Wpis z mikrobloga

@suqmadiq2ama: Gdy byłem leśnikiem, były w pracy największą zmorą. Gorszą niż kleszcze i komary, bo nie zwracały uwagi na N,N-Dietylo-m-toluamid, czyli DEET. Borelioza mi nie była straszna, bo i tak już miałem. Na odkleszczowe zapalenie mózgu byłem zaszczepiony. A przed tym #!$%@? nie było ochrony. Właziły do uszu, oczu, w brwi, we włosy na nogach i rękach. I nie szło ich usunąć, bo odrzucały skrzydła i nie było za co chwycić.