste że liczba będzie rosnąc ale tempo jest bardzo szybkie, a ukrainców aż tak dużo nie wyjeżdza.
@LaurenceFass:

Nie mniej dopiero od II kwartału kurek z kredytem został mocno przykręcony i dopiero od tego czasu zobaczymy spadki. Nie ma innej opcji bo oszczędności Polacy nie mają.


Oczywiście ze jest inna opcja - mieszkania nie zostaną sprzedane i będą trzymane przez właścicieli. Mieszkanie to nie kiełbasa, nie psuje się. Jak cena zła to można wynająć czekając na lepsza cenę. Co zreszta chyba widzimy skoro sprzedaż spada o 45%

Tak
@LaurenceFass:

Nie jestem w stanie historycznie wymienić żadnego aktywa (…)


A ile aktywów przeanalizowałeś? Ja też niebieskiej sobie w stanie przypomnieć ale nie dlatego ze tego nie było tylko dlatego ze nie śledziłem nigdy aktywów wzrastających 8 lat po których nie następowała korekta

Zreszta to nie jest tak ze wartość tych mieszkań nie spada - spada, ale równie szybko co wartość waluty wiec wartość nominalna stoi w miejscu. Za 3 lata
Oczywiście ze jest inna opcja - mieszkania nie zostaną sprzedane i będą trzymane przez właścicieli. Mieszkanie to nie kiełbasa, nie psuje się. Jak cena zła to można wynająć czekając na lepsza cenę. Co zreszta chyba widzimy skoro sprzedaż spada o 45%


@gatineau:
To nie ziemia albo papier, że może leżeć. Chociaż te drugie ludzie potrafią sprzedawać ze stratami na poziomie 50%.
Płacisz czynsz, a do tego jak to "inwestycja" z kredytu
Realna cena mieszkań spadnie, to jest raczej pewne. Ale być może nominalnie cena zatrzyma się w miejscu a wszystko inne podrożeje o 30% przez następne 3 lata.


@mati3654: Bingo, ale wykopowi wieszcze tego nie kumają. Przekonamy się w Polsce co to znaczy stagflacja. Deweloperzy przestaną budować, będzie mniej transakcji na rynku ale ze względu na drogie materiały budowlane i presje inflacyjną nie ma szans na większe obniżki, postawienie domu nadal będzie
Nie bardzo rozumiem czemu jest taki pogląd w społeczeństwie, że nieruchomości tylko rosną albo cena się zatrzymuje.


@LaurenceFass: bo tak skonstruowany jest system, w uproszczeniu przy odpowiednio długiej skali czasowej cena nominalna nieruchomości będzie rosła chociażby ze względu na samą inflację.
@LaurenceFass: Japonia jest najbardziej skrajnym przykładem banki na nieruchomościach jaką mogłeś podać ale mimo wszystko straty praktycznie w większości odrobione. Jeżeli myślisz że w Polsce mamy bańkę na nieruchomościach porównywalną do Japonii, po którym nastąpi spadek rzędu ~80% ceny, bo tym charakteryzuje się bańka, to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać.
Pobierz
źródło: comment_16528578284TVkKswH5rzyDQcuuSyblU.jpg
Widzisz więc, że np. graf z otodomu i grafy z innych miast nie potwierdzają żadnej paniki, to jest cherrypicking.


@kmibm: A czemu miałaby być panika? Ludzie najpierw dopłacają do kredytów z oszczędności, później zapożyczają się u rodziny a na końcu szukają nabywcy. Dopiero jak okaże się że jest dużo takich osób i mieszkania nie da się sprzedać to robi się panika.
Japonia jest najbardziej skrajnym przykładem banki na nieruchomościach jaką mogłeś podać ale mimo wszystko straty praktycznie w większości odrobione. Jeżeli myślisz że w Polsce mamy bańkę na nieruchomościach porównywalną do Japonii, po którym nastąpi spadek rzędu ~80% ceny, bo tym charakteryzuje się bańka, to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać.


@proszebardzo2:
Tego nie pisałem, że sytuacja jest porównywalna do Japonii. Chciałem tylko zobrazować, że to nie jest tak, że nieruchomości
@Moisze: Nie mówię, że powinna być. Nie mówię, że jest, OP pokazał jakieś wykresy, napisałem tylko, że z nich nic takiego nie wynika, w dodatku wykresy te są trudne w interpretacji, bo źle przygotowane, ale można na ich podstawie udowodnić wszystko, bo sprzeczne ze sobą, gdyby używać logiki OP. Zwróciłem tylko uwagę na błędną interpretetację, życzeniową. Kiedy analizujesz dane pod tezę, świadomie lub nie, uprawiasz cherry picking, wskazujesz te, które pasują
@kmibm:
Po prostu dane są zbierane za krótki okres czasu, ale widać na nich przełamanie trendu i nie sezonowość zjawiska. Tyle, ostrożnie można z tego wywnioskować. Nie jest to pod żadną tezę.
Płacisz czynsz, a do tego jak to "inwestycja" z kredytu to raty coraz większe.


@LaurenceFass: mam mieszkanie i nie płacę czynszu - płaci go lokator (bezpośrednio a więc mam nawet w dupie wzrosty, automatycznie przerzucane na lokatora bez aneksowania umowy)

No właśnie, brak płynności.


A tu to tak jak pisałem, kapitan tarcza to the rescue. Plus te wysokie odsetki to problem jedynie dla tych co kupowali mieszkanie niedawno. Moje to kredyt
Nie bardzo rozumiem czemu jest taki pogląd w społeczeństwie, że nieruchomości tylko rosną albo cena się zatrzymuje.


@LaurenceFass: mieszkam w Holandii, pomijając spadki po 2008 gdy nastąpił - szybko odrobiony - zgrzyt systemu to zapytałem zanim kupiłem tu dom kolegi Holendra czy nie spodziewa się w długim terminie krachu szalonych cen. Odpowiedział "ceny rosną tu od 400 lat, nie, nie spodziewam się".

Więc pogląd w społeczeństwie taki jest bo tak mniej
Nie przekładałbym tak wprost inflacji CPI na ceny nieruchomości.


@LaurenceFass: nie przekładam przecież wprost - piszę inflacja 25%, wzrost płac 15%. A już wzrost płac należy przekładać na ceny nieruchomości bo ceny nieruchomości to aukcja ("kto da więcej") a nie handel dobrami z fabryki ("zbudujemy tyle ile trzeba tak długo jak długo zapłacicie koszt produkcji + marża"). A jak aukcja to im więcej kasy mają kupujący (a im większe mają nominalne
Plus te wysokie odsetki to problem jedynie dla tych co kupowali mieszkanie niedawno.


@gatineau:
To prawda. Problem byłby pomijalny gdyby nie to, że to właśnie ostatnie 3-4 lata to rekordy zakupów ilościowo i wartościowo.


Odpowiedział "ceny rosną tu od 400 lat, nie, nie spodziewam się".

@gatineau:
Pytanie w czym to policzył.
Ale może mieć rację: nigdy tak nie było jak w obecnych czasach, że ktoś kto chce kupić nieruchomość to
Hiszpania - od 2007 roku ceny nominalne nieodrobione 80% ze szczytu.


@LaurenceFass: bo nastąpiło tam totalne załamanie gospodarcze które trwa do dzisiaj. 20% bezrobocia w szczycie, 16% do dzisiaj. Ludzie powracali mieszkać w wieloosobowych gospodarstwach domowym (siłą rzeczy, jak 16% populacji bezrobotna to organiczny popyt na własne mieszkanie skokowo maleje), ci którzy wzięli na klatę bezrobotnych musieli ograniczyć kupno bardzo popularnych tu domków letniskowych, zaczęli je sprzedawać (bo potrzebowali kasy na
bo nastąpiło tam totalne załamanie gospodarcze które trwa do dzisiaj. 20% bezrobocia w szczycie, 16% do dzisiaj. Ludzie powracali mieszkać w wieloosobowych gospodarstwach domowym (siłą rzeczy, jak 16% populacji bezrobotna to organiczny popyt na własne mieszkanie skokowo maleje), ci którzy wzięli na klatę bezrobotnych musieli ograniczyć kupno bardzo popularnych tu domków letniskowych, zaczęli je sprzedawać (bo potrzebowali kasy na utrzymanie bezrobotnych dzieci czy rodziców) i tak się gospodarka zwinęła.


@gatineau:
Dokładnie
Nie mniej demografia też robi swoje. Jest duży odpływ ludzi w wieku produkcyjnym. Koszty emerytalne, zdrowotne tylko będą rosły.


@LaurenceFass: Hiszpania ma chyba jeszcze gorszą demografię. Plus to naród leni żyjących z fiesty i turystyki, jedyne miejsce które coś tam robi to Katalonia której reszta kraju nienawidzi a która sama najchętniej by się ulotniła przy pierszej okazji. Do tego dekada zlewaczałych rządów rozdających kasę na prawo i lewo i pukająca do
Oczywiście ze jest inna opcja - mieszkania nie zostaną sprzedane i będą trzymane przez właścicieli. Mieszkanie to nie kiełbasa, nie psuje się. Jak cena zła to można wynająć czekając na lepsza cenę. Co zreszta chyba widzimy skoro sprzedaż spada o 45%


niby tak, pytanie dlaczego mieliby robic cos co jest wbrew ich interesom? Jesli cena nominlana *tylko* stanie, to przy takiej inflacji masz realna strate po roi 5% na poziomie 5-10%. A
niby tak, pytanie dlaczego mieliby robic cos co jest wbrew ich interesom? Jesli cena nominlana tylko stanie, to przy takiej inflacji masz realna strate po roi 5% na poziomie 5-10%. A mozesz sprzedac i isc w obligi indeksowane inflacja i one beda wygrywac dopoki roi + nominlany wzrost nie przebija inflacji - jakie sa na to szanse?...


@del855: żadne. Nie bierzesz pod uwagę psychologii inwestora - on nie siedzi z kartką
nastepny co snuje opowiesci ze nikt nie musi sprzedawac bo po co....


@del855: nie powiedziałem że "nikt". Ale żeby ruszyć cenami musiałoby sprzedać "wielu" a nie "kilku"

sa dziesiatki powodow potencjalnej sprzedazy, ktora nie moze czekac 3 lata


przy czym wymieniiłeś 12 powodów z czego ok. 9 może czekać 3 lata.

Jedyne co nie może czekać to

- raty wyzsze o 100% nie do ograniecia nawet z wakacjami kredytowymi


Wszystko inne
ale tempo jest bardzo szybkie, a ukrainców aż tak dużo nie wyjeżdza.


@PanMihau: wyjeżdza dużo, ale pewnie chodzi też o ten podatek od pustostanów. Wolą wynająć zanim wejdzie w życie i wszyscy wystawią