Wpis z mikrobloga

Jak obiecałem, tak jest kolejna porcja historii o duchach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Historia 1:

Mam jedną historię, której sam byłem świadkiem. Kilkanaście lat temu zmarła na nowotwór moja ciotka. Działo się to na Podlasiu, na wsi, do której z kuzynostwem jako gówniarze jeździliśmy na praktycznie każde wakacje. Był to jeden z ciepłych wakacyjnych wieczorów, my gówniaki jak i starsze towarzystwo, wszyscy siedzieliśmy sobie w kuchni. Było granie na akordeonie, jakieś rozmowy, no po prostu ciepły, letni wieczór. W kuchni była wnęka pomiędzy kuchnią kaflową a zlewem i tam zawsze stała kula ortopedyczna, której do poruszania się używała nasza babcia ponieważ miała problemy z biodrem. W pewnym momencie rozmowa zeszła na wspominki o ciotce i w tym samym momencie jebudu tą kulę dosłownie wystrzeliło z tej wnęki na środek kuchni. Wszyscy żeśmy zastygli z rozdziawionymi gębami, bo moim zdaniem niemożliwe żeby ten przedmiot sam się przewrócił ponieważ stał oparty pod dużym kątem w tej wnęce. Co to się stanęło? W sumie nie wiem. Nie mnie oceniać. Widziałem to na własne oczy. Było mega dziwnie.

Historia 2:

W latach 90, kiedy byłam kilkuletnim dzieckiem, rodzice czasem oddawali mnie pod opiekę "przyszywanej babci" - starszej pani, która mieszkała po sąsiedzku. Babcia zajmowała się mną parę razy w tygodniu, głównie kiedy mama i tata szli do pracy, a starsze rodzeństwo było w szkole. W ten sposób stała się bliską przyjaciółką naszej rodziny.
Kiedy miałam 6 lat, rodzice kupili nowe mieszkanie i zapadła decyzja o przeprowadzce na drugi koniec miasta. Z babcią pożegnaliśmy się, serdecznie zapraszając ją w odwiedziny. Obiecała z uśmiechem na twarzy, że niebawem się u nas pojawi.
Życie toczyło się dalej. Kilka miesięcy później mama odebrała mnie z zerówki i kiedy miałyśmy wrócić do domu, z zaskoczeniem odkryła, że nie może otworzyć drzwi do mieszkania. Zacięły się na amen i trzeba było wzywać ślusarza. Po otwarciu drzwi w środku było chłodniej niż zwykle, choć wszystkie okna były zamknięte.
Wieczorem mama dowiedziała się od dawnej sąsiadki, że w czasie, kiedy zacięły się drzwi do naszego mieszkania, moja przyszywana babcia zmarła. Do dziś wierzymy, że babcia przyszła wtedy spełnić swoją obietnicę i odwiedzić nas, ale nie chciała nas przy tym nastraszyć. :)

Historia 3:

Jak miałam 5 lat to wyprowadziliśmy się od dziadków, bo rodzice kupili mieszkanie w innej części miasta. Pierwszy raz miałam swój własny pokój więc radość niesamowita ale układ mieszkania był (i jest nadal) bardzo dziwny. Naprzeciwko drzwi od mojego pokoju był korytarz prosto - do pokoju rodziców - i "odbijał" w lewo do kuchni i łazienki więc każde nocne wyjście do łazienki to by strach, że mi coś "wyskoczy" zza zakrętu. Pamiętam, że wiele razy budziłam się w nocy i gdy otwierałam drzwi na przedpokój to miałam wrażenie, że zaraz za nimi stoi jakaś postać w kapeluszu więc robiłam "abort mission" i wracałam do łóżka. Rodzice zwalali winę na moją wyobraźnię i w końcu temat ucichł, a postać przestała się pokazywać.
Coś koło 10 lat później moja kuzynka, która wtedy mieszkała z dziadkami (tymi z początku historii) urodziła syna, gdy młody miał 4-5 lat często się bał wchodzić do kuchni wspominając o - i teraz uwaga - panu w kapeluszu. Co prawda minęło wiele lat od moich wspomnień ale to co opisywał młody bardzo skojarzyło mi się z moimi przeżyciami z dzieciństwa więc podpytałam babcię kto to mógł być. Usiadłyśmy w pokoju i zaczęłyśmy przeglądać albumy, wtedy w oczy rzucił mi się jakiś gość ze zdjęć, który postawą bardzo przypominał postać z dzieciństwa i właśnie wtedy dowiedziałam się, że to "przybrany brat dziadka, który kiedyś z nami tutaj mieszkał ale zmarł gdy twoja mama była mała, bardzo lubił dzieci i zawsze przywoził dużo prezentów z podróży".

Do tej pory mam straszny mindfuck jak o tym myślę, bo nie wiem czy to przypadek, czy może mi, jako dziecku gdzieś "przeleciało" przed oczami jego zdjęcie i po prostu wyobraźnia zrobiła swoje ale za każdym razem jak sobie o tym przypomnę to mam dreszcze.

Historia 4:

https://www.wykop.pl/wpis/66134487

Historia 5:

https://www.wykop.pl/wpis/66120465/#comment-234389115

#paranormalnemirkowyznania #paranormalne #duchy
LubieChleb - Jak obiecałem, tak jest kolejna porcja historii o duchach ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

...

źródło: comment_16552720362l5cNbLEOC5vGgGb5tDTOS.jpg

Pobierz
  • 16
@LubieChleb pan z krosta dokładnie takie same historie jak z panem w kapeluszu. Jakies szykowanie do wyjscia, wszystko git, nagle mlody staje w bezruchu, ciotka mowi ze juz wychodza, a on w placz ze on nie idzie bo pan z krostą/w kapeluszu stoi na schodach, w korytarzu lub na klatce. U koleżanki też był ten motyw.
@LubieChleb: facet w kapeluszu to moja zmora z paralizow sennych, widzialem go kilka razy i nigdy nie moglem sie ruszac i chlop stal w rogu pokoju... jak to czytalem to az mialem ciarki na calym ciele. Mowilem do siebie ze na 1, 2, 3 bede krzyczal to ktos przyjdzie i nigdy nawet nie moglem z siebie zadnego dzwieku wydac albo chociaz ruszyc palcem u nogi co powodowalo u mnie wiekszy napad